Wątek: Mozecie mi jakos pomoc ??

Ratunku!! Mam 17 lat waze ok 78 kg przy wzroscie 182 Chodzi o to ze odchudzam sie, nie stosuje diety ale jem om 1000 kcal dziennie i nie lacze miesa z ziemniakami , staram sie cwiczyc chodze na basen czasem na silownie, Problem w tym ze jestem wiecznie glodan bardzo chcialabym dojsc do wagi 72kg, bo 70 to marzenie, co mam zrobic zeby nie jesc caly czas?? Aha i jeszcze codziennie musze zjesc cos slodkiedo(zelki badz troche czekolady) prosze poradzcie mi cos;(

Jeśli musisz zjeść coś słodkiego to polecam kostke lub dwie gorzkiej czekolady. A jeśli cały czas jestes głodna to żuj gumę! Pomaga. Sprawdzone

pić wodę mineralną (niegazowaną)
można myć często zęby (sama nie sprawdzałam ;p)
hmm.. coś słodkiego.?
sto lat temu był post o coli light..
też sposób-długo sobie siedzi w organizmie.. ;p
pozdrawiam i powodzenia!

Ja codziennie jem coś słodkiego. Wczoraj chipsy, dzisiaj MilkyWay minute, dawno temu po 2 kostki czekolady... I chudnę, bagatela 5 kilo już.
A sposobu na niejedzenie nie ma. Myślę że po prostu musisz sobie powiedzieć "basta". Oczywiście, guma, woda (wypij ok 500ml za jednym zamachem, "zapcha" żołądek), mycie zebów także pomaga. Ale postanowienie, ze jesteś na diecie i nic Cię nie powstrzyma jest najważniejsze.
Pozdrawiam. Trzymaj się.

ja powiedzialam sobie ze nie bede jesc slodyczy i nie jem juz 4 miesiące i mam spokuj z nimi.
Zuje gumy, pije cappuccino, jem kisiele i to mi wystarcza i nie ciągnie mnie do tego wszystkiego

ja moge bez slodkiego, ale kocham orzeszki, paluszki, chipsy... ale jestem dzielna!

Taaa, teraz pół roku przerwy, a potem się rzucicie...

Dlatego ja jem codzinnie cos slodkiego (lizaczka, malutkiego batonika musli)

Poprawnie.

Słodycze, chociaż odrobinka, nie szkodzom, a poprawiają nastrój Więc nie ma przeciwskazań przeciw jednemu lizakowi, czy batonikowi) byle nie w nadmiarze