-
Ćwiczyłam wczoraj z moim Słonkiem, miło było :D
A dzisiaj mama pozwoliła mi nie iść do budy, w zamian mam posprzątać i zrobić zakupki :D
Tatko rzucił się i dał mi stówencję, więc pomiędzy sprawunkami... <cwaniak>
Poprasuję ciuszki i wszystko ładnie wychorcuję :D
Potem zadbam o siebie :D Pedicure, manicure, te sprawy :D
Dostałam dwie 5 z polskiego, jedną z klasówki, jedyny w klasie i jedną za debatę :D
I pałę z historii... poprawi się, nie? :P
Mam kuku na paluszku, ale dzisiaj coś z tym zrobię ^^
Diety moje są ostatnio monotonne, ale mamuśka pracuje od rana do wieczora i mam w domu tylko to co zdażę kupić w drodze ze szkoły :)
Jadłospis:
- ryba wędzone- 230kcal
- seler naciowy- 30kcal
- pomarańcza- 60kcal
- 5x jabłko-250kcal
- 2x sojowa-250kcal
- kefir- 100kcal
-otręby-50kcal
-dżem- 60kcal
Wychodzi 970, zobaczę ile ten kefir ma i wpisze potem już na 100% :)
Jak coś to kupię sobie batonika fitnesa :D
I dam więcej dżemu :P
Tak żeby wyszło 1100 :P
Spali się trochę latając po sklepach :D
Ciao :*
-
no ba że się spali xD ja dziś cały dzionek w domu ;p hehe :D więc też cuś posprzątam xD
-
Czuję się jak szmata... zaczęło się u mnie w domu świąteczne żarcie. Rodzina się zjechała i nazwozili mi słodyczy i ciast. "Jak Ty mizernie wyglądasz, na zjedz jeszcze mazurka!"- dopingowała babcia... a Ania, co? Ania... żarła. A co potem Ania zrobiła? Poszła do toalety i włożyła palce do gardła, póki nie poczuła ssania w żołądku. Szmata :cry:
-
Kurcze, odmawiam sobie cały rok... ja na prawdę nie mogę sobie odmówić słodyczy przez te parę dni :(
Myślicie, że jeśli odpuszczę sobie na 4 dni, a potem zrobię oczyszczanie i wrócę na dietę, to bardzo popsuję efekty? :(
-
Mysle, ze mozesz sobie zepsuc metabolizm :|
Może ustal sobie jakiś zdrowy limit? Np. zjem połowę ze wszystkiego co tkne? Albo 'nie wiecej niz trzy kawalki'?
-
z jednej strony lepiej nie jeść w ogóle słodyczy, bo na jednym kawałku może sie nie skończyć... ale z drugiej strony jak masz sie cały dzień napalać na to słodkie i wieczorem sie na nie rzucić, to lepiej zjesc chociaż troche...
ja osobiście wybieram 1 opcje, bo wiem że jak zjem chociaż troszeczke, to mysle sobie 'kurde, zawaliłam więc zaczynam od jutra..."
i tak w kółko ;/
-
Co tu dużo mówić, moja dieta jest w stanie zawieszenia, wymażę z pamięci te dni, wezmę się w garść ze zdwojoną siłą :D Od poniedziałku codziennie 2h biegu (rano i wieczorem po godzinie), treningi, wf, ścisła dieta oczyszczająca i tak przez tydzień, 1,5 ^^ Się pofolgowało to trzeba odpracować :D Jem dużo to fakt. Ale nie naraz, tzn. nie jem kolacji codziennie z rodziną takiej że wszyscy zdychają, tylko tą całość rozkładam sobie na cały dzień :) Jem ale się nie przejadam do bólu brzucha :) Raz się żyje, odpracuję, nie? :)
Ogólnie miło jest ^^ Podobam się pewnemu przyjacielowi... z tym że jest on rok młodszy ode mnie ^^ i sięga mi do ramienia... generalnie jest zajefajny, no ale... eh :) I w dodatku jest kumplem mojego Słońca ^^ Tzn. byli kumplami a teraz widać, że mają do siebie wonty ^^ Co ludzie, ciao, pozdrawiam, życzę wesołych świąt :*
-
No, dzisiaj i wczoraj już nie grzeszyłam :p
Kalorii nie liczyłam, ale sądzę, że około 1000 :)
Dla smaku popijam tylko wodę z soczkiem malinowym i jem tic taki ^^ Bo mój ostatni posiłek był o 13 ^^ Cóż, pofolgowało się to trzeba odpokutować :P
-
No dzisiaj się zmieszczę w 1000 + 3h treningu ^^
- 2x grahamka-250kcal
- 3x jabłko- 150kcal
- żółtka, 2 białka- 100kcal
- otręby, siemię- 100kcal
- maślanka- 160kcal
- 2x plaster wędliny- 40kcal
- ćwikła- 100kcal
- kostka bulionowa- 20kcal
No i zostanie parę na lizaka ^^
-
Czuję się strasznie pełna... brzuch i boczki eh... nie wiem co jest. Może okres? Teoretycznie powinien się zbliżać :roll: Dobrze by było, bo jak znowu utyłam jak prosiak, to się poważnie zdenerwuję. Jak dobrze pójdzie cały sierpień spędzę z moim Słońcem u Niego na wsi! Co prawda w pracy, bo w pracy, ale jednak! :shock: Dzisiaj, kurna tak się zdenerwowałam, na tą pełność, że zjem mało. Bardzo mało :? Trudno :?