Ja mam 3razy po 7 lekccji i 2razy po 8lekcji
Buuuuu
A co zrobiłas z włosami :?: :D
Wersja do druku
Ja mam 3razy po 7 lekccji i 2razy po 8lekcji
Buuuuu
A co zrobiłas z włosami :?: :D
Cześć suspense :D .
Widzę, że ciebie nieźle wciągnęło w szkołę :wink: . Mam nadzieję, że przy piątku nie zapomnisz na swoje ukochane współbojowniczki z diety :wink: ?
Have a nice time :D
Ja mam w poniedziałek 5 lekji<lol> a w resztę tygodnia 7 albo 6. W gimnazjum lekcji było więcej, ale one tak nie męczyły jak te w liceum. Np w poniedziałki w gimnazjum byłam w szkole od 8 do 18:00 (11 godzin lekcyjnych - serio - w tym dwa wf-y na początku i na samym końcu te dwie lekcje były dodatkowe, ale powiedzmy że musiałam na nie chodzić.)I po tycj jedenastu godzinach bylam o wiele mniej zmęczona niż w liceum po 6. Podobnie jak Aga, ja po prostu w LO wysiadam. Idę na 8, jest godzina 11:00 a mi już się tam ryczeć chce, już nie mogę. O 13:00 tylko modlę się, aby być w końcu w domu, a o 15:00 nawet nie mam siły się cieszyć, że to koniec lekcji... :roll:
Nika mam tak jak Ty. Ciągle tylko odliczam... :roll:
Ciężki zatem nasz los... :(Cytat:
Zamieszczone przez poprostuaga
A w której Ty jesteś klasie, bo nie pamiętam?
Ja jestem w 2 - pocieszam się że tak na dobrą sprawę to jeszcze tylko 1,5 roku w tej zakichanej szkole...
Wszyscy tak narzekają na LO że aż strach w ogóle iśc.. :(:(
Ja też mam dość LO. A mówią, że to najpiękniejszy czas. Ja jak mam rano wstać do szkoły to mi słabo ;]
Bo to jest najpiękniejszy czas :wink: . O ile nie idziesz na obijackie studia :twisted: , bo wtedy może być jeszcze lepiej :wink:
Ech, no właśnie niech mi ktoś powie, na jakie studia mam iść O_o.
czeeeeeeeeeeść dziewczynki:)
no właśnie szkoła mnie wciągneła bardziej niż mogłabym się tego spodziewać.
a po szkole też ostatnio cały czas mnie nie ma w domu, a jak już jestem to się ucze, i tak nawet nie wiem kiedy mi te dni uciekają.
co do diety to tak średnio, tzn. właściwie to nie miałam czasu za bardzo o niej myśleć, aczkolwiek unikam słodyczy i takich tam. no i jest pół kilo mniej, ale jakoś wcale mnie nie martwi,że tylko tyle... mam czas :twisted:
dziś musze posprzątać i zmienić pościel, do tego napisać wypracowanie, przygotować odpowiedź ustną na angola, odrobić francuski, jakiś milon zadan z matmy plus drugi milion z faklutetu również z matmy,notatki z histy zaczac robic, przeczytać wos,którego też mam w cholere, obszyć bandaż na po i upiec ciasto :D i coś jeszcze chyba ale nie pamiętam. i musze wszystko skonczyc dzisiaj bo jutro przyjezdza do mnie przyjaciolka i bedziemy jezdzic po marketach i szukac krawatow dla naszych klasowych mezczyzn, a potem idziemy do teatru. wiec generalnie to mozecie mi zyczyc powodzenia ^^
a ja studia juz wybrałam. i juz nawet wybralam co bede zdawac na maturze. i jestem juz tego pewna. i zdania nie zmienie :P jeszcze tylko sie musze dowiedziec czy wos bede w rozszerzeniu musiala zdawac czy wystarczy podstawowy.
ah. ide do was, bom stęskniona :*