Strona 1 z 2 1 2 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 13

Wątek: Eiri zmagania z akceptacją.

  1. #1
    Eiri jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    21-08-2006
    Posty
    0

    Domyślnie Eiri zmagania z akceptacją.

    No więc... Mam lat 15. Wzrostu około 168 cm. Ważyłam w czerwcu jeszcze 64 kg. Niby było w porządku. Przynajmniej wszyscy mówili "ty jeszcze grubych ludzi nie widziałaś". Ale ja się sobie w najmniejszym stopniu nie podobałam! Schudnąć postanowiłam, jak w lipcu w domu pojawiło się "cudowne" urządzenie, największa motywacja człowieka - WAGA. Niech będzie przeklęta :P.
    Sama sobie doszłam do wniosku, na samym początku sierpnia, a może i pod koniec lipca, że za dużo jem. Przestałam. Z miejsca zaczęła mnie mama objeżdżać, że nie jem. Jadłam. Ale mało. A co najlepsze - wcale nie czułam się głodna. Z przerażeniem odkryłam, że mam "syndrom amerykański" - jem, bo w domu jest jedzenie, jem, bo się przyzwyczaiłam, jem, bo lubię, a przecież się nie zmarnuje!!! To był moment załamania nad własną osobą.
    W trymigi zjechałam do 61,7. Bardzo się cieszyłam, mając nadzieję, że jak tak dalej nie będę jeść, to NAPRAWDĘ mi się uda.
    Na tej swojej „diecie” wytrwałam jakieś... dwa tygodnie. Potem poszłam z koleżanką na siłownię. A potem ona nocowała u mnie i zrobiłyśmy sobie seans filmowy. Oczywiście w ruch poszły zastraszające ilości jedzenia. Następnego dnia z przerażeniem zobaczyłam, że waga podjechała do 63! Aktualnie opadła na 62,3 i nie chce drgnąć.
    W najbliższym czasie wybieram się na siłownię. Mam nadzieję, że będę mogła ćwiczyć raz w tygodniu bez drastycznego nadwerężania mojego budżetu (jedna wizyta – 6 zł). Mam nadzieję, że to, jak i ograniczenie jedzenia, pomoże mi zjechać parę kilogramów w dół. Marzeniem jest 55 kg., ładne uda i bardziej płaski brzuch. No, bo na kaloryferek po siłce raz w tygodniu raczej nie mam co liczyć...

    Od dziś, moje Drogie i moi Dordzy, jeśli jesteście, będę Was i siebie zamęczać moją dietą. Może kiedyś będę mogła się pochwalić „o tu wyglądałam jak pączuś. Ale za to tu jestem całkiem normalna!” Oczekuję wsparcia .

  2. #2
    Patii90 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    23-03-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    hehh masz moje wsparcie
    ale wydaje mi się, że siłownia tylko raz w tygodniu to za mało..
    planujesz jakieś ćwiczenia w domu?;>
    3mam kciukii..

  3. #3
    Eiri jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    21-08-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    No właśnie chciałabym ćwiczyć w domu, ale ja mam tę jedną słabość - brzuszki. Za nic w świecie, nawet stając w snach przed wizją smukłej sylwetki, nie potrafię się zmusić do robienia brzuszków <_<. Nie cierpię, nie nawidzę, nie umiem. A prawie wszystkie ćwiczenia w sieci itp. opierają się na brzuszkach. Załamka...

  4. #4
    Patii90 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    23-03-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    jak to możesz nie umieć??
    heh każdy umie.
    przecież nie musisz się nimi katować!
    zaczynaj od małych ilości- np. 10 dziennie.
    Jak będziesz się czuła na siłach- dodawaj 5.
    Za niedługo będziesz do 100 wymiatać
    Uwierz mi, wiem co mówię, miałam to co Ty.
    ale jakoś się nauczyłam i doszłam z tym do wprawy
    Pozdrówki

  5. #5
    Magdullusia jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    18-06-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    na początku troche mogą cie plecy boleć ale na drugi dzień bedzie ok

  6. #6
    foksa89 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    15-08-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    ja zawsze daje sobie cos pod tylek (i dolna czesc kregoslupa) np poduszke-jaśka, albo zlozony nie za duzy recznik i jest o niebo lepiej

  7. #7
    Panikara jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    29-06-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Eiri, ja zaczynalam od 20 i niczego nie nadwyrężylam. Ale jak nie lubisz to pomysl z dodawaniem co 5 np. co tydzien to bardzo dobry pomysl. Brzuszki idzie polubic naprawde. No i są skuteczne Na poczatku strasznie ciezko idzie, ale jakdojdziesz do wprawy to nawet po 100 nie dostajesz "zadyszki". Naprawde polecam. Wszystkie cwiczonka na brzuch sa oparte na podstawowych brzucholach bo tylko tak mozesz zmniejszyc brzuch. I nie ma zmiluj sie. Powodzenia, trzymam kciuki mocno ;*

  8. #8
    Guest

    Domyślnie

    powodzonka ;]

  9. #9
    sparkling jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    20-08-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    ja tez kiedys nie lubiłam brzuszkow..
    A teraz 100 dziennie to obowiązek
    Więc polecam, zacznij od małej liczby, potem dodawaj..
    Po tygodniu się przyzwyczaisz

  10. #10
    lilac jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    28-06-2006
    Mieszka w
    Legionowo
    Posty
    15

    Domyślnie

    Ja nie robię brzuszków, bo są nudne. Robie z deka trudniejsze cwiczenia na brzuch- bynajmniej sie nie nudze

Strona 1 z 2 1 2 OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •