-
Według mnie o ile nie ma się jakiej takiej kondycji to bieganie jest złym pomysłem - lepiej postawić z początku na rower, basen, marszobiegi...a potem do biegania się przykładać, bo z zerowej kondycji to jednako nic człowiek nie ubiegnie a jedynie się zniechęci do dalszej kontynuacji :wink: .
-
To ja zaczne od marszobiegu :D
Buuuuu :cry: Nikt nie chce mi naprawić roweru !!!
-
polecam marszobieg. lepiej maszerować godzine bez przerwy, niż przebiec 100 metrów i 10 minut odpoczywac i meczyć zadyszke :)
-
W dodatku bieganie z wielką nadwagą, w nieodpowiednich butach (bo większość nie stać na specjalne) i zazwyczaj po asfalcie to dewastacja stawów z premedytacją :idea: . Marszobiegi sama uprawiam i osobiście chętniej powracam to takich treningów niż jak pobiegam 40minut i mam serdecznie dość tego przez następny tydzień, bo łączy mi się ze strasznym mordowaniem.
-
e tam, ja choc jestem zmeczona strasznie po biegu, to i tak jestem szczesliwa i z siebie dumna. biegam po piasku, bo dbam o kregoslup, a zadyszki nie mam bo sie nauczylam dobrze oddychac w czasie biegu :) dzisiaj mialam tylko dwie przerwy, czyli szybki marsz, nie pozwalam sobie na stawanie w czasie biegu:)
-
wlasnie ponoc oddech jest najwazniejszy, polowa sukcesu. Mi jeszczer wuefistka mowila, zeby jak najnizej nogi dzwigac, a nie biegac jak gazela :lol:
-
Mnie by nawet te wysokie nogi do wizerunku gazeli nie zbliżyły :lol: . Jednako nie to ciało :lol:
-
fajnie, że biegasz :) ja dawno tego nie robiłam :roll: jakoś nie mam wystarczająco dużo samozaparcia... :roll: kiedyś owszem i nawet sprawiało mi to przyjemność, teraz musiałabym się zmusić... może w październiku jak pogoda jeszcze będzie dopisywała :roll:
ale bieganie bardzo wyszczupla nogi! mi uda najbardziej schudły właśnie po bieganiu :)
-
A jak się nauczyć prawidłowo oddychać ?
Bo mi się wydaje, że moja niechęć do wysiłku fizycznego wynika właśie ze zbyt szybkiego męczenia sie, które chyba jest spowodowane złym oddechem. Np, zawsze jak ktoś się pyta czy umiem plywać mówię że nie, chociaż umiem. Dlaczego? Wysiadam po 5 metrach? Bo po prostu nie oddycham, a niedotleniony organizm odmawia posłuszeństwa... Tak samo jest z bieganiem... Niech ktos mi udzieli lekcji prawidłowego oddychania :D
-
Nika - rytmicznie :wink: .
-
no i tzreba biegać przy takim tętnie, żeby można swobodnie rozmawiać z drugą osobą.
wciągać powietrze przez nos a wypuszczać ustami (tak? dobrze mówię?)
no i ważne- nie powstrzymywać wdechu czy wydechu
-
agassi - masz absolutną racje :)
-
ja nie moge rozmawiac w czasie biegania, bo wtedy trace rytm oddechu i łapie mnie kolka :P
a oddycham tak samo jak pisze agassi. na poczatku mialam z tym problemy, lapala mnie zadyszka, wtedy nie bieglam a maszerowalam i probowalam wyrownac oddech. potem juz z wyrownanym oddechem zaczynalam biec, strasznie glosno oddychalam, ale musialam sie tego nauczyc. no i teraz to wysiadam po 5 km bo mnie nogi bola, a nie ze mam zadyszke :P
-
jna podczas biegania oddycham tak: duzy wdech, wydech podzielony na 2 małe :)
-
Oo ja to chętnie bym pobiegała, ale sama nie chcę trochę.. Zastępuję rowerem.. Chociaż chyba lepsze efekty dają biegi?
-
obydwie aktywnosci to aeroby czyli i to dobre i tamto. jezeli wolisz rower - nie ma sprawy :)
-
ja zaraz jade do kuzynki i stwierdzilam ze pojade sobie na rowerze, zamiast autobusem, czyli w dwie strony to bedzie 10 km, idealnie :) caly czas mysle nad tym czy byc na tym 1500. ile kalorii powinno sie tracic [np. sport] jedzac np. te 1500 zeby schudnac? bo ja narazie dzis stracilam koło 400...
-
Przeliczałam podług wzorów dla dorosłych, ale w przybliżeniu -
Twoje dziennie zapotrzebowanie przy obecnej masie, wzroście i wieku wynosi - 2300kcal - tyle gdybyś zjadła i była 3-5razy w tygodniu aktywna fizycznie ze średnią intensywnością to powinnaś utrzymać wagę. Przy trybie typu - aktywność 1aż 3razy w tygodniu by to zapotrzebowanie było 1930kcal. W wypadku, że prowadzisz siedzący tryb życia to jest to 1690kcal, z tym, że to wzory dla dorosłych, czyli nie liczy się z tym, że ciało potrzebuje dodatkowo do rośnięcia i rozwoju energię.
O ile byś chciała gubić około 1kg tygodniowo to by ilość kalorii powinna wynosić o 650-750 mniej a to osiągnięte albo dietą albo wysiłkiem.
Czyli naprzykład powinnaś dostać się na ilość jakichś 1550kcal a więc z tych 2300 tych 400kcal spalasz a 350oszczędzasz na jedzeniu.
Co z tego wynika? Że nawet gdybyś na 1500kcal codziennie tylko spacerowała to schudniesz :idea:
-
o rany, dziękuję Ci bardzo! czyli będę jadła do 1500 kalorii, ale do godz. 19 :)
-
beznadziejnie. nawet liczyc mi sie nie chce. chce mi sie szkoly, bo wtedy nie jem:(
-
-
krakersy. i znow na wadze bedzie wiecej. bu...
-
jezu krakersów dawno nie jadłam... one sa zdradliwe... lekkie i tluste.. ale nie przejmuj sie, jutro nowy dzien :)
-
nowy dzien i nowa waga. ciekawe kiedy wroce do 64.. w takich chwilach dopada mnie beznadzieja, jedzenie mna rzadzi.
-
wiem co to znaczy... 4 kilo przytylam w 2 tyg. wstyd :(
-
ja 4 kg w 3 tyg. straszne. od marca do czerwca schudlam 13 kg, po czym wystarczyly 3 tygodnie by przytyc to nad czym tyle pracowalam. teraz nie moge sie poddac, bo wiem, ze wroce do moich 73 kg. ehh. chyba powinnam sie zapisac do anonimowych zarlokow.
-
Say to spróbuj może wieczorem przyssać się do komputera na jaki film, albo włazić na kurnik żeby odwrócić uwagę od kuchni - a na pulpicie motywacyjne foto, albo kartka nad komputerem na ścianie przy biurku, żeby nie dawać się lodówce... :roll: ?
-
a daj spokoj od jednogo czy dwoch dni obzarstwa si enei tyje, co dopiero po pczce krakersow :P ja sobie uczciwie zarobilam 3 kg wpieprzajac cale wakacje syf :P i
-
ja przytylam 4 kg w wakacje. uh, ide spac. jutro rano biegi. juz sie nie moge doczekac.
-
no ja jakos 3, a rok temu 10 :? wiec to i tak super, bo nie musze calej garderoby wymieniac, jak rok temu. wtedy to w zadne prawie spdonie nie wchodzilam i musialam nowe kupowac :?
-
Julix ma rację trzeba naprawdę dużo zjeść by powitac nowa wagę ... A Ty zjadlaś trochę krakersów ...
-
mam czego chcialam. 63,9. bez komenatarza. znikam na jakis czas. mam dosc.
-
Say nie poddawaj się :wink: ;* :!:
-
Oj Say :) Wadze nie można tak bezwarunkowo wierzyć. Ja kiedyś trzy razy pod rząd stanęłam na wadze i raz było 66,5 później 66,0 a później 66,9.
-
Say, ani sie nie waz nas opuszczac :twisted: walczymy dalej :wink:
-
nie odchodz od nas :twisted:
-
a moze ci to zrobi lepiej... mam nadzieje ze szybko wrocisz ;*
-
To by te krakersy musiały mieć 7000kcal a pozatym z dnia na dzień od razu kilograma się nie tyje :roll: .
-
przeciez krakersy są słone - zebrałaś wode...
-
Właśnie to woda !!!
Come back !!! :(