no ale i tak nie jest zle!
a ze wszystko boli to chyba przez ta pogode :/
Wersja do druku
no ale i tak nie jest zle!
a ze wszystko boli to chyba przez ta pogode :/
ojoj. widzę że rozpoczęłyście temat o drożdżówkach.
aż się głodna zrobiłam, no ale cóż... pomarzyć zawsze można.
powodzenia życzę i pozdrawiam;*
hehe teraz ida swieta wiec o drozdzowkach raczej sie zapomina... ale mysli sie o tych wszystkich ciasteczkach i o.... marcepanie!!! :roll: :twisted:
o mamoooo drożdzoweczka z toffi... czekolada... dzemem :twisted:
jeeeeeeej
ja mam to szczescie, ze nie wielbie tych drożdzowek, tak jak Wy :P jest bo jest - moge zjesc, ale jesli nie ma to sama nie kupie :)
Ja jestem wszystkożerna. wiec ciasto drożdżowe też mnie jakoś bardzo nie kusi:P ale kiedyś w szkole często jadłam dróżdżówki(w szkole cały asortyment sklepiku skupia się na zapiekankach, chipsach, batonach i dróżdżówkach... teraz omijam sklepik :lol: ) i zwykle moja ulubiona drożdżówka to był mix na wierzchu z budyniem i dżemem^^ huhu
A ja tak ja Malina, nie było nic innego, więc została mi ta drożdżówka :P
Wczoraj 1500 na słodyczach i rodzynkach :twisted: dziś też sporo, więc obiad zjem o 17 na kolację [krupniczek]. Zaszalałam, bo mieliśmy wigilię klasową, a ja oczywiście jestem znana z miłości do słodkości no i jak było to możecie się domyślić xD przesadziłam - trudno.
W końcu wolne :P chociaż dla kogo wolne, dla tego wolne... :? dla mnie niestety nie :? 8 stycznia mam drugi etap z chemii, zależy mi bardzo ale to bardzo, więc trochę czasu spędzę przy książkach :? do tego porządki, kościół, gotowanie, pieczenie... i w sumie pewnie nie za bardzo odpocznę :(
A jak u Was zapowiadają się święta?
u mnie podobnie jak u Ciebie, ale na szczescie bez nauki :) wpolczuje, aczkolwiek gratuluje :D:D
dasz rade! jeszcze ich powalisz na kolana ;)
ja też mam na początku stycznia drugi etap z chemii i jeszcze z innych przedmiotów :|no i 10 i 11.01 próbne testy :shock: a jestem tak okropnie leniwa, że pewnie przez całą przerwę świąteczną nie ruszę książek :roll:
ja tez sie boje a przydaloby sie :/ :oops:
jeee a ja mam wooolne :twisted: a swieta zapowiadaja sie jak zwykle milutko ;) tylko obawiam sie tego jedzenia :cry:
Od jednego dnia nic się nie stanie 8) więcej energii = lepsze samopoczucie i metabolizm się weźmie do pracy 8)
haha a zebym ja mowila o jednym dniu :P nie noo.. 3 ciasteczka dziennie albo jakas potrawka mala z makiem chyba az tak nas nie zniszczy :) oczywiscie.. ograniczona ilosc.. :twisted:
heheh na diecie mam taką "potrawkę makiem" - serek wiejski z masą makową mieszam :mrgreen:
a jaka masa makowa? taka jak do placla?:D
xP
Witam :P
Dziś szaleję, trudno.
Maszynkowe są silniejsze ode mnie xP
Od rana siedzę w kuchni, sprzątam, piekę, kroję, myję...
Odpokutuję po 8 - 01 - 2008r. Po konkursie.
Teraz nie mam na to wszystko czasu ani siły...
Może wydawać Wam się, że już dietę mam dawno za sobą.
Ale nie. To dalej siedzi we mnie.
Nie potrafię nie myśleć o tym co zjadłam, ile zjadłam...
pamietaj ze jak juz do konca bedziesz chciala utrzymac ładna sylwetke to caly czas musiasz sie w pewnym stopniu kontrolowac, nie jestes naturalnie szczupla...
no ale przeciez nie przytyjesz:)
ehh nooo... i to sa wlasnie skutki diety :/ siada nam to na psychike :/
ale cos za cos
czołem Aguś :D
Pamietasz mnie jeszcze? ;)
Wpadlam zyczyc starym forumowiczkom wesolych swiat ale widze ze masa osob sie "wykruszyła" :roll:
no ale ty jak zwykle na stanowisku :lol: 8)
gratuluje II etapu z chemii :D :) :*
ja jestem w drugim etapie z biologii ale to dopiero 12luty bodajże ;)
no wiec zycze ci pyszniutkich szczuplutkich i antydepresyjnych swiat :D
a nowego roku to jeszcze ci zdaze zyczyc ;) :*
hehe no tak cos za cos... :P
wesolych swiat zycze :*
Poprostuago - Najlepszego z okazji świąt i doprowadzenia "akcji samoakceptacji" do finiszu :D
i jak tam po swietach?? :wink:
Witam cię aguś :*
Ja maku nie lubię. Okropnie. Ale dlatego, że potem mam go pełno w zębach i wyglądam, jakbym się naprawdę dawno nie widziałam ze szczoteczką do zębów :lol:
jak święta :?:
Hej :*
Wpadam na chwilę, ehh... chyba nadszedł mój czas pożegnania z forum.
Ale najpierw opowiem co nieco o świętach. Praktycznie same ciastka, mało konkretnych dań. Najwięcej w sumie zjadłam wafli i kruchych maszynkowych. Trochę strucli, 2 'orzeszki'. Kilka cukierków. I chyba ani razu nie przekroczyłam 2000. W Wigilię raczej tak średnio. W Boże Narodzenie ok. 1000 - źle się czułam. Wczoraj i dziś ok. 1600. I też praktycznie słodycze :oops:
Od pół roku mam stałą wagę - 51-2kg. Nie jest mi z tym źle. Powoli akceptuję siebie ;) Forum to tylko dodatkowa presja. Celem wszytkich przebywających tu jest schudnąć. Moim - nie. Więc chyba nie pozostaje mi nic innego jak je opuścić.
Chciałam Wam Wszystkim z całego serca podziękować za wsparcie, wszystkie miłe słowa i w ogóle :***
Dzięki.
Ps. Mój e-mail jak coś agulka_0392@wp.pl :) piszcie.
i bardzo dobra dezycja ! ;)
no to 3maj sie kochana :***
No cóż...moim celem też nie jest już schudnięcie, ale jednak będę pojawiać się czasami na forum :) Żal mi Was zostawiać hehe ;) Takie zrywanie znajomości...
Ale to oczywiście Twój wybór, na pewno długo będziemy Cię pamiętać, poza tym wierzę, że kiedyś wrócisz :D
bedziemy tesknic Aga :)
powodzenia :*
a ja mysle ze to dobrze ze aga zrezygnowala choc bedzie mi jej brakowac zwlaszcza gdy teraz wrocilam na forum liczac na jej wsparcie a jej nie ma :(
ale wiem po sobie ze takie odlaczenie sie od forum duuuzo daje - calkowita regeneracje sil psychicznych i pozwala nabrac dystansu do forum :roll:
moze kiedys wrocisz tu do nas by dopingowac małe swinki w odchudzaniu :P
bo ty jestes szczupla ladna dziewczyna i nie potrzebna ci zadna dieta :D
tylko by dobrze bylo jeszcze gdybys przestala liczyc kalorie ;)
ale mysle ze z czasem z tego wyrosniesz :D
3maj sie :*
Uh. Witam.
Wpadam, sama nie wiem po co. Nie wiem czy chcę schudnąć czy też nie. Ważę jakieś 52-53kg przy wzroście 167cm. Moja siostra zarzuca mi, że wyglądam grubo.
Ostatnio zdecydowanie jem niezdrowo. W przedziale 1600 - 2000kcal. Tzn. nieregularnie. Podjadam. Jem za mało warzyw. Nie ćwiczę. Nie wychodzę z domu.
Dobijają mnie codzienne wzdęcia i bóle brzucha. Ostatnio miałam sporo stresów. Przede mną kolejne. Jestem w wojewódzkim z chemii.
Nie wiem co robić... Boję się zaczynać nowe diety. Ale jednocześnie nie chcę przytyć...
Co robić? proszę o rady...
:(
po pierwsze powiedz swojej siostrze, żeby popukała się w czoło, a jak nie to możesz to zrobić za nią, rondelek czy garnek rozwiążą sprawę:)
po drugie jesz dobrze, przecież już się nie odchudzasz. co do tych niezdrowych rzeczy to ja myślę, że powinnaś po prostu co jakiś czas kontrolować wagę [np. raz na 3 tyg] i zobaczysz wtedy, czy jakoś diametralnie tyjesz.
a po trzecie to doskonale wiesz, że wyglądasz świetnie i masz idealną wagę dla swojego wzrostu.
:*
zgadzam sie z say..
ja wlasnie mam taki sam wzrost i chce mieć taką wagę jak Ty. wiec jesteś dla mnie inspiracją
aguś podpisuje sie czterema racicami pod tym co mówi say :D
a do tego gratuluje przejscia z chemii dalej :D ja jestem dalej z biologi ;)
Witam :)
Od kilku dni zbieram się, żeby tu napisać. Ehh. Ostatnie wskazania wagi i wylewające się ze spodni boczki [tak, tak boczki, których nigdy nie miałam] sprawiły, że zaczęłam zastanawiać się nad powrotem. Od grudnia praktycznie w ogóle nie ćwiczę, mało wychodzę z domu, spooro jem no i są efekty.
Chciałabym nie tyle co stracić wagę, ale popracować nad ciałkiem. Coraz mniej mi się ono podoba. Ale... motywacji brak. Wiadomo forum zawsze dawało mi niezłego kopa.
Strasznie, ale to strasznie nie podoba mi się to co teraz robię. Jem praktycznie od rana do wieczora. Podjadam. Jem za dużo słodyczy. No i ten... ruch... :roll:
I znów nie wiem co robić :(
aguś co ja ci mam poradzić kotek co? :roll:
na boczki ćwiczenia, brzuszki skręty tłowia albo 8minut abs na brzuch ;)
i nawet nie mysl o żadnej diecie dobrze ?
jeśli czujesz sie "zaśmiecona" to spróbuj ograniczyć słodycze i pilnować posiłkow co 2-3h noi pić duzo wody i herbatek ziołowych ;)
mysle ze dzieki temu poczujesz sie lżejsza ;)
aguś a moge spytać jakie były te ostanie wskazania wagi hmm? ;)
O wadze wolę nie wspominać, bo zaraz dostałabym ochrzan :roll:
Nie jest może jakaś giga. Ale źle mi z nią. Do tego wszystkie [dosłownie] spodnie jakie posiadam cisną mnie. Może to dlatego, że kości mi urosły czy coś, ale naprawdę to bardzo nieprzyjemne uczucie. Ehh.
Nie mogę się jakoś zmusić do ćwiczeń, do tego ostatnio źle się czuję :(
ja mialam podobnie jak Ty, ale teraz wracam do diety i chyba uda mi sie ale to juz na trwałe
3mam za ciebie kciuki :**
wracasz?
Aga, ja naprawdę nie sądzę, żeby tobie tu było dobrze...masz dobrą wagę, i sęk siedzi w twojej psychice i fakcie, że nie potrafisz się zaakceptować..Może spróbuj jeszcze raz ograniczyć słodycze, bo reszty ci ograniczać przecież nie potrzeba..