ach....powiem ci ze w pewnym sensie znam ten bol....tzn.ja nie moglam sie przez pewien czas z tym ujawniac....czasem nawet chowalam jedzenie a udawalam ze jem.poprostu zamykalam sie z jedzeniem u siebie w pokoju.ale teraz odkad postanowilam ze naprawde schudne to jednak stwierdzilam ze powiem mamie...ojcu jednak nie bo on jest taki ze zeby nie wiem co to sie ie zgodzi...mam zareagowala obojetnie.chociaz to juz jest duzy plus bo nie powiedziala ze nie ani ze zwariowalam czy cos takiego.moja siostra coprawda juz nie mieszka ze mna ale powiedzialam jej o tym i chociaz stwierdzila ze po kilku dniach mi sie znudzi to nie negowala mojej decyzji(nawet pozyczyla mi wage)jak sie okazalo mama nie tylko nie potepila mnie ale nawet troche zrozumiala i nie wmusza mi jedzenia chociaz co jakis czas przypomina zebym nie przesadzila pozniej i zebym sie jakiejs anemii nie nabawila....ale to jest juz naprawde dobrze
tacie jednak nie powiem znam go i wiem jak to bedzie zreszta mama sama mnie uprzedzila zeby ojcu nie mowic...nie wiem co sie stalo ze mama zmienila zdanie nigdy nie pozwolala mi sie odchudzac ale teraz jest inaczej moze dlatego ze jestem juz strasza i chociaz teoretycznie troszke rozsadzniejsza
jednak w twoim przypadku jest chyba troszke gorzej no bo masz przeciw sobie mame i siostre no i wchodzi w to jeszcze fakt sposobu odzywania jednak jezeli nie beda ci tego zabraniac tylko wysmiewac to nie zwracaj na to uwagi j=kiedy zauwaza ze jednak schudlas to moze zmienia zdanie....czasami lepiej nie brac do siebie niektorych zlosliwosci nawet jezeli mowia ci je najblizsze osoby....wiec glowa do gory i nie zwracaj rzeczy na takie uwagi....a jak bedziesz czesto wpadala do nas to sadze ze motywacje znajdziesz....ja znalazlam ja wlasnie tutaj
pozdrawiam cieplutko
![]()
![]()
![]()
Zakładki