-
Hmm to albo jadłaś ją krócej, albo miałaś szczeście :)
Bo Activia to delikatny(ale jednak!) środek przeczyszczajacy.
I wiadomo, że od takich rzeczy szybko się uzależnia...
Na początku moze i częściej chodzi się do ubikacji,
później normalnie, no a jak się to odstawi to rzadziej niz na samym początku :P
Ale widocznie nie u każdego tak jest :)
-
Jak na moje oko to ona mi w ogóle przemiany materii nie poprawiała, a tak chwalą ją w reklamach ;> No nie jadłam tak długo, to fakt.. Jakieś 2 tygodnie niecałe może codziennie po jednej ;>
-
Ja jem activię głównie dlatego że mi megasmakuje ;) No np. o smaku suszonych śliwek to innego jogurtu nie widziałam ;)
Hmm... co do tych 400 kcal to było tak:
* jabłko (70 kcal)
* activia (kolejna;p) (130 kcal)
* szklanka soku pomarańczowego (100 kcal)
* kilka łyżek fixu chińskiego (robiłam obiad dla rodziców i musiałam popróbować:) Na szczęście bez ryżu:P) (nie-wiem-ile-kcal)
Czyli wyszło ok myślę ;)
Przed chwilą wróciłam ze supermarketu... Boże jak mnie kusiły słodycze przy kasie :/ Ale się nie dałam ;)
Kupiłam na śniadanie pomidory (będę robić omlet fajniusi z pomidorami właśnie, z serem i szynką).
Na obiad standardowo "warzywa na patelnię" Tym razem te najmniej kaloryczne 20 kcal/100 gram czyli w paczce 90 kcal ;) Super!
Ale jutro muszę po obiedzie mieć dość niski bilans bo popołudniu jadę do babci i na bank mi coś wciśnie:/
Coś tam pisałyście że activia przeczyszcza i uzależnia. Ja ją jem jakoś tak od lutego, ale nie tydzień w tydzień, bo jak np. wyjeżdżam to jem bułeczki z masełkiem xD
No i generalnie nie czuje żeby mnie przeczyszczało ;)
Ech... na stole w kuchni leżą 3 grześki, 2 liony, 2 ciepłe bagietki... W lodówce Algida czekoladowa i Algida śmietankowa i jeszcze jakiś tort lodowy... W lodówce tyle pyszności... Aż na samą myśl czuje że mi sie więcej śliny wydziela no i kurcze w brzuchu mnie skręca...
Ale trudno, trzeba czasem "pocierpieć" ;)
Ech... strasznie się denerwuje przed jutrem... wkońcu poznam wyniki matury mojego chłopaka... No i się okaże czy kolejne 5 lat będziemy razem w Poznaniu czy znów ja tu a on w Gdańsku/Olsztynie/Toruniu... Ech...
Słucham sobie całej dyskografii Red Hot Chili Peppers i tak mi smutno że nie mam kasy na bilet do Chorzowa na koncert :/
Całę szczęście byłam już w Pradze w zeszłym roku...
-
Moaj mama też jak na złość kupuje pełno słodyczy a ja musze ćwiczyć moją silną wolę.
Na Red Hot'ów też bym sobie z chęcia poszła. Tym bardziej, że Stadion Śląski mam bardzo blisko, wystarczy, że podjade sobie cztery przystanki i kawałek przejdę pieszo. Tak więc zadowolę się chyba staniem pod stadionem :).
-
Oj ja tez bym sobie pojechała na ich koncert :roll:
A kto ci powiedział ze activia przeczyszcza :shock: ja w tamte wakacje jadłąm 2 dziennie i nie wauważyłąm takich efektów jej sporzywania 8) :lol:
-
Boże nie wierzę w to co się stało! Obudziłam się dzisiaj o 7:30... Śniło mi się oczywiście że jadę na koncert red hotów (pewnie za dużo wczoraj o tym myślałam ;p)...
Z nudów włączyłam radio, leciało roxy.fm... Już miałam przełączać na co słyszę że organizują konkurs a do wygrania są 2 bilety na red hotów.
No to sobie myślę, o nie, to musi być przeznaczenie :D
I co? I wygrałam!!! AAAAaa! 2 bilety na 3 lipca w Chorzowie! Ale się cieszę xD
Kij z tym że 2 miliony ludzi słyszało jak udaję orgazm xD
No ale cóż... dla red hotów wszystko <3 :D
Ciekawa tylko jestem jak ja dojadę do Chorzowa :shock:
-
*******ISZ!
*******ISZ!
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!
JA TEŻ CHCE ;P BĘDE POD STADIONEM Xd
TY...TY... ty dzieciaku szczęścia;*
-
Fajnie Ci :D heheh szcześciaro ;)
Baw sie dobrze na tym koncercie ;)
A transport jakoś załatwisz, na pewno ;)
-
Ja pieprze ale super. Ty szczęściarzu jeden. Jaaa jestem pełna zazdrości ;).
-
No ja też nie wierzę jeszcze ;)
Czekam tylko na telefon jeszcze ze szczegółami, mam nadzieję że zadzwonią bo neicierpliwa jestem ;)
Boże jakie to dziwne słyszeć siebie w radiu xD No ale warto było tylko durne zadanie mi dali ;p Musiałam udawać orgazm xD No ale łe tam, nie ważne xD Tylko później jeszcze powtórki puszczali :D
Koleś mówił że mam czekać na telefon no to czekam ale się tak denerwuję że zapomną czy coś xD
Z tej ekscytacji oczywiście zjadłam śniadanko i zapomniałam się zważyć, ale jutro stanę i zobaczymy:)
Ogólnie brzuch już nie jest taki okropny jak był, czyli wszystko idzie w dobrym kierunku ;)
Czaję się na obiadek już, ale jeszcze poczekam, nie mogę szaleć :)
Ale jestem megaszczęśliwa :D:D Chociaż w sumie mój chłopak troszke zrąbał maturę :/ Wątpię żeby się dostał do Poznania, no ale mam nadzieję, że dostanie się gdziekolwiek i po semestrze się przeniesie... ehh...