Przy poprzednich dietach mówiłam mamie to tylko naśmiewała się, drwiła i rozgadywała wszystkim... Niestety, mam rodzinkę na której nie można polegać, dlatego ukrywam przed nimi takie rzeczy
Przy poprzednich dietach mówiłam mamie to tylko naśmiewała się, drwiła i rozgadywała wszystkim... Niestety, mam rodzinkę na której nie można polegać, dlatego ukrywam przed nimi takie rzeczy
Ehh bywa i tak... Ale wytrwale do celu i niech później zazdroszczą wyników ; ) A ja muszę sie pochwalic ; ) Schudłam 2 kg ; ) Czyli już tylko 13 kg do zrzutu ; ) Co prawda zjadłam nadprogramowy budyń wiśniowy u chłopaka (głupio teściowej odmawiać...), ale wcale się tym nie przejmuję ; ) Po prostu troszkę wiecej poćwiczę i będzie looz : ) Dieta nie będzie mnie dołowała i nie będzie rządzic moim zycie przecież. A jak u Was??
Zazdroszczę takiego podejścia do diety i do życia, mnie osttaniom wszystko tylko dołuje
Wyloozuj, Madulka : ) Poczuciem winy z powodu jednego budyniu raczej dietki nie naprawisz ; ) Też kiedyś nie potrafiłam podejsc do diety na loozie i chyba dlatego nie miałam efektów... Przecież odchudzanie nie ma być dla nas katorgą! Podczas diety moim zdaniem nie warto sobie niczego odmawiać, tzn masz ochotę na czekoladkę to ja jesz : ) 2 kosteczki na pewno Ci nie zaszkodzą : ) Mozesz w ramach 1200 kcal jeść wszystko, z niczego nie musisz rezygnować, tylko ilości muszą być odpowiednie. Przez takie odmawianie sobei wszystkiego tracimy chęć do diety, uważamy ją za katorgę i tylko czekamy kiedy się skonczy, a to przecież nie o to chodzi. Odchudzanie to normalne życie. Wiadomo, że czasem mamy gorszy dzień, ale zawsze tak w życiu jest i nie ma co się przejmować. Dużo sportu i dużo uśmiechu - najlepszy sposób na szczupłe życie ; )
Cosik tu cicho się zrobiło... ; (
boze jak ja wazylam 58 moja mama kazdemu: jak ona przytyla itp, a jak ja chce dojsc do wymarzonego stanu, to ta mi zabrania... pssss nie ma mowy, chudne do 48
BanankA, wiem, że powinnam wyloozować, ale osttanio mam taki okres w życiu, że chodzę ciągle spięta i załamuje się jak coś tylko nie wychodzi Ale to przejdzie...
Tego Ci życzę : )
BanankA Musze sie z Toba zgodzic...bo sama wiem po sobie, ze jak jestem spokojna szybciej chudne itd...
ale jak ktos mi powie, ze przytyłam czy cos w tym stylu albo , ze nie widzi zadncyh roznic wtedy sie załamuje
I Heja do czekoladek:d
Penwie dlatego moja dieta nigdy nie dobiegnie konca:/
też zazdroszcze takiego podejściaZamieszczone przez BanankA
teżtak chce myśleć
Zakładki