oczyszcza i jest to przyjemne 8) , moja rodzina dziwi się, że lubię moknąć,
ale ozon to trucizna i jest mnóstwo ludzi, którzy duszą się po deszczu :cry:
Wersja do druku
oczyszcza i jest to przyjemne 8) , moja rodzina dziwi się, że lubię moknąć,
ale ozon to trucizna i jest mnóstwo ludzi, którzy duszą się po deszczu :cry:
Dzięki Bogu, że ja się nie duszę. Kocham ten zapach <3 :P
Hm.. idę się napić wody, bo coś czuję, że ciągnie mnie do lodówki.
Albo poćwiczę?
Właśnie.. Może któraś z Was, kochane dziewuszki, zna jakieś ćwiczenia na ujędrnienie piersi?:>
ciężarki :) ramiona i piersi. Wyma**** nimi na wszystkie strony. :wink:
Ciężarki? No, w sumie to mam tutaj jakieś :D Tylko co z nimi zrobić?:D (nigdy nie ćwiczyłam z cieżarkami) :P
ja tam sie nie znam na ćwiczeniach na biust, bo nigdy nie ćwiczyłam, bo włąsciwie nie ma czego hehe ;)
w internecie jest mnóstwo ćwiczeń.
Zajrzyj sobie:
1. http://samozdrowie.interia.pl/forma/mikser_trenerski
2. http://www.modeling.pl/?sub=artykuly...2&dz=11&page=1
3. http://www.sfd.pl/temat206954/
4. http://mmtwo.w.interia.pl/cwicz.htm
;)
Dzięki, olcieek :) Zaraz sobie porobię te ćwiczenia ^^
a nie ma za co ;)
dubeel ;)
Dziękuje za odwiedzinki:* Gratuluje postepu :D:D:D i trzymam za Ciebie kciuki:D:D;p
Buzka:*::*
A jakie są ćwiczenia na powiekszenie biustu ?? Bo ja mam tylko B ...
a ja mam małe A i co nie narzekam 8)
trzeba siebie akceptować a nie ubolewać nad tym że sie coś ma za małe, za duże ..
no a tak przy okazji ..
B to wcale nie jest taki mały ..
Boże, ja chętnie oddam trochę mojego biustu Wam, bo mam w nadmiarze, z czego jestem bardzo niezadowolona :(
Ale trudno, jak schudne, to może spadnie :)
A propos burzy, melduję posłusznie, że w śląskim też była. Pojechałam sobie po niej na przejażdżkę rowerową do lasu - było wspaniale, głównie dlatego, że deszcz wypłoszył tych wszystkich obleśnych napaleńców z mięśniem piwnym robiących sobie grilla. Tak więc jechałam sobie po pachnącym poszyciu i podziwiałam literackie wręcz piękno natury :-).
Jeśli o mnie chodzi, to ja bardzo nie lubię lasu w lecie, bo komary tną :P Jak się idzie przez las, to nie da się wytrzymać :P Ostatnio byłam z kumpelami na przechadzce i tylko piszczałam i odganiałam te komary. W wyniku czego ja mam dwa bąble, a one po kilkanaście ^^
Co do dietki, to wczoraj miałam 65kg-i-trochę, a teraz mam równiutkie 65kg ze skłonnościami do spadku :P
Zgadzam sie ... komary to zmora lata :x W dzień upał, w nocy komary... i jak tu gdzieś wyjść ??
hym a co Ty codziennie się wazysz ? ;)
a co do komarów .. brr nie znoszę !
mam uczuclenia na histaminę :evil:
Ja mam strasznie słodką krew i jak mnie jakiś ugryzie to zaraz wywala mi bąbel na 5 cm ;o Także to wkurzające jets. Aktualnie sobie bąble policzyłam (spałam przy otwartym oknie ze zgaszonym śiwatłem) no i wyszło 13. JA nie mogę..
Przegralam bo dzisiaj mialam tylko 6 :x Ja nie wiem dlaczego ale nad morzem nic mnie nie gryzło i w nocy duzo chlopniej bylo, tutaj sie spac nie da :? (wielkopolska)
a u mnie nie ma komarów 8)
i jest git xD
wrrr.. wczoraj niby burza, a dzis znow wszystko suche jak pieprz :cry: komary?? hehe..ze mna dzis jakis nocowal, ale musiala sie posilic na kims innym..
ale z nas gbury :P zwalamy wszystko na komary a to te male wstretne komarzyce tna :P
a co będzie samica na samicę się boczyć xD
niby to komarzyca ale zawsze łatwiej na faceta zwalić ;)
jeju komary to zmora. a szczegolnie jak sie pojdzie nad rzeke czy jakis staw,,, tragedia
a u Was też są takie małe muchy, meszki co krew piją :?:
u mnie w tym roku jakos tych wstretnyh muszek czy czegos tam nie ma...
biedni ci faceci, maja z nami przechlapane :D
heh! wszędzie są komaryska,muszki itd! jak aj tego nie cierpie!
ja niecierpię chrabąszczy co lataja wieczorami ! :x
zawze we włsoy wlatuja brr
zgadzam się chrbąszcze są okropne, takie durze brrrr
fakt jak coś tylko nie tak to na faceta łatwiej zgonić hehe
tylko im współczuć :lol:
Marlencia a gdzież Ty sie schowłaś cio ? ;)
Ja Was, drogie grubaski, strasznie przepraszam, ale spalił mi się monitor i nie miałam jak pisać :P Ale już, już nadrabiam :P
Widzę, że niezłą pogawędkę o robactwie sobie zrobiłyście w moim temacie:D Nie krępujci się :D
Ja mam jakieś takie zboczenie, że jak coś po mnie łazi, albo lata wokół mnie, to ja strasznie panikuję i histeryzuję :P Kiedyś usiadła na mnie mucha, gdy siedziałam na ławce, to momentalnie wstałam i zaczęłam biegać wokół i się odpędzać :P
A ze trzy lata temu była plaga biedronek nad morzem. Wszędzie łaziły (na plaży szczegolnie) i opalać się nie można było. Co 2cm biedronka. Nie lubię ich.
Co do dietki, to nie pamiętam dokładnie co wczoraj zjadłam:P Ale pamiętam, że robiłam pół-brzuszki, skakałam na skakance, aż się ze mnie lało i kręciłam hula hopem. Ale zjadłam nie więcej niż 1100Kcal, bo liczyłam na oko :P
A dzisiaj:
Śniadanie: Boże, co ja jadłam na śniadanie? Wiem! Pół jogurtu dużego :P (120Kcal)
Obiad: kilka ziemniaków, ogórek kiszony i mięso, którego nie zjadłam :P (nie smakowało mi:D) ( 250Kcal)
Podwieczorek: Lody. Duuużo lodów :P Jeden ze sklepu i dwa robione własnoręcznie :D Można tak powiedzieć.. :P (bez skojarzeń, proszę :P) (400Kcal)
Kolacja: Jajecznica (własnoręcznie robiona:D) i jedna bułka (ile to ma Kcal? wie ktoś?:D)
To tyle :P No i popijałam napój i wodę :P I grałam w nogę, więc się zmachałam :D A wieczorkiem będę jeszcze ćwiczyła, więc jest dobrze :)
Pozdrawiam,
Marlencia :)
Oj, zapomniałam jeszcze, że popełniłam grzech. I to ciężki.
Zjadłam dzisiaj 5 Lejswó paprykowych. Zostanę rozgrzeszona?:P
Ale za to przed chwilą odmówiłam lodów, które mama właśnie zrobiła. To było.. ciężkie. Ale powiedziałam sobie - NIE! I teraz idę czytać pamiętniki innych, żeby nie zbzikować.
Pozdrawiam,
Marlencia :)
fajnie, że odmówiłaś lody, a Lejsami się nie przejmuj szybko spalisz :P
tylko w przyszłości lepiej ich unikać :wink:
Marlenko- mam nadzieję, że do mnie też zajrzysz i coś skrobniesz :lol:
Mój monitor też jest już na wykończeniu, lada moment wybuchnie ale kupujemy nowy dopiero w sierpniu bo za kilka dni wyjeżdżamy na wakacje i czasu brak :D
ojj ciezki, cięzki ten Twój grzech ! xD
DO piekłą za to pójdzieszi już :P
Kasiek17, co za dużo, to niezdrowo ;) Nie miałam już ochoty na lody ;D Niedługo idę poćwiczyć, ale jeszcze troche posiedzę i popiszę na forum :P
cheerli, jasne, że wpadne ;) Mój monitor psuł się od samego początku, czyli gdzieś pół roku :P Tzn migał ciągle obraz, a dwa dni temu po prostu 'pływał' :D I nie dało się nic odczytać:D Więc szybko go oddaliśmy do naprawy i facet nam powiedział, ze miliśmy szczęście, że się całkowicie nie spalił, bo byśmy go nie odzyskali:P A tak to cena za naprawę mniejsza, a monitor cały :P I już nie śmierdzi spalenizną :lol:
olcieek, Ty sobie nie żartuj :D Ja tu się naprawde zamartwiam, a Ty sobie jaja robisz :D :lol:
Co do mojej wagi, to chyba bedę się ważyła co tydzień w określony dzień, bo tak to nie widzę różnicy i trochę mnie to dołuje.
Szczerze mówiąc, podupadam na duchu.
Pozdrawiam,
Marlencia :)
Tu mnie znajdziesz...
Nie podupadaj tylko sie podnoś noo ! 8)
Ty masz jakiś taki dziwny ten organizm odchudzasz się juz tyle a qrna marne efekty.
Ruszasz się, jesz dobrze - w czym tkwi problem to ja nie wiem :P
Trzeba dalej walczyć, może jak już sie ruszy to nie bedzie chiało przystopować ;)
Kurcze, mam taką nadzieję. Od 13 kwietnia do końca budy (23 czerwca) nie było efektów. I nagle jak zaczęły się te upały i wakacje, to zgubiłam cholernego kilosa. Jednego, marnego. Jakbym nie mogła więcej :( A przecież robię wszystko tak jak zawsze. Ja jestem jakaś krzywa. Dzisiaj zauważyłam, że z lewej strony brzuch mam bardziej wystający. Tzn jak patrzę w dół (albo do lustra, nie wazne), to widzę, że od pępka w prawo mam brzuch mniejszy, a w lewo większy. I dupa. Naprawdę jestem krzywa .. :(
Może skolioza .. ?
Ja mam :?
Nie wiem. Nie byłam u lekarza :P Kiedyś leczyłam się na wystające łopatki, a teraz się garbię, więc może to skolioza?
Nie wiem :P
A teraz idę poćwiczyć :P
Dobranoc, grubaski:):P
Pozdrawiam,
Marlencia :)
Dzień dobry, grubaski :):P
Wczoraj jak mówiłam, ćwiczyłam na wieczór :P Skakanka, hula hop (cholerstwo nadal mi spada po 30sek - 1min :D) i brzuszki :P W efekcie byłam cała spocona ;) No i jeszcze mnie wczoraj zmuszali do odkurzania i mycia garów, więc może coś jeszcze spaliłam? I grałam w nogę, że byłam cała zmachana ^^
A dzisiaj.. Hm.. Czy do spalania kalorii wlicza się bardzo ciężki i długotrwały proces wstawania z łóżka?:D
Śniadanie: ser biały ze śmietaną.
I reszty narazie nie wiem :P Ale jadę do Plejady w Sosnowcu połazić po sklepach, więc spalę coś. I pewnie też coś zjem :D
I powiem Wam, że jestem z siebie bardzo dumna.
Wczoraj nie zjadłam o 22 tych lodów, które mi mama chciała dać, ale to nie wszystko. Wieczorem zorientowałam się, że na stole leży cała paczka delicji, które strasznie mnie kusiły i nadal kuszą, bo jeszcze pare zostało. Ale wiecie co? Nie zjadłam ani jednej :P I ćwiczę silną wolę, chociaż już podupadałam :D
I to wszystko narazie :D
Pozdrawiam,
Marlencia :)
Ja też cwicze silna wole :) byłam dzis w KFC z kuzynami z Australii , oni pożarli całą góre fast foodu a ja tylko wegetariańska sałatke:D ale jaka czułam satysfakcje:)
zapraszam do mnie!!:*
pięknie!!!