moja mama na szczescie dzis nie poszla na wywiadowke. po co ma sie kobieta denerwowac :)
jeju jak ja sie zle czuje. takie mam zawroty glowy, ze nie moge utrzymac rownowagi. klade sie na ziemi i czekam az przejda :/
ranyyyyyyyy, chce byc zdrowa
Wersja do druku
moja mama na szczescie dzis nie poszla na wywiadowke. po co ma sie kobieta denerwowac :)
jeju jak ja sie zle czuje. takie mam zawroty glowy, ze nie moge utrzymac rownowagi. klade sie na ziemi i czekam az przejda :/
ranyyyyyyyy, chce byc zdrowa
ja wywiadówke mam jutro i nie mam zamiaru nic o niej mówić, bo przejeb na całej linii.. :evil:
ja juz po naszczęscie :) myślalam ze bedzie gorzej... ale jest spoxxx tz nie jest dobrze bo mama mówi ze za dużo dwójek jest.,.
ale jak tu sie uczyc na wszystko jak mam 21 przedmiotów. ;/
Ja na moje nieszczęście wywiadówkę mam w czwartek i to dopiero będzie tragedia... same kiepskawe oceny zarabiam... :roll: I to wcale nie dlatego, że się uczę, łeb mi puchnie od ilości wiedzy, jaką tam wtłaczam...
21 przedmiotów, masakra!!!
Tego nie lubie wlasnie w polskim systemie edukacji, ucziowie sa zajebani nauka roznych rzeczy, zamaist specjalizowac sie w wąskiej dziedzinie jak na zachodzie.
mam 72 cm w talii, mowilam :D
czyli teoretycznie powinnam przestac sie odchudzac. ale ja caly czas jem cos slodkiego teraz, bo po tym lepiej sie cuzje :shock:
poodchudzam sie troche jak wyzdrowieje.
a wlasnie mojej mamie przypmonialo sie o zebraniu. dobrze ze teraz :D
ja tam sie nigdy wywiadowek nie balam :P
ja w sumie tez sie nie balam nigdy
say mysle ze lepiej bedzie jak przestaniesz poki co dietowac, zdrowie najwazniejsze :)
ja się nie bałam, dopóki nie zaczęłam wagarować. :evil:
Say dopóki zdrówko się nie polepszy- odstaw dietę.. ale nie zapominaj o niej całkowicie :D
ja sie wywiadowek nie boje, tylko mojej mamy, ktora uwaza, ze powinnam miec ze wszystkiego 5. kocha mnie porownywac do innych. wrr.
wiem wiem, ze zdrowie wazniejsze.
to nie dobrze, takie porownania sa beznadziejne, chyba czlowiek sam widzi swoje wyniki w nauce i zna swoje mozliwosci, mam nadzieje ze sie nie przejmujesz, nie warto :)
ja juz przywyklam :P
nienawidze byc chora :[
dzisiaj podczas ataku mocnego zawrotu glowy podobno usiadlam na podlodze, plakalam i mowilam ze juz bede grzeczna dziewczynka, niech tylko mnie zabiora do szpitala i wylecza, bleh.
i pomyslec ze to wszystko od glupich zatok :(
ja na szczescie nie choruje na zatoki, wiec nawet nie wiem czym to sie objawia..ale spokojnie wyjdziesz z tego :) a powiedz siedzisz w domu, bo do szkoly chyba nie chodzisz teraz?
nie, teoretycznie oprocz tych zawrotow czuje sie ok, juz mi lepiej. mama sie boi, ze dorwie mnie gdzies np. na ulicy i co ja sama zrobie
Też bym się bała - tak szczerze. Zdrowiej szybciutko ;)
masakrę masz z tymi zatokami :shock: mnie pierwszy raz w tym roku bolały, ale jak już zaczęły, to porządnie :roll: iść nie mogłam, leżeć nie mogłam, nic nie mogłam, a wciąż czułam, że głowa mi chce eksplodować. jeszcze trafiłam na jakąś młodą, niedoświadczoną lekarkę, która mi krople do nosa na to zapiała (a mnie głównie czołowe bolały)
ale potem ciocia (też lekarz) kazała mi wziąć antybiotyk i przeszło.
zdrówka w takim razie dużo życzę :* kuruj się, Mała :*
źle się czuję :(
jem z 2000 kcal :(
cały czas boli mnie głowa :(
i jak ja mam schudnąć ;(
odpusc sobie na razie dietke
zdrowko najwazniejsze :)
przecież się nie odchudzasz? 8) tyle razy nam to powtarzałaś :PCytat:
Zamieszczone przez say
żartuję sobie ;)
zdrówka raz jeszcze :*
rowniez tyle samo razy powtarzalam, ze chudne do 64 kg i 72 cm w talii i potem przerwa :)
to ja już nic nie wiem, nic nie rozumiem :roll: :P
jak się czujesz? mam nadzieję, że już lepiej? :)
tyle razy pisalam, ze raz mnie nie zbawi :P
nie wchodze w ciuchy nowe, gdy mam wiecej niz 72 cm w talii, dlatego do tego daze :P tzn wchodze, ale sa obcisle, a ja takich nie lubie. wiec zostalo mi 0,5 cm. a co do wagi to ja lubie miec 64 kg i ani grama wiecej :P
dzisiaj sie czuje juz duzo lepiej. w glowie mi sie jeszcze delikatnie kreci, ale bez porownania do tego co bylo w poniedzialek :)
jutro juz wracam do szkoly [bleee]
dzisiaj takze sprobuje zjesc 1200 kcal, zobaczymy jak bede sie po tym czula :)
znam to z zatokami. sama kiedys lezalam w szpitalu na to.
zaczelo sie od niby choroby i utzrymujacego sie meisiac strasznego kaszlu, normalnie takiego, ze az prawei wymiotowalam, poszlam do szpitala na pluca niby, tydzien badan - pluca czyste. to zrobili przeswietlenie glowy i zatoki totalnie zawalone. punkcje mialam, od tamtego czasu to raz po raz zdycham, oczy mnie bola i masakre przezywam. albo jak wiosna pyla jakies krzaki to mam to samo :?
say powodzenia :) jadiś jakiś krzywy jadłospisik miałam :PP :oops:
zatoki to podobno tragedia :shock:
mam swoje 72 cm w talii.
dzisiaj wracam do szkoły.
w nocy o 1 się obudziłam z potwornym bólem zatok i nosa :/
o 22 wzięłam antybiotyk, a musiałam dobrać dwie tabletki przeciwbólowe, bo bym nie zasnela :/ meczylam sie do 2 :(
hmm, biedactwo jesteś :roll: mam nadzieję, że szybko przejdzie :)
i gratuluję 72 w talii :D a waga jak? :)
nie mam baterii w wadze, ale na wyglad około 65
nadal 72 cm w talii, idealnie :)
No to cudownie! Moje gratulacje! :D
no gratuluje :)
dzieki :D
nie ma to jak sie cieszyc z 72 cm w talii, ale naprawde zalezy mi na tym, zeby nic nie wzrastalo, skoro nie ma spadac.
wrrrrrr ale za to mam wrazenie ze w brzuchu przytylam ;/ wielki jest, bleeeeeee. moze dlatego ze sie przyzwyczailam do spodni z wyzszym stanem troche, a teraz zalozylam biodrowki i mi sie wszystko wywalilo:P
^^
Też się dołączam do gratulacji.
ja tez zwykle z wyzszym stanem spodnie, jakos nie lubie biodrowek i spodni rozszerzanych ku dolowi, a juz najbardziej nie lubie biodrowek dzwonow.
o ja to tylko biodrówki, byleby nie dzwony
zyje, jakby ktos sie przypadkowo po tygodniu zainteresowal :):)
a coś więcej? 8)
nic ciekawego :)
w talii nadal idealne 72, wiecej mi do szczescia nie potrzeba :)
Czyli waga nie rośnie to dobrze :)
to super :D
mam wrazenie ze za to przytylam troche w brzuchu. przestaje narazie nosic biodrowki, bo za duzo mi sie wylewa :/