właśnie i zawsze liczą co do grosza reszte :lol:
Wersja do druku
właśnie i zawsze liczą co do grosza reszte :lol:
u mnie tez czesto z kawa przychodzili na lekcje ale z jedzeniem juz nie :) chociaz z niemca mialam takiego gosscia mlodego co wysylal nas po hot-dogi i coca cole zawsze i jadl na lejcki a my sie nudzilismy hehehe
no to przynajmniej spokój byl... ale co najgorsza w mojej dawnej podstawówce byla nauczycielka która zjadała na lekcji tony kromek z kiełbasą wiejską, i puszczała bąki równocześnie kaszląc (że niby to my nie słyszeliśmy :lol: )
ło matko co za baba 8)
oo matko serio bąki puszczałą ? xD
Nie no to już jest przegiecie ..
i to jakie przegięcie :? Nie no co to za szkoła? :D
raczej nie szkoła tylko jaka nauczciella xD
stara baba , która już dawno powinna być na emeryturze. jak byłam w 6 kl. to ją zwolnili tz. przeszła na emeryture (nareszcie )
uuff to dobrze xD
przynajmniej kolejne pokolenia dzieci są uwolnione od pierdzacej nauczcielki :P
Nie no to nieźla ta babka musiała być tylko chyba często trzeba było klasę wietrzyć no nie :?: :wink:
Dzisiaj wszystko poszło zgodnie z planem :lol:
:arrow: obiad: barszcz czerwony z makaronem
:arrow: przekąska: 2 jabłka
:arrow: kolacja: 200g serka wiejskiego
Z ćwiczeń to było 40 minutek jazdy na rowerku stacjonarnym, jeszcze dziś pojeżdże 20 minut i będzie godzinka :D
Co do nauczycieli jeszcze to ja w gimnazjum miałam taką facetke co pożyczała od uczennic lusterko i sobie pryszcze wyciskała :shock: Polskiego uczyła, naszczęście ja siedziałam w ostatniej ławce więc nie miałam przyjemności się temu przyglądać :twisted: