na rowerek to bym musiala wstawac o 5.
Wersja do druku
na rowerek to bym musiala wstawac o 5.
No w sumie to nie kazdy ma czas...
A niektórzy nie mają po prostu chęci... :roll: :( :(
Ja sie do takowych niestety nie zaliczam ;d
No i nie mam rowerka, ale nawet gdybym miala to pewnie tyh checi by nie było :roll:
ja mam rowerek ale czasu brak. no ide spac o 12 i mam wstac o 5 i do 16 w szkole? mowy nie ma!
Rankiem to myśle jak zrobić dobre śniadanie, a teraz kiedy przeważnie jest to omlet to potrzeba trochu czasu ;d
ohh... A ja wstaje na rowerek o 6.00 i do 15 w szkole zwykle siedze.. nie jest tak zle..;)
a zwazyc sie nie moge, bo okresu dostalam i waga nie bylaby dokladna... Ale mysle ze 56 juz bedzie;)
Ehh. Dzis na 16 do kolezanki na imieniy ide :( :) boje sie, ze nie wytrzymam, ze pekne i zjem jak zwykle duuuzo, za duuuzo slodyczy. :( :evil: to jest straszne.. :oops: :roll:
wogole weekendy w moim wykonaniu sa tragiczne, bo poprostu z nudow JEM :( chociaz dzis jak na razi nie jest tak zle:D :lol:
salatka warzywna+ kromka razowca + gruszka jak do tej pory ^^
trzymajcie kciuki za ta 16.00 .. pliss
bedziemy trzymaly! badz twarda
Ja mam tak dzisiaj... Siedzę przed kompem i tylko mam ochotę iść do kuchni po coś do jedzenia.. Ale narazie się trzymam. I wytrzymam do końca dnia. Wiem, że dziewczyny pieką ciasteczka na imprezę... To mnie strasznie kusi, ale się nie dam. Ja idę na 16:30, więc możemy się wspierać telepatycznie :wink:
Narazie jest świetnie!