No wlasnie udanej zabawy zycze :)
Wersja do druku
No wlasnie udanej zabawy zycze :)
hehe ja tak samo ;* i nie patrz na kalorie ! zaszalej ! :D
baw sie dobrze :)
Racja, nie panikuj z tymi kaloriami!!! Udanej zabawy :wink:
Na weselu bawilam sie swietnie :D i na pewno spalilam to co zjadlam 8) Bylo mnostwo żarcia, czasami mi ślinka pociekła, szczegolnie jak zobaczylam moje ukochane ciasto kokosowe ktore mialam ostatni raz w ustach 3 lata temu. Ale postanowilam sobie, ze w zyciu juz nie tkne slodyczy i silna wola ostatecznie zwyciezyla. W sumie to myslalam ze bedzie gorzej, jedzenie niezdrowe i w ogole, ale o dziwo sie zaskoczylam. A zjadlam tak:
na poczatku toast za pare mlodą - 1/2 kieliszka szampana: ok 100 kcal
100 ml rosolu z makaronem - nie lubie go ale zjadlam zeby sie nikt nie czepial: 60 kcal
dwa ziemniaczki: 186 kcal
gdzies ok 85 g pieczeni wieprzowej - wykroilam wszystkie tluste cześci, chociaz w sumie ona byla chuda wiec nie bylo czego wykrawac: 200 kcal
100 g surówki na bazie kapusty bialej(byly tam jeszcze jakies ogorki, papryka itp):67 kcal
brzoskwinia: 62 kcal
gdzies 200 g kurczaka w galarecie: 348 kcal
trzy plasterki szynki prawdopodobnie wieprzowej: 240 kcal
banan: 100 kcal
RAZEM: 1296 kcal. No, nie jest źle, przekorczylam limit tylko o 96 kcal, ktore i tak pewnie spalilam. a rano sie jeszcze gimnastykowalam 1/2 h, wiec bez obaw. I tak chyba dobrze sobie poradzilam jak na takie wesele. Jestem dumna, ze sie nie obzarlam
8)
gratuluję silnej woli. I nie zjedzenia żadnego ciasta, a napewno kusiło :wink:
no no usper sobie poradzilas :)
amysle ze nawet nie rpzekrocyzlam o te96 kcal bo wniektorych miejscach chyba nzowu pozawyzalas moimz daniem ;)
gratuluje wytrwałości :d czyi wesele masz już z głowy i nie musisz sie zamartwiać weselnymi menu :lol: ;)
monia6 no faktycznie, troche sie obawialam co tam bede jadla, ale nie bylo źle :wink:
aaggii ja juz chyba do konca zycia bede zawyzala. Pewnie tej szynce moglam za duzo policzyc, ale nie wiem wlasnie co to bylo. Ale na pewno nie drobiowa.
mandy ojjjj, kusilo, kusilo. W ogole to jeszcze byl torcik czekoladowy, cukierki(moje michałki...) i wiele, wiele innych cudnych rzeczy, ale nie bede pisla jakich bo jeszcze ktoras z was nabierze ochoty i do cukierni poleci :P W ogole to tak na codzien nie mam ochoty na te slodycze, ale jak tyle na raz zobaczylam to roszeczke zatęsknilam :wink:
a dzis moje SNIADANKO:
grahamka - 250 kcal
maselko - 70 kcal
dżem niskosł. - 56 kcal
jogobellla - 90 kcal
RAZEM: 466 kcal
II SN:
buleczka zytnia - 200 kcal
masełko - 70 kcal
2 pl. szynki z kurcz. - 40 kcal
RAZEM: 310 kcal
nie mam pojecia co zjem na obiad. musze przeszkuac lodowke. pewnie bedzie rbka na parze, ziemniaczki i zupka z mrozonki. tylko zjadlabym do tego jakas surowke. moze sobie do tych ziemnaczkow troszeczke fasolki szparagowej ugotuje...?bo surowki nie ma z czego zrobic :P
to ty juz po II śniadanku a ja jeszcze pierwszego nie zjadłam hehe :D powodzenia ;) a surówke polecam taką :
zetrzyj kilka marchewek i polej jogurtem naturalnym -> pychotka !