heh, no Ptysiak widze ze sie steksnilas, idziesz przez to forum jak burza :lol:
u mnie ok, gdyby nie ten @ i dolegliwosci z nim zwiazane. a wazymy sie po "kobiecej przypadlosci", za jakis tydzien mysle ;)
Wersja do druku
heh, no Ptysiak widze ze sie steksnilas, idziesz przez to forum jak burza :lol:
u mnie ok, gdyby nie ten @ i dolegliwosci z nim zwiazane. a wazymy sie po "kobiecej przypadlosci", za jakis tydzien mysle ;)
Ojj z tym kotletem drobiowym to przesadzasz :roll:
hmm, moze tylko mi tak duzo margaryny poszlo, ale inaczej sie nie dalo bo sie palic zaczal :roll:
Ale nie chodzi o to. Ja myslałam że Ty po diecie jesz już takie rzeczy (bo ja zamierzam).
Chyba nie zamierzasz całe życie jeść gotowanego / pieczonego mięsa...
Ja np jak robię krokiety to też je jem, mimo że smaży się je na głębokim oleju(jakieś 2 cm na patelni) i gdy już są usmażone to patelnia jest sucha(cały tłuszcz w nie wsiąka) :roll:
Ale w końcu nie jem tego codziennie. I moze rekompensuję to tym, że nie używam do kanapek masła ani margaryny :)
nieee no, krokiety to ja tez jem :D ale kotleta nie bo w sumie nie rozni sie niczym od piersi gotowanej na parze i odpowiednio przyprawionej, a na panierce to mi nie zalezy ;)
hehe :) Juz myślałam :)
A dzisiaj widziałam w rzeźniku takie cos co mi się spodobało :)
Pyło w plasterkach tak jak szynka, ale wyglądało trochę jak pasztet.
Okazało się że to "... z gesi" . ..., bo nie pamiętam tego słowa, nie było polskie.
Kurcze, apetycznie wyglądało, ale jak zobaczyłam ze z gęsi...
ach, gesi, kaczki, wszystko to ma te kuperki tluszczem obrosniete :lol:
dzieki Panikara :*
ja tez mam andzieje ze niedlugo bedzie lepiej bo musze przytyc zeby odzyskac okres chociaz do 47 kg :roll:
:cry: trzymam kciuki :*
:lol: :lol: :lol:Cytat:
Zamieszczone przez Panikara