Wątek: WIELKI POWRÓT // zaczynam od nowa // fott 31

ołł to na pewno problem z netem więc usprawiedliwiona:> w tych czasach to wszyscy gg okupują, no chyba, że Julix siedzi na niewidoku, to jest złaaa
tylko co z Page to ja nie wiem:>

Wybaczcie dziewczyny.. Około tygodnia temu się złamałam i od tamtej pory chyba przytyłam już tyle, ile schudłam przez trzy tygodnie, od początku diety... Jakoś nie mam siły na nic :\

Wrócę jak się podniosę.. Mam nadzieję, że szybko...

Wracam... Chyba... Ciekawe, czy ktokolwiek mnie tu jeszcze pamięta. Minął miesiąc...

Nie wiem ile teraz ważę, chyba nie chcę wiedzieć. W tym momencie jestem obżarta i czuję się jak balonik więc zważę się chyba dopiero pojutrze...
Przez ten miesiąc miałam różne jazdy - tussi, kilkudniowe głodówki, obżeranie, przeczyszczacze, no, wiecie. Plus problemy w szkole, wszystko się na siebie nałożyło.. Dzisiaj się podnoszę.

Zostały mi niecałe 2 miesiące do tej magicznej daty - koncertu. Na pewno nie schudnę do tego czasu ok 20 kg, tyle ile chciałam, ale mogę COŚ zrobić.
Od dzisiaj SB, ale ta mniej restrykcyjna wersja I fazy, czyli z chudym nabiałem. Bez głodzenia się, bez liczenia kcal. Bez odwalania, bez przeczyszczaczy i wspomagaczy maści wszelkiej.

Po szkole opracuję sobie dietę na cały tydzień, albo najlepiej dwa tygodnie - do tej pory zawsze gubiło mnie to, że liczyłam kcale dopiero w miarę jedzenia, w ciągu dnia - mam nadzieję, że tym razem mi się uda. W perspektywie w ciągu tych 2 tygodni mam długi weekend u przyjaciółki, pewnie będzie dużo okazji do picia - nie złamię się, nie ma mowy.

Trzymajcie kciuki, proszę...

Mimo braku odezwu na poprzedni mój post, postanowiłam mimo to tutaj pisać. Może jednak kiedyś ktoś wpadnie. Spróbuję sobie dać radę sama...

Dzisiaj rano zważyłam się - 69 kg. Jeszcze nigdy nie przekroczyłam 70 i nie chcę żeby tak się stało... Boję się tego. Przestaję sobie radzić ze swoim organizmem... :\
Od dzisiaj - już od rana - nie jem białego pieczywa, ziemniaów, makaronu, słodyczy. Będę też jadła mniejsze porcje, wyeliminuję puste kalorie typu cukier do kawy. Przestanę żreć smażone rzeczy. Zacznę się więcej ruszać.

Nie chcę znowu obsesyjnie liczyć kcal i płakać, gdy przekroczę dzienny limit o 30...

Mam nową motywację. Tym razem dam sobie radę...

Proszę, pomóżcie mi...

Page nie pamietam Cie, bo tez nie jestem tu od dawna. przeczytałam twój ostatni i przedostatni post. widze ze duzo sie działo u Ciebie w zyciu. ja tez zawalałam ostatnio, ale od jutra zaczynam na nowo.

Heh. Jednak będę liczyła kcal... Przynajmniej na początku. Oczywiście limit = 1200 kcal dziennie.

Jak na razie, po śniadaniu, mam 380. Chyba dobrze, jak na śniadanie?
Wg zasady:
Śniadanie zjedz sam
Obiadem podziel się z przyjacielem
Kolację oddaj wrogowi
Nie będę jadła po 18. Zmienił mi się plan lekcji, bo odeszli maturzyści, więc codziennie będę w domu przed 18 - dlatego będę miała szansę spełnić to postanowienie...
Będzie dobrze, już to wiem.

Przyjaciółka podesłała mi fotki z mojego wyjazdu, kiedy byłam u nich: ja, pączek, na tle kilku laseczek... Nie chcę, żeby tak było. Dlatego: koniec! Tym razem naprawdę.

moje załamujące wymiary:
(wszystkie ważne które przyszły mi do głowy )
kostka: 23,5
łydka: 40,5 ;(
udo: 61,5
tyłek: 103,5
oponka: 93 !!!!! <- to mój największy problem...
talia (a raczej jej brak): 72
pod biustem: 84
biust: 98 O_O
ramię: 33
przedramię: 26
nadgarstek: 15

To wsadz fotke:D

Wogóle to witamy spowrotem :) Tzrymam kciuki za zdrową dietke. Buźki;*

ja tez mam problem z oponka i za kija jasnego nie moge sie jej pozbyc;(

page ja cie troszku kojarze jak mialam kiedys inny nick wsadz fotkę kochana

Dzięki Wam, dziewczynki :* Miałam nie wrzucać fott, ale skoro chcecie...
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] Page, mistrzyni głupich min (ja oczywiście ta po prawej)
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] SAAAADŁOOOOO (Page pracuje ;])
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] "dostałam Kfiatka, co ja z nim zrobię?"

Zrobiłam dziś w sumie 10 minut ABS (8+2 ) i pohulałam trochę na hula hop... Właśnie gotuję sobie ryż ;]