i z czego niby chudnac chcesz?
Wersja do druku
i z czego niby chudnac chcesz?
Aga, Ty chyba masz poważny problem. Ze sobą, z jedzeniem.
Porozmawiaj z kimś.
Ja po prostu boję się przytycia. Uwielbiam słodycze... Nie potrafię sobie odmawiać a potem mam cholerne wyrzuty...
A Twój lęk jest czymś uzasadniony? Miałaś jakieś jojo?
a nie lepiej Ci zaczac jesc takei 2000 kcal. bo jak bedziesz tak z tym zwlekala, to Ci sie metabolizm spowolni i bedzie jojo za jojem :?
i jakos nei widze zebym chudsza niz Ty byla
Skoro lubisz słodycze to je jedz, ale w granicach rozsądku. Wszystko jest dla ludzi. Zwłaszcza, że jesteś szczupła i nie masz z czego chudnąć
No, trochę jesteś Julix. Ale Ty, hmmm .. Nie masz chyba aż takich wyrzutów sumienia, jeśli coś zjesz, prawda?
Aga, trzymam kciuki, żebyś zaczęła jeść :):*
w zasadzie nie mam nic więcej do dodania niż moje poprzedniczki...prosze nie odchudzaj się już!
Zwykle jadłam po 2000-2500kcal, ważyłam 52-54kg i nie tyłam. Ostatnio troszkę schudłam [przez miesiąc jadłam 1000-1500] i boję się, że jak zacznę jeść 2000 to przytyję, choć i tak tyle jem...
Pogubiłam się w tym wszytkim.
kurde to sprobuj tak jesc np 2 tyg i zobacz czy przytyjesz. jak Ci pol kilo rpzybedzie, to chyba jestes to w stanei zrzucic i bedziesz jesc np 1800. no zoabz, no jak mi przy 51 2200 nie szkodzilo, to tobie 2000 na pewno nie