aguś główka do góry :* mi tez przybylo 2cm i potem nei moglam zrzucic , zastoj jakis mialam, ale juz wszystko ok
na Ciebie tez przyjdzie pora;]
tylko rob wszystko z usmiechem i bedzie lepiej :*:) 3mam kciuki :)
Wersja do druku
aguś główka do góry :* mi tez przybylo 2cm i potem nei moglam zrzucic , zastoj jakis mialam, ale juz wszystko ok
na Ciebie tez przyjdzie pora;]
tylko rob wszystko z usmiechem i bedzie lepiej :*:) 3mam kciuki :)
aga koniec tych depresji bo mnie tez nosi na jedzenie!
i choc dopiero zjadlam obiad to mi wbrzuchu burczy tzw chcica :lol: ;)
na princesse i ciastka ktore sa w szafce i nawet na podwojna dokladke golabkow :P :roll:
walcze :roll:
chyba pojde spac-nie bede myslec o jedzeniu :(
3maj sie :)
Aga! jedz mniej :) i wypież ulubiony sport i sie wszystko zmiejszy !! :]
Wypież? :lol: Domyślam się że miało być wybierz.
pomaszeruj lub marsz na rower 8) :lol:
Eh. Właśnie wybieram się z mamą na rower...
Na obiad miałam to co wczoraj: gulasz, 2 łyżki ziemniaków, 2 duże łyżki buraczków.
Rower dobra rzecz. Też bym się przejechała, ale nie mam z kim :D
Ja się staram wyciągać brata, ale on po niecałych 2 km zawsze chce wracać do domu, bo nie ma siły . I w ogóle, więcej się z nim użeram po drodze. Np. Jedzie za mną, nagle się obracam, a go nie ma! Co się z nim stało? Zjechał sobie do jakiegoś sklepu po loda -.-.
Haha, rozbawiłaś mnie Arventh xD
Ja najbardziej lubię jeździć sama. Dowolnie sobie wybieram tempo, prędkość i jest mi tak dobrze. Jak jadę z kim innym to zawsze, ale to zawsze nic mi z tej jazdy nie wychodzi.
Jedyną osobą, którą przy sobie toleruję na rowerze, jest mój tato.
ja tez lubie jezdzic sama, bo nikt mi nie marudzi, ze jezdze za szybko, a ja uwielbiam czuc wiatr we wlosach :)
ja tez wole sama, ale ze skrajnie roznego powodu - boje sie, ze ktos mi powie ze jade za wolno :lol:
ja też nie lubie z kimś jeździć :) jak jadę sama to swoim tempem i zatrzymuję się kiedy chcem :wink: jak z bratem ide na rower to on jęczy, że za wolno jade, a jak z kumpelkami to one jęczą, że jadę za szybko bo mam za dobry rower :wink:
Ja mam rower ze Stanow już dwa lata, niektórzy w tym czasie są w stanie wymęczyć 10 :lol: Mi się jeździ na nim świetnie, to jest tzw. "łamany" , coś takiego:
http://img.alibaba.com/photo/1083976...ke_Shimano.jpg
Tylko bardziej kobiecy rzecz jasna. Może nawet pokuszę się kiedyś o foto swojego;)
ja mam podobny :D tyle, że uważam, że to złom jest :lol: przerzutki mi strasznie ciężko chodzą i cały czas się psują to prawie ich nie zmieniam :wink:
a dziewczyny gadają, że jest za dobry, bo one dwa razy do roku na rower wsiądą przejadą 3 km i już są zmęczone :D tylko się nie chcą do tego przyznać :wink:
edit:
nie żebym ja miała jakąś rewelacyjną kondyche, wręcz odwrotnie (te mocno naciągane 4 z w-fu :wink: ), ale po prostu do roweru jestem przyzwyczajona :)
o jaaa :shock: moj rower to w porownaniu z waszymi gruchot :lol: mi sie podobaja takie damki, super sie na nich jezdzi. W Anglii bodajze sa popularne. Moja kumpela ma i podf gorke sie w ogole nie czuje zmeczenia <marzy> :wink:
Ja tym nienawidzę damskich rowerów :twisted: . Dla mnie absolutnie rządzi mój męski trekowy 8)
czy ktos tu mowila o mocno naciaganej 4 z w-fu? :lol:
ooo madzix laczmy sie w bolu :D ;)
Mi się przerzutki nie psują w ogóle. Czasem trochę dłużej wchodzi środkowe z małego na tym kółeczku z przodu, poza tym jest rewelacyjny .
A ja mam damkę, może nie jakąś rewelacyjną, bo granda, ale ważne, że jeździ. Na rowerze byłam jakieś 2h - zrobione ok. 30km :D
Po rowerku zjedzone: 1/2 bułeczki z polędwicą i ketchupem [no i jak zawsze delmą], jogurt pyszny danone - 125g :)
Do tej pory zero słodyczy i jakieś 1100kcal na koncie.
Jestem z siebie dumna. Może zjem jeszcze za godzinkę jabłko. O. I tyle.
edit: wg. kalkulatora spaliłam ok. 800kcal
Podsumowanie dnia [jedzenie]
:arrow: 8.00 - jogurt pyszny [115]
:arrow: 10.00 - 1/2 bułki '7 ziaren' [100], delma [30], polędwica [30]
:arrow: 13.00 - 2 łyżki buraczków, 2 łyżki ziemniaków, trochę gulaszu [500]
:arrow: 17.30 - 1/2 bułki '7 ziaren', ketchup, delma, polędwica [200]
:arrow: 18.00 - jabłko [100]
RAZEM: ok. 1100kcal
No to nieźle - jak na słodyczomaniaka przyzwoity jadłospis :wink:
A sernik od rana leży na dole :D i kusi...
Zaczynam wierzyć w to, że się uda. Co więcej, zaraz pokręcę hula hopem :) i zrobię z 50 brzuszków. A i właśnie wypijam chyba 5 szklankę wody dziś...
Ani mi się waż :twisted:
Nie mam zamiaru. Zapycham się wodą.
Zapychaj zapychaj :D
ja juz nawet nie nalewam do szklanki :P
ciagne prosto z butelki :lol:
p.s nigdy nie lubilam szklanek najwyzej kubki i kolorowe miseczki :P ;)
Od jutra ładnie jem 1400... dziś po wczorajszym napadzie tak tylko 1100. Takie skoki kaloryczne chyba nie najlepiej wpływają na organizm :? gupia ja.
wcale nie głupia, bo z dobrym planem:)
trzymaj tak dalej:)
Ładnie dziś, Aga, ładnie ;) Jutro też będzie. Ja w to nie wierzę, ja to wiem ;)
A co do roweru to ja jeżdżę na rowerze mojej siostry, kupiła sobie nowy za 1000 zł (jak dla mnie to dużo ;), takiego holendra. Super się na nim jeździ, tak wysoko i bardzo łatwo zmieniają się przerzutki.
Dzień dobry :) zaczynam wierzyć w swój sukces :) Wstałam sobie rano o 7, posiedziałam chwile na necie, potem po zakupy :) 5 min w jedną stronę, 10 spowrotem. Kupiłam sobie danio i bułeczkę '7 zbóż' :D
A oto śniadanie:
http://img477.imageshack.us/img477/3126/dsc01397nt1.jpg
Idę sobie dorobić herbatkę do tego :mrgreen:
Na II śn. jabłko - 200g, ok. 100kcal.
Może jeszcze pójdę do miasta... Zresztą muszę, bo dziś zaczynam 3 blister tabsów, a jeszcze ich nie wykupiłam xD
Nie mogę się doczekać kiedy mi się @ skończy... w końcu pójdę na basen. Mam taki plan, żeby chodzić 2 razy w tygodniu... Nie wiem czy uda mi się to zrealizować w czasie roku szkolnego, ale w tym tygodniu na pewno.
No i mam jeszcze problem z obiadem... Rodzice i siostra jedzą makaron z twarogiem, a ja? Nie mam ochoty pakować w siebie tyle węgli. Zastanawiałam się czy nie kupić sobie piersi z kurczaka i ugotować woreczek ryżu... Ale ryż... też węgle. U mnie na okrągło: ryż, kasza gryczana, ziemniaki, makaron... :evil: Doradźcie coś prostego, ale do 500kcal...
No węgle też do życia potrzebne a złożone zdrowsze od prostych :wink: , Więc spokojnie z tym ryżem na obiad :wink:
A te kluchy raczej odpadają?
No jak już to ten ryż więcej zdrowego w sobie ma, bo takie kluchy to głównie mąka, ewent.jajo i woda.
Ok. Hmm... 100g surowej piesi z kurczaka ma ok. 120kcal. Załóżmy, że usmażę ją na łyżce oleju [90] z przyprawami... Dobra lecę do sklepu po pierś :mrgreen: Tylko ile waży taka średnia? :lol:
Daj sobie zważyć w sklepie :wink:
Dobra i tak muszę zaraz iść do miasta po te tabsy i do biblioteki... Jak będę wracała to kupię. O. Może jeszcze zajrzę do biedronki po batoniki pełnoziarniste czy jakieś tam :P
ja jem tylko piers i moja wazy zawsze tyle samo - dokladnie 150g, wiec juz jej nawet nie waze niekdidy, na oko widze ile ma 8)
ja nie nawidze tych gram bo nigdy nie wiem ile ma dokładnie a nie mam wagi zeby warzyć :P ale licze sobie na oko ;p
ja tam mierze swoim sposobem (miarka z mililitrami) i nie narzekam :lol:
Jezu biedronka :evil: Nienawidze tej sieci :evil: bardzo zle wspomnienia, ale to juz jak to temat na moj watek :evil: ...
No a co do mierzenia, kazdy radzi sobie jak potrafi :)
ja jak np kupowałam piers w opakowaniu zbiorczym, np 500g to robilam zeby wychodzily równe 4 porcje :) ale bez wagi duzo innych rzeczy nie moglam obliczyc :roll: