haha dobre :P wymiatasz :)
nie ma ludzi normalnych sa tylko niezbadani 8)
Wersja do druku
haha dobre :P wymiatasz :)
nie ma ludzi normalnych sa tylko niezbadani 8)
Dobra.. ale ja całkiem serio teraz mówię STOP słodyczom na CAŁY TYDZIEŃ (przynajmniej!!) i podołam temu celowi!! Nie ma innej możliwości :P
powodzenia w takim razie :)
Dzięki Mayha.. :*
Ja wytrwam, wytrwam.. wiem, że tak będzie na 3923874983275028978512758720 % ..
I nie, nie złamię się, choćby nie wiem co.. ale pytanie: co mi to da, skoro dziś tak się obżarłam słodyczami.. nawet nie będę mówić, co ja potem zjadłam.. załamka, okropne!! :? mam do siebie żal.. :cry:
A było tak pięknie.. tak dobrze mi szło.. :cry: Wszystko zaprzepaściłam!! I co ja mam teraz zrobić? Jestem głupia.. :cry: :cry:
kochaniutka, nie załamuj sie!
jak gdyby nigdy nic wracaj do dietki, zadne tam dni oczyszczające itp, tylko normalnie dieta od jutra spowrotem
bedzie dobrze :*
kochaniutka, uszy do góry ! :D
łepek do góry ! myslimy pozytywnie :* dobranoc
Postaram się.. zobaczymy jutro.. dzięki.. dobranoc..
hej, :* Udanego dnia życzę :)
Ojć... ja mam często takie słodyczowe załamki :(
Dzisiaj zakładam na ręke wstążeczkę z numerkiem "67" żeby za każdym razem jak będę chciała sięgnąć po coś słodkiego wstążeczka przypominała mi ile ważę...
zobaczymy czy pomoże ;]
Pozdrawiam ;*
courtizzle dobry pomysł ;)
tylko nie wiem co na to powiedzą ludzie ktorzy to zobaczą jak zaczne nosic ;D
uznają za nienormalną :D
eeee tam...
ludzie ZAWSZE gadają...
nie ma co sie nimi przejmować-chyba,że są to osoby na których ci zależy ;)
To jest genialny pomysł, chyba zacznę od zaraz, bo mam ochotę na ciastko :x
Kurczę, dawno tu nic nie pisałam, muszę to nadrobić :wink:
Od czwartku nie jem słodyczy.. tzn. nie ruszyłam nic takiego od 3 dni!! :D Uznaję to za swój wielki sukces.. Początkowy termin końca Wielkiego Tygodnia Bez Słodyczy mija więc 15-go grudnia rano :) A jak dalej będzie, tego nie wiem :P
Czwartek miałam zajebisty. Najpierw sprawdzian z fizy, na który w ogóle się nie uczyłam, gdyż stwierdziłam, że ja fizyki nie rozumiem to jej raczej już nie zajarzę :wink: Powtórzyłam tylko zasady dynamiki na przerwę przed sprawdzianem. Były 4 zadania.. Zrobiłam prawie wszystkie, w jednym nie było podanej jednej bardzo ważnej dla mnie informacji, a mianowicie nie było masy, a ja nie wiedziałam skąd ją wyprowadzić :roll: Ale pod koniec lekcji babka podała odpowiedzi i okazało się, że.. 3 zadania mam dobrze!! Byłam w szoku.. Cieszyłabym się i z dwói a tu takie miłe zdziwko :lol:
Potem na angliku była kartkówa, podobno zapowiedziana (ja nie wiedziałam, bo nigdy nie wiem, kiedy co jest z angielskiego :P ), która poszła mi dobrze, bo ja nawet to rozumiem :D Liczyłam na 3 i jak się okazało wczoraj.. dostałam to 3 i jestem zadowolona :) Do tego upiekło mi się ZNÓW z zadaniem domowym, z którego miałam tylko połowę, bo znów nie spojrzałam dokładnie, co jest na zado :P
Po południu pojechałam sobie ze swoim chłopakiem na połówkę kółka plastycznego, a następnie myk myk spowrotem do MOK'u na spotkanie gitarowe, na które będę uczęszczać, gdyż planuję zakup gitary (w czym pomoże mi jeden gościu z tego kółka) i dostałam zaproszenie od "rządzących facetów", z którymi gawędziłam tydzień temu na mini-koncercie gitarowym jednego z tych panów :D Ofiarowali się i pożyczyli mi sprzęt na te 2 godziny spotkania.. na boku gościu tłumaczył mi i jednemu chłopakowi (który też tu był 1 raz) podstawowe chwyty :) A do domciu wzieli od jakiegoś nieznajomego mi facia jego gitarkę, dali mi i powiedzieli, żebym ćwiczyła w domu :wink:
No to ja katuję swoje paluszki, które są już nieźle zmasakrowane, już zaklejałam je plastrami, ale wtedy jest jeszcze gorzej :twisted:
Po tym spotkaniu poszłam jeszcze do przyjaciółki z klasy, by zrobić plakat na biologię o witaminie PP :P No więc wróciłam do domu wpółdo północy :shock: A, że miałam jeszcze kupę roboty -> zadanie z bioli, 4 kartki świąteczne na WOK i zado z anglika (które postanowiłam zrobić w piątek na jakiejś przerwie lub na TI :P ), siedziałam do.. 3.30 aż wreszcie poszłam spać.. Wstałam jak zwykle (ostatnio) o 6 i wypisałam życzenia na tych kartkach, byle jak :wink: A następnie się obijałam :twisted:
Zado z angla zrobiłam rzeczywiście na przerwie.. i miałam wszystko :wink: Facet wziął mnie do odpowiedzi.. byłam w szoku.. Ale chyba miałam szczęśliwy tydzień, bo on chyba specjalnie zadawał mi takie pytania, na które umiałam odpowiedzieć mu dzień wcześniej :) No i takim oto sposobem, ku mojemu zdziwieniu dostałam.. 4.. =] Jestem wniebowzięta :P
Na biologii prezentowałam z kumpelą swój plakat.. i że był koniec lekcji już, no i przerwa, było nieco zamieszanie i w końcu nie wiem, co dostałam :lol:
Potem dowiedziałam się, jaki miałam wynik z konkursu o HIV/AIDS.. 15 pkt, tak jak myślałam na 27 :P Max ktoś miał 21.. Więc nie jest źle :wink:
Na chemii było powtórzenie, a w przyszłym tygodniu czeka mnie aż 5 sprawdzianów i kilka kartkówek nie licząc innych niezapowiedzianych niespodzianek :?
Sorki, że się tak rozpisałam, ale jak prowadzić "pamiętnik-spowiednik" to prowadzić :wink: No i długo mnie nie było, to też.. musiałam się wygadać.. :D
Czwartek:
I śniadanie:
Ok. 2 kromki białego chleba -> 250 kcal
Troszeczkę białego serka -> 20 kcal
Kilka plasterków serka salami (to była rolada ustrzycka, ale nie znalazłam, ile to ma kcal) -> 135 kcal
II śniadanie:
2 jabłuszka w wersji mini -> 100 kcal
Obiad:
Zupa jarzynowa -> ok. 200 kcal
Podwieczorek:
2 jabłka malutkie, jak na II-gie śniadanie -> 100 kcal
Kolacja (okropnie późno, bo tuż przed północą, ale to dlatego, że dopiero co wróciłam wtedy do domu, ale byłam strasznie głodna, lecz nie spałam potem jeszcze przez jakieś 4 godziny, więc żołądek miał kiedy strawić :wink: ):
1 kajzerka -> 120 kcal
Parę plasterków salami -> 175 kcal
2 parówki -> 166 kcal :zawstydzony:
Razem: niecałe 1.300 kcal -> czyli nie było źle :P
Piątek:
I śniadanie:
1 kajzerka -> 120 kcal
Parę plasterków salami -> ok. 105 kcal
Troszkę serka białego -> 10 kcal
II śniadanie:
1 banan -> 120 kcal
Obiad:
Filet śledziowy w sosie pomidorowym -> 180 kcal
2 kromki chleba tostowego -> 140 kcal (ma chyba tyle samo kcal co biały? hmm)
Kolacja:
2 kromki chleba tostowego -> 140 kcal
Kilka plasterków sera salami (tu znów chodzi mi o roladę ustrzycką..) -> 135 kcal
Naprawdę maleńki plasterek szynki z indyka -> ok. 13 kcal
Razem: niecałe 1.000 kcal -> pięknie wręcz :D
Wczoraj poszłam spać o północy i wstałam tuż przed.. 14.. :shock: Wiem.. to aż 14 GODZIN SPANIA.. (ale w tym czasie też się spala kalorie :P ) Dlatego tak długo, bo ja musiałam odespać to moje codzienne 2-4-godzinne spanie w tygodniu.. :wink: A więc:
Dzisiaj (sobota):
I śniadanie/II śniadanie/obiad:
Zupa pomidorowa z makaronem-> ok. 190 kcal
Podwieczorek/kolacja/coś tam:
Mleko + płatki kukurydziane -> ok. 120 kcal + 230 kcal (one aż tyle mają?!?!?!?! :shock: ) = 350 kcal.. yy.. :?
Razem (na razie): 540 kcal.. mało trochę, ale to przez to moje spanie :P
No ładnie ładnie, ale wiesz lepiej śpij troszke dłużej w tygodniu bo takie skoki kaloryczne nie są raczej dobre...
Ale i tak ładnie ;)
Hej! Pięknie Ci idzie! szkoda,ze mi tak nie :(
Hehe, dzięki :D
Tak patrząc na tą liczbę 540 zdecydowałam się dodać jeszcze ok. 600 kcal (mimo tego, że była to kolacja, bo 540 nie mogło zostać :P ), tzn.:
masakrycznie kaloryczny jogurt, a właściwie serek Mleczna Miseczka, który właściwie powinnam uznać za "słodycz", ale dla mnie żaden jogurt nie zalicza się do słodyczy -> po prostu :wink: i chociaż był malutki miał aż 400 kcal (tak pisało na opakowaniu)
i 5 malutkich paróweczek, które miały ok. 200 kcal :P
Razem: 1.140 kcal -> ogólnie jestem z siebie zadowolona :P
Alis1992 nie załamuj się, skoro mi udaje się jako tako jeść, to Tobie tym bardziej się uda to wraz ze straceniem zbędnych kg :)
pewnie ;) już mam swojego "sadła" dość więc musze dać rady ;)
no ładnie ładnie.
ja też mam teraz totalną charówkę w szkole no ale jeszcze tylko dwa tygodnie i sobie odpoczniemy.
ej mała tylko śpij więcej :*
śpij ;] zamkni oczka ;] snij :*
Martynksien, właśnie!! Jeszcze tylko 2 tydzionki!! :D Już się tego ne mogę doczekać!! Nie mówiąc o żarciu, ale jakoś to przetrwamy :P
No spoko, zamierzam spać więcej w dni robocze :wink:
Ale dzisiaj chyba nie zasnę, bo się wyspałam na anem xF
Moja waga stoi w miejscu i ani drgnie :(
Pomóżcie, bo ja do świąt muszę zrzucić te 3 kg!! Obiecałam sobie..
4 dzień bez słodyczy.. :twisted:
Gratuluje 4 dnia bez slodyczy! :)
Ja tez malo spie, ale w weekend sobie odbilam :)
Dzięki, Minelka :wink:
No ja też sobie zawsze "odbijam", jak Ty :D
taki zastoj wagi to normalka- grunt zeby sie nei poddawac i zeby czasami nie pozwalac sobie na szalenstwa
waga ruszy tylko trzeba poczekac
suszona, mam nadzieję, że ruszy :wink:
thx :*
Ruszy ruszy.... a jak nie to wywalić ją za okno :P
Ooo.. tak.. wypieprzyć za okienko.. :D Coś, co lubię robić :lol: Zresztą stara jest.. należy jej się :twisted:
Heh ;)
a moja waga coś dziś oszalała i i ja i mój brat i tato ważyliśmy 80 kg :P
więc pozdro...
chyba będę musiała znowu wazyc się u higienistki :P :D kiedyś tak robiłam jak mi się waga zepsuła :lol:
moja waga wazy roznie:d
ale nie lubie jak pokazuje 5 innych wynikow:D
ja nie lubie wazyc sie u higienistki bo zawsze ktos u niej na przerwach siedzi i sie na mnie dziwnie patrza...
ostatnio musialam sie wazyc u kolezanki taty w pracy (no bo sie klocila ze wygladam tak jak ona ale ona jest chudsza) i wazylam sie w butach kurtce zimowej w zakiecie i jeszcze Bog jeden wie w czym:D
ja tam wole zeby nikt nie wiedzial ile waze:D o sie dra ze za malo:D
VoicaTortoa ! maja waga w końcu ruszyła uffff... a juz traciłam nadzieje :P no i na razie 2 kilo idzie w zapomnienie :)
suszona jaka diete stosowałaś??? ja duzo schudłam w dwa miesiace i mama mowi ze chyba mnie do lekarza wezmie bo wszystkie spodnie mi spadaja :) ale jeszcze troche mam do moich wymarzonych 47 :)
moja waga jest denerwujaco dokładna. Zważysz sie 5 razy pod rząd pokaże tą samą liczbe z tym samym przecinkiem, nawet jak postawisz w innym miejscu.
Napijesz się wody to będzie to miało swoje odzwierciedlenie na wadzę :twisted:
Z jednej strony fajnie z drugiej źle. Dlatego nie ważyć sie kilka razy na dzień, a najlepiej 1-2 w tygodniu.
kapsh, cieszę się razem z Tobą :D Ale ja też tak chcę!! :twisted: :P
Muszę sobie kupić inną wagę, bo bardzo możliwe jest, że moja obecna jest 'nieco' wadliwa i może pokazywać zły wynik.. :roll:
Dziś zjadłam:
I śniadanie/II śniadanie:
2 kromulki białego chlebka -> 190 kcal
Kilka plasterków salami -> 175 kcal
Kilka plasterków rolady ustrzyckiej -> 80 kcal
i.. jogurt Danone, o którym mi się przypomniało dopiero pod wieczór.. :cry: -> + 150 kcal..
Obiad:
Talerz zupy pomidorowej z makaronem -> 125 kcal
Jedno małe smażone udeczko z kury (bez skórki :P ) -> 145 kcal
Kolacja (tak, już zjadłam :D )
Kromeczka białego chleba -> 125 kcal
2 maleńkie plasterki szynki z indyka (które razem dają jeden plasterek :wink: ) -> 40 kcal
Jedna pomarańczka :wink: -> 40 kcal
Wisienki + kompot z nich :D -> ok. 180 kcal
Razem: ok. 1.100 -> czyli nie jest źle :) + 150 kcal = ok. 1.250 kcal.. łe.. :evil:
"nie jest źle" :? Jest wspaniale :D:D:D
O, skoro tak sądzisz, to ja jeszcze bardziej się cieszę :D
Powoli nadchodzi 5 dzień BEZ SŁODYCZY!! :twisted:
Kurczę, doprawdy nie wiem, skąd ja czerpię tą motywację do walki o szczupłą sylwetkę.. to chyba Wy, to forum i ta atmosfera :D Dziękuję Wam za wszystko!!:*:*:*
DO MAJA BĘDZIE 49 KG!! JESTEM O TYM PRZEKONANA!! DAM RADĘ I NIE PODDAM SIĘ!!
Już się założyłam z kuzynką, że 12-go maja zadzwonię do niej i jej oświadczę, że ważę 49 kg :wink:
o matko ja uwielbiam wisnie...
mam w domu takie smazone w sloiku ale niesety byly zasypane cukrem i to spora iloscia tak wiec sobie na nie nie pozwole...:(
mam jeszcze grzybkii marynowane ale nie wiem z czym mam je zjesc:|