rozumiem Cię :roll: jak byłam w LO, miałam to samo :roll:Cytat:
Zamieszczone przez say
Wersja do druku
rozumiem Cię :roll: jak byłam w LO, miałam to samo :roll:Cytat:
Zamieszczone przez say
Współczuję Say. Ja byłam niby pierwszym rocznikiem z nową maturą, ale kurczę z tego co czytam w pamiętnikach tegorocznych maturzystek nie urabiałam się po pachy tak jak wy tutaj :shock: Może dlatego że ja human byłam? Samej historii zaczęłam się 2 tyg przed uczyć porządnie i oczywiście poszła mi najgorzej, reszty tak naprawdę nie przysiadłam i poszły mi najlepiej>polak, angol, WOS. Potem się okazało, że nawet ze średnim wynikiem z historii, ale resztą dobrą dostałam się wszędzie gdzie złożyłam i miałam problem co wybrać. Wybrałam w końcu, po roku stwierdziłam że zmieniam...i zmieniłam prawie na to samo w sumie tyle że na innej uczelni, ale też państwowej i w tym samym mieście. :roll:
Więc tak w skrócie-wiele jeszcze przed Tobą :)
mam dosc chemii :(
Nie dziwię Ci się wcale :roll:
Dla mnie chemia to był bełt :roll:
Na poziomie podstawowym, kończyła mi się po 2giej klasie i żeby mieć 3 naściągałam się i napisałam referatów, żeby tylko kobiecina dała mi 3 i święty spokój :roll:
Chemia, coś okropnego. Mamy obrzydliwie wymagającą nauczycielkę, która na dzień dobry w trzeciej klasie nam powiedziała, że możemy przecież nie ukończyć gimnazjum i ona nie będzie się specjalnie przykładała, żeby nam się na pewno udało :roll:
jeszcze jutro i weekend!
zjadlam dzis duzo, duzo za duzo...
nie chcę tu smęcić, ale ja na studiach mam to samo> od weekendu do weekendu, po liceum w sumie nie tak wiele się zmienia, ale jedno jest bezcenne-nie mieszkanie z rodzicami :D i życie swoim życiem.
W dodatku na studiach ciebie nikt nie trzyma :roll: - egzaminy są od tego żeby wywalać a nie za ładne oczy stawiać przynajmniej dobry - licko w tym to był raj - człowiek by musiał być absolutnym pustomózgowcem żeby nie przełazić z klasy do klasy...
Ja w tym roku pisze mature:D przeciez to cos strasznego
Zuza uwierz, że to cud, miód, orzeszki w porównaniu z tym co czeka na studenta na uczelni :wink: . Ja swoją maturę naprzykład miło wspominam choć mi chemia i biologia uszami już na kilka dni przed wyłaziły :lol:
a co studiujesz??
Medycynę :wink:
Grzibcio, nie każdy kierunek jest tak "ostry" jak medycyna :)
Ale wszędzie jest sesja :wink: . I wszędzie się wywala, niezależnie czy medycyna czy pedagogika :wink: .
Na niektórych studiach naprawdę nie jest ciężko. Moja siostra studiuje pedagogikę z resocjalizacją. I mówi, że w życiu nie wróciłaby do liceum! Na studiach ma o wiele mniej nauki, praktycznie to rzadko kiedy widzę ją nad książkami. A jakaś wybitnie uzdolniona to ona nie jest żeby z wykładów pamiętać. Aha i nie ma też żadnej ściemy w postaci płatnych studiów, bo są to zwykłe, dzienne. A większość jaj ocen to 5 i 4.
Więc zależy jak się trafi.
(Dodam jeszcze że moja siostra nie chodziła do ostrego liceum, wręcz przeciwnie - do jednego z "gorszych". A mimo to mówi że tam miała więcej nauki i to o wiele wiecej...)
nika: no na temat pedagogiki to ja też mogę dużo powiedzieć :lol: ogólna jest chyba cięższa, ja jestem na elementarnej i to są chyba najbardziej luzackie studia :lol:
w liceum miałam o wiele więcej nauki i stresów :P z tymże ja byłam raczej w dobrym LO :roll:
jak tam dzisiaj say? no i może w końcu napiszesz coś więcej? a nie po jednym zdaniu :roll:
nie mam sily na dlugie zdania :) zjadlam znow duzo za duzo, lecze stresy
w ktorym liceum bylas? :)
wlasnie wrocilam do domu, wyszlam o 8 :/
mialam jechac na zakupy, ale tacie sie nie chce :/
do Grzibcia, u mnie w liceum jest tak, ze kujesz nocami i jedzesz na trojach, przyklad ja, latwo tu nie przejsc, a jak zostajesz rok to Cie wywalaja, bo tu takich nie trzymaja :P ogolnie wybralam sobie chyba za ambitna szkole jak dla mnie, no ale to co :P
Ja miałam luźniej w liceum, teraz mi się wydaje, że każdy egzamin to jak matura :wink: a taką maturę razy parę urządzają dwa razy w roku. Ale to prawda,wiele zależy od uczelni,kierunku i zdolności lub ich braku studenta :wink:
Doładnie to określiłaś sylwi - każdy egzamin jak matura :wink:
waga dzisiaj 63,4. jestem pod wrażeniem, bo zważając na to, ile zjadłam w tym tygodniu, po 2000 kcal dziennie, przytyłam tylko 300 gram! zaraz idę sobie zrobić śniadanie i w końcu Was poodwiedzam. u Was też tak wieje?
U mnie dzisiaj ładne słoneczko :)
Co do szkoły, to podobno moje jest jednym z lepszych, na ile to prawda to nie wiem :) Faktem jest, że cisną, ale np ja się więcej uczyłam w I kl LO, niż teraz, chociaż teraz mam "maturę". W ogóle wszyscy mówią, że LO to najpiękniejszy czas, ale chyba zapominają, ile człowiek ma stresu. Ja już czasami wysiadam.
say, ja byłam w dwójce :roll:
wczoraj musiałam odwiedzić moje ukochane liceum, bo będę poprawiała maturę :evil:
dla mnie liceum na pewno nie było najpiękniejszym okresem w życiu, gdybym mogła, wycięłabym te trzy lata z mojego życiorysu :) za to gimnazjum i studia- jak najbardziej ;)
może jestem dziwna :P
miłego dnia :)
dwójka to był mój drugi wybór :P
grr jeszcze sie z rodzicami poklocilam, bo nie lubie jak ktos mowi ze jestem glupia :(
:(
Misiek, co jest? :)
uśmiechnij się :wink:
dobrze, że nie wybrałaś dwójki :P
zle jest, nawet nie chodzi o wage, bo tu pewnie jest 64 kg.
;* bd dobrze
znów jestem cały czas głodna :/
:roll: no nie wiem... musisz zacząć jeść tak, żebyś nie była głodna... bo inaczej będzie Ci bardzo trudno. wiem, łatwo powiedzieć... no ale chyba innego rozwiązania nie ma ;)
wierzę, że sobie poradzisz :*
zmieniłam sobie suwak na ładniejszy no i wyznaczyłam sobie etapy, teraz bedzie chyba(?) łatwiej.
coś pomieszałaś z tym tickerkiem ;)
heh faktycznie, juz jest dobrze:)
zaraz mam obiad i nie bede glodna :D
zbieram na rower treningowy! nie moge patrzec na moje uda i łydki, a zwykły rower mi się zepsuł. taniej niż naprawa wyniesie mnire kupno treningowego.. narazie mam 5 zł!
Łał, no cóż od czegoś trzeba zacząć....ziarnko do ziarnka...
;(
co jest??
eh zycie mi nie mile...
powtorzyla mi sie historia sprzed pol roku, ale to nie temat na forum :(
nawet moje łzy są uzasadnione :(
dzisiaj ewidentnie nie jest moj szczesliwy dzien. przepraszam, ze zasmiecam forum, ale nawet nie mam sie komu wyplakac.. cala sie trzese
Say, jakbyś chciała pogadać nie-na-forum, to pisz do mnie na pw - nawet jak nie pomogę, to popłaczemy razem :)
Poza tym, widzę, że mamy dokładnie tyle samo do zrzucenia, i to od takiej samej wagi (no, w tym momencie, Ty wcześniej zaczęłaś :)) - więc walczymy razem :]
dzieki:*
dzisiaj wcale nie jest lepiej, nawet gorzej. dowiaduje sie coraz gorszych rzeczy
jedyny pozytyw to waga dzisiaj 62,9