Kulki indykowe? :) Brzmi ciekawie. Ładnie ładnie, tylko dobij :D Wiem jak to jest pisać do samej siebie... :wink:
Wersja do druku
Kulki indykowe? :) Brzmi ciekawie. Ładnie ładnie, tylko dobij :D Wiem jak to jest pisać do samej siebie... :wink:
spoko dobilam:D:D
dzieki ze wpadlas:*
To w takim razie gratuluję udanego dnia :)
A teraz lecę ;*
wiesz co powiem Ci ze mi sie juz nie chce liczyc tych kcal...:|
do tego teraz jeszcze glowkuje ile kcal na sniadanie ile na drugie ile na obiad... ehhh
w sumie mi tez sie nie chce liczyc kcal ale jem codziennie mniej wiecej to samo
rano owsianka obiadek zupa kolacja chlebek x2 z czyms tam i mniej wiecej wychodzi 1000 bo to liczenie mnie denerwuje czasami nie moge czegos znalezc albo trzeba wazyc masakra :wink:
hehe dokladnie:)
widze ze Ty tez lubisz owsianke:)
ale ja musze
zeby wiedziec czy dobilam czy nie
bo kurde nie chce jesc 700kcal
zeby miec rozwalony metabolizm:/
licz licz nie ma sensu sie psuc od srodka:)
poradzisz sobie
no wiec licze i stwierdzam ze dzis duzo zjadlam a wyszedl tylko 1000
ciekawe ile kcali jadlam przez te 2 tyg...no comments
heh nie dobijanie to zło ;) niestetyyyy. zresztą pisanie do samej siebie też jest złem ;)
to ciekawe, że nagle 1000 kcal wydaje się być z trudem osiąganą liczbą, kiedy standardowo powinno się jeść ok 2700 [w naszym wieku] ;)