Ech. Wracam do starych metod. Czyli:
śniadanie: 200
I śn.: 100
obiad: 400
podwieczorek: 100
kolacja: 200
Tak chyba było najlepiej. Plus dużo spacerów + ćwiczenia. Jak zawsze obiecuję... może tym razem się uda...
Wersja do druku
Ech. Wracam do starych metod. Czyli:
śniadanie: 200
I śn.: 100
obiad: 400
podwieczorek: 100
kolacja: 200
Tak chyba było najlepiej. Plus dużo spacerów + ćwiczenia. Jak zawsze obiecuję... może tym razem się uda...
napewno sie uda :D trzymam kciuki;**
A więc dziś już zajdłam:
I śniadanko: danio + wasa
II śniadanie: jabłko
obiad: 3 ziemniaki małe, 2 jajka sadzone + sałata ze śmiet. [12%]
do obiadu: jabłko
ile ten obiad mógł mieć? :P
1 jajko to 88 kcal. Tak pi razy drzwi to ja myślę, że bez jabłka Twój obiad mógł mieć z 250 kcal. Ale to tylko na moje oko. Poprostuaga, dalej jesteś na diecie?
Tak, jestem... Niestety.
Posumowanie:
I śniadanko: danio + wasa [175kcal]
II śniadanie: jabłko [50kcal]
obiad: 3 ziemniaki małe, 2 jajka sadzone + sałata ze śmiet. [12%] [400]
do obiadu: jabłko [50]
podiweczorek: big milk [90kcal]
kolacja: 2x wasa z serem białym, marg. i miodem [150kcal]
RAZEM: 915kcal
A najgorsze jest to, że w lodówce chłodzi się mój ukochany freeq :( kuźwa. Ale bym się napiła...
Bardzo ładnie Ci idzie, trzymam kciuki :D
Jednak wypiłam troszkę tego piwa.
mi sie w twoim jadłospisie podoba ten ser z miodem.
mniam mniam:)
Odrobina piwa przecież nie zepsuje chyba dnia, który tak ładnie Ci poszedł :D .
Oby tak dalej :) .
Trzymam kciuki ;) Mrrr freeq...
Właśnie poszedł tak ładnie jak nigdy ^^
Ajć. Dumna z siebie jestem :lol:
ej a Ty sie jeszcze odchudzasz? :roll:
No właśnie.
Nie lepiej jechać na NORMALNYM jedzeniu (w sensie kalorycznym; chyba kiedyś pisałaś, że na 2800 tyjesz, to chociaż na 2000-2300) i trzymać wagę, a nie kurde, raz 1000, raz 2000?
Kobieto, jesteś SZCZUPŁA!
Taki plakat sobie powieś nad łóżkiem :)
Trzymam kciuki :)
Tak jeszcze się odchudzam. Po prostu kiedy jem dużo jest mi źle. Źle się czuję - psychicznie... Mam cały czas wrażenie, że grubnę. Moze zaraz wstawię jakieś zdjęcia, to ocenicie...
edit:
Jednak nie wstwię. Jestem już po śniadaniu, zjadłam serek homohenizowany danio i kromkę wasy. Razem ok. 180kal...
Poprostuaga, ja wiem, że to Twoje życie, Twoja decyzja, Twoja dieta;), ale czy całe życie chcesz być na diecie? Przecież już schudłaś, czego bardzo Ci gratuluję;), spróbuj tygodniowo dodawać 100 kcal i zobacz jaka jest Twoja optymalna dawka kcal. Oczywiście zrobisz jak zechcesz. Trzymam kciuki, żeby było dobrze.
Zgrzeszyłam. W razmach II śniadania zjadłam trochę masy na tort... :?
No to się staraj łądnie przez resztę dnia ;)
MI chłopak ostatnio zarzuca, że zamiast "mięso" mówię białko xD
A więc tak...
Od rana zjadłam:
kromkę wasy - 23kcal
danio - 155kcal
jabłko - 60kcal
masę :? - liczę 150-200kcal
sałatę ze śmiet. - 50kcal
2-3 ziemniaki przysmażane - 150kcal
kotleta schab. wielk. dłoni bez palców - [???]
Tyle. Gdyby nie ta masa. Niestety moja siostra ma jutro urodziny... :( :cry: [/url]
Dlaczego, zawsze gdy staram się cały dzień i gdy jestem po kolacji i wychodzi mi 1000-1200, to zawsze wieczorem mam napad i wszystko psuję. Pożeram dosłownie wszytko co mam dookoła siebie :? :cry: ... I dół.
Jeśli danio i kromka wasy to ma być pełnowartościowe śniadanie to się nie dziw, że wieczorem masz napad...danio z wasą to dobre jak masz chętkę a nie jako danie normalne :roll: .
Eh... ja sobei na śnaidanie niedługo zrobie własne muesli,ale takie profesjonalne :D W piekarniku opiekane itd. w smaku takie jak "crunchy" firmy sante :D
Po wczorajszym dziś pewnie będzie jeszcze gorzej... Urodziny siostry. Wino i tort :? ... OMG... :(
Rano zjadłam:
2x wasa z serkiem śmietankowym
danio
Lepiej?
Pocieszę Cię - też idę dziś na urodziny.
Nie zadręczaj się tak. To, co zjesz i ile zjesz zależy tylko od Ciebie. Nikt Ci nie wpycha nic na siłę, to nie jedzenie rządzi tobą, tylko Ty nim.
Ale co do tych napadów, to radzę Ci pogadać z kimś bliskim. Bo na forum ludzie Ci pomogą, ale to nie to samo. Ja całkiem niedawno pogadałam z mamą o moich problemach i od tego czasu jest dużo lepiej. Tylko musisz się skupić na tym, co naprawdę czujesz, i DLACZEGO to robisz.
To na początku trudne, ale musisz przestac skupiać się na jedzeniu i zastanowić się, przed czym uciekasz? Bo wydaje mi się, że w Twoim przypadku ta dieta jest jakimś rodzajem odskoczni od rzeczywistych problemów. (mogę się mylić, w końcu Cię nie znam)
Ech... Mam takie mętlik w głowie, że sama nie wiem czego chcę...
Zjadłam już
danio
2x wase z serkiem
spahgetti z sosem pomidorowym z mięskiem
2 kostki czekolady
i kawałek tortu...
Bosko. Nie ma to jak obżarstwo.[/url]
Ty chyba nie wiesz co to jest obzarstwo... :?
Zawsze jest mętlik, ale musisz zacząć się zastanawiać co jest nie tak, bo później może być gorzej, a chyba nie chcesz popaść w chorobę.
Ech, w sumie to mogłabym dużo pisać, ale jakoś tak piszę i wymazuję cały czas. Musisz sama wszystko przemyśleć.
po prostu jak dla mnei to zaczyna byc chore, ze sie jeszce odchudzasz, a jak juz cos zjesz, to masz takie wyrzuty. nie tyje sie od jedzenia z umiarem.
http://img87.imageshack.us/img87/7509/dsc05223ch6.jpg http://img523.imageshack.us/img523/4004/dsc05221di9.jpg
http://img521.imageshack.us/img521/4103/dsc05219hz7.jpg
Tak oto sytuacja się przedstawia.
A dziś:
płatki z maślanką, 2 ptasie mleczka - śniadanie
ziemniaki, jajko sadzone + sałata - obiad
super laska jestes!!! jak cholero nie przestaniesz sie odchudzac to ci takiego kopniaka sprzedam ze hooh:P nie mozesz robic sobie wyrzutow z kazdej rzeczy ktora zjesz!! dziewczyno wygladas swietnie...:))
Szupła jesteś!! Powinnaś wydrukować sobie to hasło duuużymi literami i powiesić w widocznym miejscu. Przecież musisz jeść, oczywiście nie obżerać się, ale z tego co piszesz to jesz malutko.
i z czego niby chudnac chcesz?
Aga, Ty chyba masz poważny problem. Ze sobą, z jedzeniem.
Porozmawiaj z kimś.
Ja po prostu boję się przytycia. Uwielbiam słodycze... Nie potrafię sobie odmawiać a potem mam cholerne wyrzuty...
A Twój lęk jest czymś uzasadniony? Miałaś jakieś jojo?
a nie lepiej Ci zaczac jesc takei 2000 kcal. bo jak bedziesz tak z tym zwlekala, to Ci sie metabolizm spowolni i bedzie jojo za jojem :?
i jakos nei widze zebym chudsza niz Ty byla
Skoro lubisz słodycze to je jedz, ale w granicach rozsądku. Wszystko jest dla ludzi. Zwłaszcza, że jesteś szczupła i nie masz z czego chudnąć
No, trochę jesteś Julix. Ale Ty, hmmm .. Nie masz chyba aż takich wyrzutów sumienia, jeśli coś zjesz, prawda?
Aga, trzymam kciuki, żebyś zaczęła jeść :):*
w zasadzie nie mam nic więcej do dodania niż moje poprzedniczki...prosze nie odchudzaj się już!
Zwykle jadłam po 2000-2500kcal, ważyłam 52-54kg i nie tyłam. Ostatnio troszkę schudłam [przez miesiąc jadłam 1000-1500] i boję się, że jak zacznę jeść 2000 to przytyję, choć i tak tyle jem...
Pogubiłam się w tym wszytkim.
kurde to sprobuj tak jesc np 2 tyg i zobacz czy przytyjesz. jak Ci pol kilo rpzybedzie, to chyba jestes to w stanei zrzucic i bedziesz jesc np 1800. no zoabz, no jak mi przy 51 2200 nie szkodzilo, to tobie 2000 na pewno nie