Wątek: Ann po diecie!

uwazaj lepiej, w jakies chorobsko sie wpedzisz ;/

Wiesz Julix... ja wiem, że to nie jest normalne... ale ja siebie nie akceptuję.

No to dzisiaj nie jest najlepiej, bo oczywiście rodzina o mnie zapomniała i nie dość, że pusto w lodówce, to obiadu też nie ma.

Śniadanie:
serek homogenizowany, wafelek ryżowy

Obiad:
budyń instant, otręby z mlekiem

Potem coś będzie, choć przyznam się, że już jestem głodna, mimo, że od "obiadu" minęło jakieś 15 minut ;]

Dzisiaj trochę lepiej Jestem tak poddenerwowana, że nie mogę jeść :P Obiad juz od godziny próbuję, ale mnie roznosi :P

Śniadanie:
2x wafelek ryżowy, pasztet, papryka

II śniadanie:
serek homogenizowany

Obiad:
to co zwykle

Potem coś tam jeszcze wszamę Aaaaaaa życie jest piękne

ech no ja nei watpie, ze schudniesz, ale jojo na bank bedzie, bo mnie po 1000 kcal dopadlo to co dopiero po tym co Ty jesz

ehh julix nie rozumiem nie wazysz juz 51? czemu ?

spoko, waze ;]
mowie o zeszlorocznym odchudzaniu. w 2005 w wakacje tak jak w te - 58 kg ;/
potemw tydzen na kopenhaskiej do 54 dojechalam i tak wazylam do stycznia, potem jakos do 52 zjechalam i w marcu tysiak i 3 meisiace na rowerku codzien i wazylam 49, fajnei wygladalm, i wakacje no i utylam ;/ najwiecej wtedy,kiedty uwazalam ze tak duzo nei jem i dzuo ruchu mailam, ale dopiero od tego 1000 w marcu mi sie pieprzyc waga zaczela jak sie nei pilnowalam. malo jadlam do czerwca i fajnei bylo, we wloszech na koncu czerwca wygladlaam fajnie, ale potem masakra.

Przecież ja przekraczam 1000 poprostu będę rozważnie wychodzić

Hej:)
Dawno mnie tutaj nie było;(
Ja się odchudzam cały czas z mizernymi skutkami, ale to moja wina bo czasami robie sobie wyskok typu: "przecież ten samotny batonik w lodówce będzie się czuł lepiej w moim brzuszku". Po czym sięgam po takiego batonika, ze strasznymi wyrzutami sumienia, ale jednak sięgam;( Ale coś mi się wydaje, że i tak trochę schudłam... Jutro się zważę:)
A na treningu to ja nie byłam od świąt;( Ja chce na trening!:D

Oj witaj Itako! Ja bym tyle nie wytrzymała dla mnie opuszczenie jednego to mordęga, ale nie tyczy się to raczej ćwiczeń :P