No. Byłam na rowerku 1,5h, co daje o ile się nie mylę, -900kcl.
Tereny DOŚĆ xD górzyste, wszak jestem z Bieszczad (:
Teraz sobie jeszcze poćwiczę, a6w done, więc pewnie brzuszki i pompki i spaaać ;d
Wersja do druku
No. Byłam na rowerku 1,5h, co daje o ile się nie mylę, -900kcl.
Tereny DOŚĆ xD górzyste, wszak jestem z Bieszczad (:
Teraz sobie jeszcze poćwiczę, a6w done, więc pewnie brzuszki i pompki i spaaać ;d
ładnie
Dzięki (:
Wiesz, że mamy ten sam cel ;d
Ahh, Panie i Panowie XD
Mierzenie i ważenie przed-pierwszo-majowe w tę sobotę!
Oby mniej na wadze, oby mniej w cm xD
widze wlasnie;]
trzymam kciuki
jezu jak ja ci teraz zazdrosze Bieszczady...najlepsze miejsce pod słońcem...kocham bieszczady xD
Ja również trzymam (: Jesteś bliżej, jeszcze troszkę Ci zostało! Dasz radę ;d
Noo, ja też kocham Bieszczady xD Zawsze jak jestem nad morzem, to nie mogę znieść, że wszystko jest takie płaskie - widać prawie wsztystko w promieniu kilometra XD
Ale Sopot jest śliczny, byłam w zeszłym roku ;d
Dzisiaj było 1700 kcl.
Nie jest źle.
Już nic nie mogę jeść. Przynajmniej bez smażenia, serów tłustych, białego pieczywa i wszystkich tuczących rzeczy, które były wczoraj - dziś jogurty, owoce, pełnoziarniste płatki, otręby i ryba. A że kalorycznie za dużo - idę za chwilę na co najmniej 20km spacer.
a6w, brzuszki, pompki, nożne ćwiczenia - done.
Jeszcze poćwiczę, jak wrócę (:
Paaa :):*
jak dla mnie to nie bylo zle...
jogurty przeleca ryba jest bardzo zdrowa a platki i otreby tylko pomoga przy czyszczeniu jelit
No, pocieszam się myślą, że było zdrowo (:
Juto planuję 1200-1300 i co najmniej 1,5h wypad na rowerek.
No i słodycze na jutro ]:-> Wliczone w limit - moje ukochane hity XD
Liczę je jako 400kcl, bo 100g ma 460, a my jemy 250g paczkę na 3. Więc wychodzi mniej więcej 83g, co daje właśnie ok. 400kcl na łepek ;p
Jak ładnie pójdzie, to zjem to 1200 i jeszcze spalę z 700-900 na rowerze XD
Kochane, zaczęłam się zastanawiać, co będzie "po". No bo nie wiem, czy nie kończyć na 54. Podobno teraz wyglądam na o wiele mniej, niż ważę i nie wiem, co by było po 7kg w dół..
Wiem, że na pewno nie wrócę do białego pieczywa, postaram się jeść mniej więcej w sposób podobny do tego teraz, raczej jestem przekonana, że będę tak się żywić. Polubiłam ten brak białej mąki, tłuszczów, itp. (:
Postaram się po prostu jeść więcej, nie liczyć kalorii (chociaż to będzie truuudne ;/ mój odruch to patrzenie na tabelę kaloryczności ...) i ćwiczyć mniej więcej tyle co teraz. Chyba jednak mniej, bo co najmniej 300 brzuszków dziennie, to zdeczka za dużo.
Myślicie, że uda mi się utrzymać wagę..?
cwiczenie codziennie tych samych brzuszkow i tylu powtorzen jest bez sensu :P brzuch sie przyzwyczaja. ja kiedys dla satysfakcji potrafilam zrobic 1000 zwyklych i 2000 skosnych... nie wiem jak ja to zrobilam :?