-
Jeszcze mi zostało 350kcal. A mama specjalnie dla mnie kupiła kiełbasę podwawelską :(
Fuck.
Wszystko do dupy.
Tyle żarcia w domu, że szkoda słów... Na wszytko mam ochotę: batoniki, serki, jogurty, musli, parówki, kaszki, owoce... :(
Nawet dzisiejsze zakupy nie poprawiły mi humoru :(
-
oj agus czemu Ty tak obsesyjnie o tym jedzeniu myslisz... jest tyle ważniejszych rzeczy... jesli nie umiesz sie powstrzymać to zjedz... ale pomysl o tym ze to tlyko glupia kiełbasa i jak ja zjesz bedziesz miała wyrzuty sumienia i jeszcze bardziej spieprzony humor :roll:
-
Bo ja uwielbiam jeść... Nie wiem jak taka osoba jak ja w ogóle może być na diecie. Gdybym mogła pożarłabym wszytko co mam w kuchni na raz...
-
ja tez wiesz... ile ja potrafie zjesc masakra.. ale wkurza mnie juz to ze jestem slaba i ulegam. i stwierdzam, że na diecie mam lepszy humor i jestem z siebie dumna. a jak sie obzeram to nie moge na siebie w lustrze patrzec i mam sie za nic :/
-
100g kiełbasy podwawelskiej to ok. 250kcal. Ja zjadłabym 50g to wyszłoby coś koło 125kcal... :roll: jednak chyba się skuszę :roll:
Wybaczcie :( zostanie mi jeszcze jakieś 225 i to będzie ketchup, ziemniaki i pół kromki chleba...
-
no widzisz - zjesz mało ale w pewnym stopniu sie nasycisz :)
-
ja tez tylko o zarciu mysle. ale jakos tak mam wrazenie, ze jestem an tyle silna, ze nie zjem jak nie wejdzie w limit, chyba z groy postanowie, ze raz przekrocze, bo wiem, ze nic sie nie stanie, tak tez chudlam na 1200 pon-pt i niedziela a sobota 2 tysiaki.
tylko otoczenie, ech, nawet jak bedzie pachniec przede mna jakas pysznosc i bede miaa juz 1200, to nie zjem, ale kurde jak mi juz rodzice zrobia obiad, ktory jest kaloryczny, jakies zarcie, to musze to zjesc, bo bedzie gnoj :? i to mnie wkurza, ze sama sie powstrzymam, ale spierpzyc moge prze zkogos :?
-
ja tez mysle o jedzeniu ciągle. ukladam jadłospis w exelu i skacze miedzy tymi komorkami dodając/odejmując/sumując. a na spontanie nie moge sie odchudzac bo rzucam sie na jedzenie... ehh do dupu z tym wszystkim :/
-
A u mnie to raczej pełen spontan, przychodzę ze szkoły do domu i nie wiem co mnie tam czeka... Może tłuste mielone, a może zdrowy krupniczek... :roll: Ale co na kolację, podwieczorek i śniadanie - decyduję sama. Na szczęście :D
Dla mnie najważniejsze jest to, aby nie przekroczyć dziś 1300, mniejsza o to co zjem...
-
mnie mama zawsze się pyta co chce na obiad.
Rany w jaką obsesję popadają ludzie na diecie,
kiesyś jadłam co chciałam i nie myślałąm o jedzeniu tak jak teraz :roll:
-
no ja chyba bede musiala sie kontrolowac do konca moich dni.... gdybym miała jesc bez diety to jadlabym caly czas..
-
ja w sumie caly czas o jedzeniu mysle :? jakie to jest bez sensuuuu. teraz uiem panowac nad iloscia, ale w wakacje, to o matko... ciagle jedzenie i jedzenie, moglabym jesc caly czas. od dawna sie tak nie najadlam, ze bym nic nie wcisnelam. nawte jak juz nazare ze az ciezko mi sie ruszac, do bolu brzucha, to moglabym jeszcze zapchac jakims lodem ech :?
tez bym mogla jest non stop
-
ja tez ale wiem ze musze się kontrolowac, zazdroszcze tym ktorzy nigdy nie byli na diecie i jedza co chcą, jak patrzą na przrwie dziewczyny jedzą biały chleb, batony, bułki :? :cry: rany :roll:
-
albo serki takie wielkie np maćkowego. miałąm kumpele ktora jadla dziennie 2 takie serki czyli 500g :P a 100g maćkowego ma chyba 132 kcal. czyli jadła jedyne 660kcal plus jakas bułka i jabłko... a szczupła fajna laska
-
Ja jestem zawsze kompletnie pełna po obiedzie.. nie wiem mnie tak makaron i kasza kuskus zapychają..
A szczerze byłam chyba jedyną coś jedzącą osobą dzisiaj w Lo... ale inaczej burczało by mi w brzuchu :/ nie rozumiem tych ludzi ..
-
Ja mam tak samo. Inni jedzą, bo są głodni. Ja jem, bo mam na coś ochotę, muszę coś mielić w ustach no i ostatnie, oni jedzą i się nie martwią. Ja każdy kęs okupuje myślami o dużym brzuchu :D
-
oni nie dosc ze nie mysla to nie kumają tego ze ktos ogranicza jedzenie i probuje schudnac... np wczoraj moje wspollokatorki prawie czkawki ze smiechu dostaly jak wazylam marchewke :/
-
kurcz eno u mnie non stop jedza, grubsze kolezanki chyba tez maja ten problem, ze ciagle by jadly, ale te chude... ee eno lol nagle stwierdzaja: kurcze od pol godzinki glodna jestem, czas cos zjesc... i lol ja jak bylabym glodna, to od razu bym widziala o tym, zreszta ja nie musz ebyc glodna aby jesc :? moja przyjaicolka je srednio 4-5 tysiakow dziennie i co? i ma nogi jak patyki, malo tluszczu, no ale w ogle kobieca nie jest i tylko to mnei pociesza :P wredna jestem, wiem :P
-
Julix, wredotko Ty :) no w sumie u mnie niektóre dziewczyny jedzą non stop - batony, chipsy, lody... a wyglądają zajebiście. Inne nie jedzą w szkole nic - ja sobie czegoś takiego nie wyobrażam.
A oto dzisiejszy raporcik:
I śniadanie: kaszka [225]
II śniadanie: kanapka z połowy grahamki [125]
Obiad: talerz zupy pomidorowej [150]
Godziny 14-15.30: 4 racuchy [360]
Podwieczorek: nektarynka [70]
Kolacja: kiełbaska - ok. 50g [125] + kawałek grahamki - ok. 1/5 [30] + ketchup - ok. 20g [20] + 1,5 ziemniaka [150]
Razem: 1255kcal
Powiedzcie tylko czy nie pozawyżałam/pozaniżałam czy coś no i czy ten jadłospis jest AŻ TAK tragiczny?
Ruch:
- 1,5h łażenia po mieście
- 20 min hula hop [będzie]
- 15 min rowerka w powietrzu [będzie] - jeśli dam radę tyle :roll:
-
ja bym nektarynce odjęla 10 kcal, chyba ze była bardzo duza :)
-
e tam wg mnie jak np nie masz ochoty na warzywa to nie warto sie katowac i lepiej zjesc to, na co si ema ochote :) byle w limicie :P nie no u mnie s atakie co zra ciagle i widac po nich, sa takie co troche jedza, ale w sumie prawie nigdy to nie je moze z 5 osob w tym ja :P
-
Directe, nektarynka była bardzo duża :)
A wiecie co dziewczyny - Nikson, Julix, Directe - dziękuję Wam, że jesteście bo chyba Wy jako nieliczne odwiedzacie mój wątek ;)
-
oj ja bardzo lubie Twoj wątek odwiedzać :)
-
polubilam Cie, to odwiedzam ;* mozesz na mnie liczyc zawsze :)
-
Dzięki Directe :)
Dobra spadam ćwiczyć :***
Do jutra Skarby ;)
Przed 14 powinnam być, bo jutro znów do 13.20 :D
w-f, matma, 2x polski, chemia i wos...
Jakoś dam radę, najgorsze jest towarzystwo z którym siedzę... :? ale mniejsza o to, kiedyś Wam powiem ;)
-
-
Jak dla mnie jadłospis jest ok :D Trzeba jeść to, co się lubi ;]
-
nektarynka ma koło 50kcal :P nie było źle, zmieściłas się w limicie :wink:
-
Jej zapomniałam o Bjedronie... Przepraszam... Tobie Biedronko też dziękuję :*
-
-
-
-
A dzień dobry :)
Jak dziś?
Narazie 550kcal, a jestem po obiedzie i nie mam zielonego pojęcia czym dobiję :roll:
Niby miałam w-f na pierwszej lekcji, ale... to też lekcja organizacyjna, więc ruchu praktycznie zero :(
Co do spraw bardziej szkolnych, to hmm... nauki już sporo. Prac domowych nie za dużo, ani nie za mało, nie narzekam w każdym bądź razie :) zaraz może wstawię jakieś fotki :D
Ooo. I muszę się pochwalić :) Wymiarki się zmniejszyły - mierzyłam się wczoraj wieczorem i... udo prawe: 51cm, udo lewe 52,(5)cm :)
-
duza roznica miedyz udami, ja mam w sumie niecaly cm prawe grubsze :P
-
Dobra dziewczyny. Mamy problem.
Zjedzone:
- musli z jogurtem [330]
- nektarynka [50]
- talerz zupy ogórkowej [150]
- 2 racuchy :oops: [180]
- 2 jabłka [120]
W sumie: 830.
Mama zrobiła pizzę. Cholera. Zjem mały kawałeczek [250] a na kolację serek [160], może być? :( Razem wyjdzie ok. 1250...
Eh. I non stop podjadam, mimo, że nie wychodzę poza limit, to cały czas mam coś w buzi :(
-
no moze byc :) powiem Ci, ze ja dzis jakos tez mam takie cos, z ebym ciagle jadla :? uchhh ale co tam, damy rade :D z ciekawosci tez pomierzylam sobie uda, nie wiem po co, bo to dopiero 3 dzien prawdziwej diety,a tu prosze, w lewym udzie 49,5 albo dalej 50 :P a prawe 50 :D 1 cm mi zlecial hah :D
-
Oj Julix Twoje uda, to są udeczka ;) i w ogóle Ty dużo ćwiczysz... :roll: a ja robię tylko rowerek :roll: :oops:
-
Zjedz 8). Czasem trzeba sobie na coś więcej pozwolić ^^.
A ja, jak narazie nauki nie mam :P.
-
aga o mnie tez zpaomnialas :( :cry:
tylko wiesz ja juz mam mase roboty wiec na forum jestem raz dziennie bo mi czasu nie wystarcza dlatego niezbyt zcesto wpadam ale wiedz ze serduchem jestem z Toba :* :)
a co do pizzy...tylko zeby mi to byl 1 kawalek! ani kesa wiecej! :D
mnie za to tata dal milke cream :roll:
ale poczekam do weekendu :D
milego szamania pizzy agus :)
-
ale na nogi to właśnie rowerek najlepszy :P
jak miescisz się w limice to świetnie, przecież i tak to wszystko spalisz :)