Mam problem...mam 18 lat waze 49 kilo przy wzroscie 165cm...od roku nie jem mięsa i odżywiałam się zdrowo nie zależało mi na tym żeby schudnąć co siła rzeczy się stało...przestałam jeść słodycze wszelkiego rodzaju ciasta czekoladki itym podobne rzeczy żadnych tosow pizzy i fast foodow-zaczełam sama sobie gotować nawet soki sama sobie robiłam i było mi z tym dobrze. nie czułam potrzeby jedzenia innych rzeczy jak świerze owoce i warzywa. z biegiem czasu zaczęłam z mojego jadłospisu eliminować kasze, jajka, pieczywo,nawet ukochane przeze mnie jogurty...od pewnego czasu totalnie przestałam się kontrolować....mam ciągłe napady jedzenia...w nocy dosłownie pochłaniam tony różnych pokarmów od których się już odzwyczaiłam (w tym słodycze), rano wstaje, intensywnie ćwicze, nie jem nic przez 2 dni trzeciego zjem banana i nektarynke żeby w nocy powtórzyć seans...moją jedyną myślą jest to że za dużo zjadłam, że za mało spaliłam kalori...znam chyba wartość kaloryczna każdego produktu jaki spożywam...każdej nocy obiecuje sobie że tak jak kiedyś nie bede jeść po 18 ale wracam do domu i nie wytrzymuje więc rano obiecuje sobie że to był ostatni raz i że przecież potrafie jeść jak kiedyś...ale nie potrafie...bo nie jem nic albo wszystkko...to wymaga specjalistycznej pomocy prawda? nie wiem co powinnam zrobić?gdzie się zgłosić? chyba boje sie z przedewszystkim wstydze rozmawiać o tym z rodzicami...czy dam rade przejść przez to sama....?!
Zakładki