Pokaż wyniki od 1 do 5 z 5

Wątek: Przeżycia BuŁKI

  1. #1
    bulek17 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    26-11-2005
    Posty
    0

    Domyślnie Przeżycia BuŁKI

    Nienawidze tej xsywki. Bułka, Buła, Bułeczka. Może dlatego coraz częsciej ją powtarzam żeby się bardziej zmotywować? Postanowiłam 'opisać' swoją historię, żebym choć raz mogła liczyć na wsparcie.
    Małą nadwagę miałam od gdzieś tak 11 lat. Złe słowo nie była to nadwaga, poprostu ważyłam parę kilo więcej niż koleżanki. I chyba zawsze tak było. W wieku 13 lat ważyłam koło 55 kilo na 157, ale tej wagi nie było po mnie widać. Poprostu byłam 'wyrośnięta'.Ale podobałam się sobie i nie miałam kompleksów... Wtedy zaczeło się gimnazjum. Poznałam nowe koleżanki, które miały hopla na punkcie wagi i wyglądu, obarczały mnie swoimi kompeksami i wmawiały mi, że ja też nie jestem atrakcyjna, ładna, szczupła. Poprostu to był taki trend - być zakompleksionym. I po pewnym czasie im uwierzyłam... Że jestem brzydka, nic nie warta, gruba. Na ulicy wypatrywałam chude dziewczyny i non stop się z nimi porównywałam. I wtedy zaczęło się tycie. W ciągu pół roku a może roku przytyłam 12 kg. Byłam dzieckiem fast foodów. Rodzice byli w pracy i zostawiali nam pizze w zamrażarklach, albo zapiekanki, frytki itd. Wszystko to pochłaniałam. Z koleżankami miałam zwyczaj chodzić na lody, do piekarni, po kołaczyki. Do tego mało ruchu...Efekt był nieciekawy. Moja twarz zrobiła się pucołowata, pyzata. Wkońcu doszło do tego że wazyłam 65/ 64 kg na 160. Zaczynałam diety i kończyło się na tym, ze pół dnia nic nie jadłam a potem rzucałam się na słodycze. Nie miałam wsparcia. Kolezanki patrzyły na moje wysiłki sceptycznie. Kiedy mówiłam im odchudzam się uśmiechały się kpiąco 'Znowu?'. Koledzy dawali mi rady... To było straszen, że ludzie którzy nie mają pojęcia o nadwadze bo od urodzenia mieli duper hiper szybką przemiane materii dają ci rady... Bueh. Nie rozumieli, że skłonność do tycia mam w genach. Po tatusiu, nie trzeba mi duż żeby przytyć. I tak minął kolejny rok i nadeszła trzecia klasa i trzeba było iśc do higienistki na tak zwany bilans. Jakas stara wredna baba staksoweała mnie wzrokiem i powiedziała że przydałoby się zrzucić parę kilo, dopytywała się kiedy to się zaczęło itd. Wydawało mi się ze poatrzy na mnie z obrzydzeniem. Przyszłam do domu i zaczęłam płakać... Wtedy wpadłam tutaj. Założyłam konto. Zaczełam tysiaka, i znowu 2 tygodnie odchudzania i potem historia się powtarza. Ale za kazdym razem podnosiłam się i zaczynałam od nowa. Od tej pory zaczęłam myśleć o jedzeniu czesciej niż zwykle, o słodyczach, o tym że jeśli nie zjem tych czekoladek, które leża na stole to zwariuję. Tak to było całkiem niedawno. Poczucie winy ma zapach czekoladowych babeczek. Tak razem z koleżanką wybrałyśmy się na obchód i tyak zjadłam babeczki i draże ehh Poprostu sama bym nie miała odwagi ale w grupie to już nie jest tak prosto się pilnować. Poprostu RZUCIŁAM się na słodycze. Takie napady nie były rzadkie, co jakiś czas. Napychałam się, dwea razy chciałam zwymiotować, ale nie poitrafiłam. A potem płakałam, że nie moge się nawet zrzygać. Nikt mnie nie wpsierał, nikt nawet nie wiedział ... Ale teraz jestem na tysiącu od 4 dni i choć czasami się zdarza że przekroczę, bo chyba uzależniłam się od musli i płatków z mlekiem ;/ to chyba jestem teraz mądrzejsza. Narysowałam sobie zielony kwadrat, codziennie jeżeli uda mi się wygrać zamalowywuję jedną kratkę. To naprawde pomaga, takie rozłożenie sobie celu na dni, żeby każdy dzień był walką. Kiedy mam ochotę zjeść coś po 19 wchodze na dział 'Sukcesy w odchudzaniu' i oglądam zdjęcia. Wiem że za jakiś czas moje tez tam będą. Ze będę zwykła nastolatką , bede umawiała się na randki, i nie miała komleksów. Kazdy dzień to walka. Dzisiaj wygrałam jutro też napewno się uda! Narazaie waże 59/60 kg na 164 i co najwazniejsze mieszczę się w spodniach 38. Chciałabym wazyć 53 kilo. Jeszcze długa droga przede mną...

    Kochane Grubaski chyba zrzuciłam z siebie cały ciężar, wiem że to pomoże. Moze nie dziś nie jutro, ale myśl że chociaż jedna osoba przeczytała tę 'powieść' że chcoiaż jedna osoba ma tak samo daje wiele )) Pozdraawiam.

  2. #2
    iwooonka89 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    20-01-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Też miałam podobny problem.
    W ciągu roku przytyłam chyba z 10 kg.
    Nikt nie mówi,że jestem gruba, tylko że taka porządna ze mnie kobita
    Trzymam kciuki za ciebie, będe wpadać

  3. #3
    anakonda14 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    11-02-2006
    Posty
    0

    Domyślnie Hmmm...

    Hejka..
    No coz.. ja jak mialam 8 lat i mieszkalam w Niemczech tez mialam nadwage.. moze nie duza ale mialam.. jednak gdy wrocilam do Polski jakos z tego wyroslam a pozatym mialam duzo atywnosci wiesz.. wierze ze ci sie uda i wiesz co powinnas byc bardziej aktywna.. ja biegam i plywam.. i widze efekty.. a jak jestem na basenie czuje sie taka lekka jak piorko na tej wodzie.. sprobuj warto

    POZDRAWIAM.. wpadnij do mnie "jak sie tegopozbyc" ^^

  4. #4
    jagcia Guest

    Domyślnie

    Gratuluję dobrego podejścia! Ciekawy pomysł z tym kwadratem. Wierzę, ze w końcu Ci się uda schudnąć Trzymam kciuki!

    I jeszcze komunikat:
    Mamy wreszcie regulamin forum! Zachęcam do zapoznania się z nim: http://forum.dieta.pl/forum/viewtopic.php?t=62972

  5. #5
    Guest

    Domyślnie

    dasz rade, trzymam za ciebie kciuki

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •