bueheheh ;p
i problem rozwiązanyy :P
Wersja do druku
bueheheh ;p
i problem rozwiązanyy :P
a pozatym jutro mam wycieczke i musze rano malo zjesc bo biore sobie wase tam i bede przegryzala sobie :P
Aaaa loda :D Ja chce loda! Zastanawiam się kiedy będę mogla jeść już moje ukochane słodycze :cry: Dzisiaj była godzina na rowerze. A mialam nie iść w ogóle, ale to jak obsesja :P Nie mogę się na siebie patrzeć więc sie katuję rowerem. Ej ale tak na serio to sie zastanawiam czy jak już skonczę dietę i schudnę czy bedę mogla jeść normalnie: słydycze, obiady na tłuszczu (oczywiście nie w jakichś niewiadomo jakich ilościach, tylko tak normalnie) jak moje chude koleżanki i czy nie przybędzie mi spowrotem do 60 kg..?
hmm.. bedziesz mogla jesc. ale wszystko w malych ilosciach..
No ale np moja koleżanka która waży 47 kg i ma 163 cm wzrostu je ile i kiedy chce, może nie opycha się ale je często 2 batoniki dziennie i inne słodycze. Nie ogranicza się i wcale nie tyje... Co mam zrobić kiedy już będę miala swoją wymarzoną wagę? Bo przecież nie rzuce się odrazu na żarcie :lol: Będę musiala stopniowo zwiększać kcal dziennie? Do ilu?
do ok 2200kcal, ale to zalezy jeszcze od tego czy masz aktywny tryb zycia czy nie ;)
A jak nie?
to nie będziesz mogla pozwolić sobie na wielkie żarcie, bo znowu przytyjesz :roll:
albo musisz sie więcej ruszać to będziesz mogla więcej zjeść nie tyjąc, no nie wiem musisz pomyśleć co wolisz :D :lol: :P
No spoko, ale dlaczego moja koleżanka nie ma zbytniego ruchu, je co chce i nie tyle? Tylko ze względu na to, że ma dobrą przemianę materii?
Ja też mam dobrą przemianę materii i co? Zjem wiecej - tyję.
Tu chodzi o to, że osoba która zaczęła się odchudzać, zawsze będzie musiała patrzeć co je. Nie wiem czemu, ale tak jest. Groźba jojo, po każdej diecie może wystąpić.