mhhhh ja tam sie też najbardziej boje czereśni :lol:
Wprost je kocham :lol:
Zawsze je w lecie tonami na drzewie jak siedziałam jadłam :lol:
Wersja do druku
mhhhh ja tam sie też najbardziej boje czereśni :lol:
Wprost je kocham :lol:
Zawsze je w lecie tonami na drzewie jak siedziałam jadłam :lol:
a bedziecie ograniczac owoce w lecie ?:d czy nieeeeeeeeeee?:D
pewnie, ze nie :P w wakcaje bede po diecie juz :D a ja nie ide jutro i pojutrze do skzoly bo testy są :D
owoców nie mam zamiaru ograniczac.
ale po diecie nie znaczy ze znowu jemy jak kiedys, trzeba dalej sie pilnowac i jesc zdrowo.
ja to pewnie bede ograniczala, bo widzac moje obecne podejscie do diety to na wakacjach dalej bede sie odchudzac;/
Dzis:
jogurt
100g ryzu, pieczarki (taki sos), piers z kurczaka
mirabelki to ja w wakacje tonami pochłaniam :P (świr wiem ;) )
W wakacje to ja jush nie bede pamietała ze na diecie byłam--jak co roku od trzech lat zreszta :P bede miała tyle ruchu ze nie ma bata nie przytyje ;)
Iqwet ma racje- lecie bardzo dużo się spali kcal :lol:
ja czekam na czeresnie ...
kiedys jadlam po 3-4 kg dziennie <lol2>:d
czeeeeereeeesieni :roll: i truuuuuuskaweczki mniaaaam
noo taaak, bedzie ruch
wreeszcieeeeee :D
W Anglii napewno sie nachodze po Londynie, beedzie mi szkoda funtów na metro buhehehe ;d
a o koloni nie wspomne bo tam sie nawet dzien zaczyna od rozgrzewki :P