Nuda chora jestem i siedzę cały dzień w domu... :?
Wersja do druku
Nuda chora jestem i siedzę cały dzień w domu... :?
u mnie tez oki ale chyba chorobsko mnie bierze :(
mnie też brało ale się go pozbyłam :roll:
chociaż wolałabym być chora i siedzieć w domu niż chodzić do szkoły w tak zimne ranki :roll:
ja czekam tylko na swieta... przynajmniej bedzie troche wolnego... ogpoczne troche:D
hehe, chyba nie chodzi tu o odpoczynek w sensie fizycznie tylko o odpoczynek od diety :lol: , nie moge doczekać się świąt :roll: najem się wszystkich tych potraw :lol:
załamanie :cry:
ja już nie wytrzymuje :roll: mam dzisiaj kryzys diety SB, nie żebym zjadła coś "zakazanego" ale mi sie już nie chce, jak widze te wszystkie rzeczy które kupuje moja mama to mi normalnie ślinka cieknie :roll: :cry:
nie mam siły... :(
a, i mam pytanie, czy na SB można jeść zupy? :roll: może to mnie przynajmiej uratuje :roll:
ZUPY: Zupa raczej nie - chyba, że bez ziemniaków, kaszy, kluch i MARCHEWKI. Np krem z brokułów bez włoszczyzny
doo świąt jeszcze masz trochu ;d
hah. jeszcze tylko jutro do szkoły i znowu dwa dni wolne :lol:
szybko ten czas leci :roll:
ja odliczam dni do przyjazdu mojego tatusia :D on pracuje teraz w Irlandii, powiedział że tam są zarąbiste warunki, kupe kasy się zarabia i że dostał następne takie jakby "zlecenia" na 2007r. i jak tak dalej pójdzie to się tam wyprowadzimy :roll: :) z jednej strony to fajnie, bardzo bym chciała w końcu uwolnić się z tej dziury (w senise z miasta w którym mieszkam) a z drugiej strony, nie wyobrażam sobie życia bez niego (chociaż z nim nie jestem) i całej brygady :roll:
ale jeszcze nic nie jest pewne :wink:
i jak mój tato już przyjedzie, co nastąpi za ok. 24dni to jak zobaczy mnie taką "chudszą" to sie zdziwi :lol: już widze jego mine :lol:
co tam u was?
za 21 dni zapewne juz bedziesz wazyla tyle ile chcesz:)
super... przywitanie z Tatusiem bedzie cudne:)
no pewnie :wink:
tak za nim tęsknie :roll:
ale jeszcze troche i będzie w domu :D
nabedziecie sie razem:)
nie wiem co sie ze mna dzieje :roll:
to nie dotyczy diety tylko chłopaków i uczuć
kocham swojego byłego nadal ale nie aż tak, kocham nadal mojego chłopaka z przelotnego romansu nad morzem, dwa lata od tego mineły a my nadal mamy znakomity kontakt i cholernie podoba mi się chłopak który ze mną biega dwa razy w tygodniu na sksie :roll: jestem zakochana w nich wszystkich, albo zauroczona,
wiem że te pierwsze przypadki są już nieosiągalne, jeden mieszka za daleko, drugi z resztą też, a za tego trzeciego nie chce sie brać bo ludzie pomyślą sobie że zwariowałam i że chodzi mi tylko o zabawe a wcale tak nie jest :roll:
zagubiłam sie w całej tej miłości, dzisiaj mnie na przywitanie i pożegnanie ten trzeci tak słodko przytulił :oops: kolana jak z waty miałam...
co się ze mną dzieje :?: :roll:
w końcu weekend :lol:
a najlepsze jest to że nie mam praktycznie żadnego zadania na poniedziałek :D
i nie musze sie z niczego uczyć :)
macie jakieś fajne sposoby żeby zachorować :roll: :?:
Hm... zachorować? Wystarczy wyjść na dwór za lekko ubranym kiedy jest zimno. Np. bez szalika..
A po co chcesz chorować?
chciałabym odpocząć od szkoły, a najbardziej od niego, widze go codziennie (chodzi ze mna do klasy) i codziennie serce mi rozrywa gdy widze jak się śmieje z inną :cry:
nie radze sobie, wszystko trace :roll:
a co do tej metody to ja wychodziłam ostatnio na dwór w samej piżamie i to po kąpieli i w cale nie byłam chora wręcz przeciwnie, może znasz jakąś inną metode :?:
Hm... niezbyt. Ta na mnie działa...
jadłam już nawet surowe ziemniaki po których ponoć ma bardzo boleć brzuch i ma się mieć gorączke ale na mnie to nie działa :evil:
nic na mnie nie działa, a zachorować musze, bardzo mi na tym zależy :roll:
Nie wiem co jeszcze można :?
hehe ale masz pomysly...
zjedz sobie ogorki ale nie gryz ich dokladnie
nie wytrzymałam, nawet z dieta
boje się pisać co zjadłam :oops: było tego bardzo dużo łącznie z czekoladą, sokami, owocami i pieczywem :cry: :oops:
eh...takie są skutki załamania psychicznego :roll: :evil:
jestem na siebie wściekła :evil:
No nie może być aż tak źle?
nie jest źle, jest bardzo źle
wróciłam do cięcia, chciałam już do tego nie wracać :roll:
ale, nie wytrzymałam, zrobiłam sobie dwie głębokie rany...
nie mam siły :cry:
Kochana bedzie jeszcze dobrze:) zobaczysz:) od jutra juz bedzie ladnie, ale musisz byc silna
Każdemu zdarzają się wpadki, nie przejmuj się tym tak tylko od jutra już ładnie dietkuj. Będzie dobrze :)
postaram sie, chociaż wątpie czy mi się uda :roll: :cry:
dokladnie
uda ci sie uda co ma sie udac :D
badz dobrej mysli jestesmy z Toba:*
Przede wszystkim uwierz że Ci się uda, wtedy Ci się uda choćby nie wiem co :D
My w ciebie wierzymy, to i ty możesz ;*
i bedzie wtedy dobrze (jak Ty uwierzysz)
Wiara to podstawa :D
dokladnie
przeszłam na normlaną diete, czyli 1000kcal :roll:
nie potrafie wytrzymać na SB, odchudzam sie dwa dni a potem zjadam pół chleba :oops: :roll: , tak samo jest z ryżem, ziemniakami i makaronem
może nie dlatego że się od nich uzależniłam, bo jakbym chciała to przestałabym te produkty jeść, ale jak widze całą moją rodzinke jedzącą np. spagetti to mi się wewnątrz gotuje :roll: :evil:
zaczynam można powiedzieć od nowa :cry:
ale dam rade :wink:
co tam u was?
Moim zdaniem wykluczanie jakichkolwiek produktów jest po prostu bez sensu.
Kiedyś po diecie i tak będzie trzeba je zjeść, i wtedy spragniony organizm łapczywie się rzuci ;/
Niby łatwo się chudnie na SB ale jak to potem utrzymać ?
Dlatego już wole 1000, chodź polecam bardziej 1200.
ja juz chyba sama nie jestem na SB...
tak naprawde 2 faza to tak jakby taki 1000 czy 1200
fakt powinno sie ograniczac pieczywo, makaron, chleb
no ale co ja mam niby brac do szkoly? zawsze to jest inaczej jak na 2 sniadanie zjem kanapke np z szynka niz paczke gum czy jablko (mnie po nim rozpycha)
Wszystko byle z umiarem ---> to podstawa. Ja sobie nie mówię tego mi nie wolno czy tamtego, tylko, że np. czekolada tuczy i jak jeść to jedną kosteczkę a nie całą tabliczkę (chociaż do słodyczy mnie nie ciągnie, narazie), ziemniakami się nie najadać, makaron bez sosu itd. I jest dobrze ;)
dzięki wielkie za wsparcie :)
tak więc ruszam z dietką 1000kcal. :wink:
No i ładnie, chociaż dla nastolatki to trochę mało, ale jak chcesz.
Życzę powodzenia :D
mi się nie podoba takie wykluczanie ziemniaków, ryzu, kaszy etc.
Przecież nawet w podstawówce na przyrodzie jest o tym mowa. Ważne składniki.
Jedyne co ogranczać całkowicie to słodycze, tylko że sie raczej nie daa 8)
Ale ktoo wie...ja już rok nie jem. Tylko okazjonalnie baardzo.
Słodycze są be;) Marchewka is good;);P