-
oj, oj, oj... przed chwilką zjadłam 5 żelek ( mniam... mniam... ) grzybków nawet nie tknęłam:) ja staram sie spożywać dziennie około 1200 - 1300 kcal:) nie ma jeszcze 13 a ja mam już za sobą ponad 850 kcal:/ a to wszystko przez naleśniki z serem... ... mmmm... no cóż, za gapowe sie płaci... teraz poczekam sobie na podwieczorek i kolacyjkę:)
pozdrawiam wszystkie dziewczynki:)
-
Naleśniczki... Mmmmm... Zjadłabym, zjadła :)
Narazie jednak staram się jak mogę, aby nie "grzeszyć" :]
-
ostatnio mam takie mysli, ze juz od takiego czasu nic słodkiego nie miałam w ustach, ze teraz tłumacze sobie za każdym razem: "zasłużyłam sobie, nic mi to nie zaszkodzi". To jest straszne... błagam pomóżcie mi... przypominajcie, ze jak wytrwam to będę nosiła 36 rozmiar:) proszę... już brak mi motywacji!!!
-
dzisiaj byłam u babci i miała moje ulubione paluszki:/ kurcze jak ona to robi, że nie mogę jej nigdy odmówić. Teraz spożyłam dzisiaj już 1200 kcal:D z czego bardzo się cieszę, bo ostatnio brakowało mi tych kilku kcal, ale teraz jest już OK:) teraz piję cały czas wodę i herbatę z l-karnityną. Jestem na diecie już tydzień i schudłam prawie 1 kg, czuję się taka lżejsza. To naprawdę jest świetna motywacja, aby pilnować tego limitu, skoro widzę ze to działa. To oznacza, że jeszcze miesiąc i będę miała wymarzoną wagę:D oł jejeejeje!!! juz widzę jak kupuję spodnie w rozmiarze S :D kurcze jestem tak zadowolona, że nie moge przestac skończyć pisać, ale wiem, że jeszcze przedemną te 4 tygodnie i walka o UTRZYMANIE WAGI... hmmm... DAM RADĘ!!!! Dziękuję tym, które zagladają do mnie i zostawiaja po sobie ślad;)
-
było ok!
tzrymam kciuki zebys jak najszybciej spełniła swoje marzenie ospodniach w rozm.S :)
-
mam swoje ulubione sprzed roku, ale niestey moja młodsza siostrzyczka w nich śmiga, bo ja już sie nie mieszczę, ale jeszcze trochę i jej zabiorę hehe (jestem straszna:)) przytyłam tylko dlatego, bo wcześniej nie mialam kłopotów z tyciem... ale nie gruuubo pomylilam... teraz jak osiągne swój cel to już nie zmarnuje drugiej szansy... oj, ciężko, ciężko, ale z waszym wsparciem się uda...
DZIĘKI...:*
-
zgadzam sie.. bardzo cięzko.. ale chyba można sie wciągnąć i przyzwyczaić
-
ja przyzwyczaiłam sie już do dietki i liczenia kcl..nie wiem jak sie odzwyczaje hehe xD
-
Oj dla to już też norma, że wstaję rano i wiem że jestem na diecie (teraz juz o tym nie myślę bo przywykłam :roll: ) i nie mogę zjeść za dużo itp.
-
ja tez sie musze przyzwyczaić .. ale to kwestia czasu.