A ja po prostu polecam bieganie i przysiady. Wiem co piszę, bo kiedy ważyłem 102 kg (przy wzroście 178cm) moje uda były potężne, niestety nie od mięśni. Wiem, że kobietom inaczej tłuszczyk się odkłada, ale akurat bieganie jest dobrym rozwiązaniem także i dla pań.
Dlaczego?
Po pierwsze, angażuje bardzo dużo mięśni (wbrew pozorom - mięśnie brzucha też).
Po drugie, mięśnie które są wykorzystywane w biegu to największe mięśnie jakie macie - więc palą najwięcej energii.
Po trzecie - ślicznie kształtuje w zasadzie wszystko. Chcemy też troche pomęczyć mięśnie klatki piersiowej? Nie ma sprawy, wystarczy założyć półkilowe ciężarki na nadgarstki.
Dodatkowe skutki uboczne to lepsze samopoczucie, lepsza kondycja, no i można to robić z kimś - sama przyjemność tak biec sobie i co jakiś czas chwilę pogadać. Warto też zaznaczyć, że nie wymaga to ani sprzętu, ani specjalnych umiejętności.

Polecam, bo na sobie widzę jak niesamowicie bieg podparty przysiadami działa. Obwód w udzie zmniejszył mi się drastycznie, w brzuchu też - zszedłem ze spodni 38 pas na 34, a do końca drogi jeszcze mi trochę zostało.

Jeśli chodzi o ćwiczenia na mięśnie brzucha - jasne, należy je robić bo mięśnie brzucha warto mieć silne, tyle że jako ćwiczenia spalające tłuszcz one się po prostu nie sprawdzają. Bez ćwiczeń specjalnie ukierunkowanych na spalanie tłuszczyku owszem, można sobie wyrzeźbić ślicznie abdominale, tyle że nie będzie ich widać spod oponki