-
słodycze a sport
słodycze-nie ma drugiej takiej rzeczy, która sprawiała by tyle przyjemności, dzisiaj jednak zdałam sobie sprawę, jak bardzo się myliłam. Jestem tu pierwszy raz, ale postanowiłam zmienić swoje nastawienie i zmusić się do zmiany trybu życia. Kiedyś nie przeszkadzało mi, że należe do puszystych dziewczyn i już w liceum zaciągnęłam się do gry w siatkówkę. mimo niskiego wzrostu (164cm!) nie źle mi to szło i jak sobie przypominam wcale nie myślałam o słodyczach, ponieważ nie miałam na to czasu i chęci. Siatkówka była moim życiem, sprawiała mi radość i dzięki niej czułam sie świetnie i atrakcyjnie. Jednak, dopiero teraz odkryłam, że tak naprawdę nie może przynosić prawdziwego szczęścia coś, co psuje nam zdrowie i sprawia, że po chwilowym uniesieniu, czujemy się podle z powodu swojego wyglądu. Na szczęście nie ma niczego, co nie można naprawić, a do tego nigdy na to za późno. Z tego powodu biorę się w garść i to jest moje noworoczne postanowienie, choć spóźnione, to napewno przemyślane!!! Żadnych słodyczy!!! więcej sportu!!! Mam nadzieje, że to, iż trafiłam na tą stronę pomoże mi wytrwać. W końcu nie jestem sama. Trzymajcie się!
-
Tak! Sport bardzo pomaga. To nawet naukowo udowodniono, po podczas uprawiania ćwiczeń wytwarzają się hormony szczęścia, tak jak po zjedzeniu czekolady. TYlko ze po wysiłku fizycznym zostaje nam ta radość! Nawet gdy nic się nie zmiania w naszym wyglądzie ma sie wrażenie że jest się bardziej atrakcyjnym, a po zjedzeniu czekolady i chwili przyjemności są wyrzuty sumienia - nasza psychika. Dlatego trzymam za Ciebie mocno kciuki, żebyś zatraciła się w swojej pasji i zapomniała o tej truciźnie - słodyczach.
-
Milka mialam ten sam problem...z tym, ze ja mam jeszcze 29 kilo do zrzucenia:P
od dwoch tygodni chodze 4 razy w tygodniu na silownie i raz na basen, procz tego spaceruje....pierwsze 3 dni chodzenia na silownie mnie wymeczyly i juz powoli chicalam sie poddac....ale przetrzymalam i teraz po pracy nie mysle o tym zeby zjesc batonika tylko zeby isc na silownie, bo mam potem poczucie dobrze spelnionego obowiazku
zeby calkiem nie zrezygnowac ze slodkiego bo potem na glodzie mozna sie rzucic, to zjadam sobie slodkie jabluszka czy pomarancze a nawet ananasy....zauwazylam, ze strasznie duzo wydawalam na slodycze, a przechodzac kolo polki z ananasem na ktorego zawsze mialam ochote mowilam, ze nie mam kasy...ale za to potrafilam zjesc cala czekolade i wielkie lody.
trzymam kciuki za siebie tez heheheheh b moge sie tu teraz madrzyc ale nie wiem jak dlugo wytrzymam
-
powodzenia
ja jak dobrze popływam albo poćwiczę to potem nie mam chęci na słodycze czy chrupanie przekąsek, którymi zwykle sobie poprawiam samopoczucie jak się nudzę w domu;
najtrudniej jest podjąć decyzję do ćwiczeń, pokonać 'nie chce mi się' i wyjść z domu, bo potem to już się ćwiczy i jest super
-
ja skolei jak nie dietkowałam to nie miałam takiej ochoty na batoniki a teraz to bym czasem soś schrupała
-
ah, te słodkości.. ja wręcz jestem od nich uzależniona :< ale od nowego roku postanowienie, że muszę zgubić tu i tam, i jem ich mniej a to daje wieeele. Już widzę małe efekty, ale zawsze jakieś wiem, że za jakiś czas uda mi się zgubić ten tłuszczyk. tzn nie jest też tak, że w ogóle nie jem słodyczy, jem ale w małych ilościach kiedyś jadłam dziennie całą czekoladę.. a potem się dziwiłam czemu mam cellulit... a teraz jem słodycze z pełną świadomością kaloryczną i jak pomyślę, że jakiś batonik ma ponad 200 kcal to mi przechodzi ochota na objadanie się słodkościami. Zamiast tego wolę np. Kogel-mogel, owoce, biszkopty (w małych ilościach oczywiście), herbatniki takie co zawierają jakieś ziarna itp. oczywiście bez przesadzania z ilością i pomaga. Już jak widzę czekoladę to nie rzucam się na nią :P tylko myślę, że zamiast kilku kawałków mogę sobie zjeść duże jabłko
-
No tak. Zgodze sie ze wydziela sie ten hormon szczescia. Jednak ja po treningu mam taki apetyt, ze zjadlabym konia z kopytami i nie moge sobie z tym poradzic. Ma ktos jakas rade na nadmierny apetyt po wysilku??? Tak normalnie jak nie cwicze jem bardzo malo, bo mam maly apetyt. Paranoja
-
Posiłek potreningowy - białko + trochę węgli...
Regenrują mieśnie, hamują proces katabolizmu, utrzymują spalanie tłuszczu, są sycące
-
podobno dobrze jest jeść sałatę po pływaniu, bo napycha żołądek i białko plus trochę węgli tylko nie tłuszcze tak słyszałam ale ekspertem nie jestem
-
Oj jak długo mnie tu nie było wiec słodycze to moj najwiekszy problem i najwieksza słabość niestety. I teraz tez wiele imprez rodzinnych bylo i sobie pofolgowałam... ;/ a później tak z dnia na dzien nie moglam skonczyc i tak codziennie mowilam sobie od jutra koniec ze słodyczami... wrrrr nienawidze tego bo pozniej z nudow je jem nawet... No ale coz zaczelam ćwiczyc i po cwiczeniu nie chce mi sie jesc w ogole. a najlepsze jest to ze jak mam ochote na batonika czy wafelka to robie 50 brzuszkow i pije szklanke wody i pomaga
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki