Ja mam taką patelnię-stara jak świat, z bardzo niskimi brzegami i jakąś taką powłoczką, że wystarczy raz dać trochę tłuszczu, pierwszy owszem jest tłusty, ale je go tata a następne już są fajne. I później nie trzeba jej myć za każdym razem, tak że jak się znów robi naleśniki to w ogóle tłuszczu nie trzeba dawać. Trochę pokrętne to tłumaczenie. Ja mam czekoladę lindt 85% kakao i jak na razie jedna kostka zjedzona, a leży od miesiąca.