No obiadek wzorowy :)
Bialko, białko i jeszcze raz cenne białko :)
A ja dzisiaj też tak trochę skubałam hehe ;P
Wersja do druku
No obiadek wzorowy :)
Bialko, białko i jeszcze raz cenne białko :)
A ja dzisiaj też tak trochę skubałam hehe ;P
Każdy dzień bez kompulsu to dzień na plus a reszta się powoli dopiłuje - co się je, kiedy się je i jak - grunt zostać u normalnych ilości żarci a stopniowo się pogada o jakości :wink: .
no obiadek śliczny ;*
ooo nie... miałam mininapad
:cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:
ja tak nie chce, czemu to mnie spotyka? czemu nie umiem normalnie jeść? czemu nie umiem się normalnie odchudzac?
z zazdrością patrze na Wasze notki i wzorowe jadłospisy codziennie... na Wasze stracone kilogramy
ja też tak chcę... czemu nie mogę?
podwójny minus, za kompuls i bo zawiodłamCytat:
Każdy dzień bez kompulsu to dzień na plus
mam siebie serdecznie dość :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:
ide spac z megadołem... przynajmniej się mi ciastka nie będą mamić bo juz ich nie ma
______________
Mogę, bo chcę... a jak chcę to potrafię!!!
wiek: 18 lat
wzrost: 175cm
http://obrazki1989.blog4u.pl/upload/weight.jpg
Tu jestem :D
Wielki powrót bucika marnotrawnego...
MOTYWACJA tak będę wyglądać :P
http://obrazki1989.blog4u.pl/upload/sygnatura.jpg
Bucie ani mi się waż depreszyć, bo oberwiesz po sznurówkach :evil: . Było, minęło - przestroga do pzyszłości - u mnie też nic wielkiego dziś, ale nie takie złe dni w diecie bywały.
Buciku,
po pierwsze moze zanim napisze cokolwiek, to powiedz co to znaczy "mini" :?:
to znaczy ze na czym konkretnie polegał ?
co takiego i w jakiej ilości zjadłaś?
:roll:
ok. mój jadłospis dzisiaj
bez kalorii
nie chcę sobie psuć całkiem humoru... z tego co pamietam
sok ok. litra egzotyczny (20kcal-100ml, se nie myślcie)
piers z kurczaka
ogórek
talerz zasmażanej kapusty (podjadanej przez cały dzień)
8 ciasteczek owsianych
2 podwójne kanapki z mielonka (5 plasterków - bardzo ją lubię... ech)
talerz rosołu
kit kat biały
kilka paluszków
kilka orzeszków słonych
2 cukierki mini
kawa z łyżeczka cukru
może z łyżka ziemniaków
big milk
lód w kubku
to chyba tyle... tyle sobie przypominam... ale połowę tych produktów (tę słodką) to zjadłam o 21
oglądam zdjęcia chudych dziewczyn... chyba się popłaczę... :cry: :cry: :cry:
no przecież nie chcę tego dla siebie, tylko dla mojego chłopaka, którego kocham nad życie...
no przeciez nie jestem aż taka egoistką...
będę płakać
JA CHCę ZBIOROWE PRZYTUL :!: :!: :!:
beznadziejna ta moja dieta jak nawet przed ciastkiem się nie umiem schować
a jeszcze bardziej ja
______________
Mogę, bo chcę... a jak chcę to potrafię!!!
wiek: 18 lat
wzrost: 175cm
http://obrazki1989.blog4u.pl/upload/weight.jpg
Tu jestem :D
Wielki powrót bucika marnotrawnego...
MOTYWACJA tak będę wyglądać :P
http://obrazki1989.blog4u.pl/upload/sygnatura.jpg
Przytul :wink: .
Bucik nie wiem jak doradzić, sama mam w R.wielką motywację, bo choć zjem czasami nadprogramowo to jednak udaje się od tego najgorszego uchronić. Nie wiem czy pomoże ci planowanie do przodu mniej więcej jadłospisu z tym, że dasz do niego to na co byś tak miała ochotę (nie że same słodycze :twisted: ), coś konkretnego, ale też małe conieco, mam wraż.enie, że trudno z odchudzaniem dopóki kompulsy niepoktrolujesz :|
z tym jadłospiesem nie przejdzie... już próbowałam i zawsze nie wychodziło
pamietam jak ustaliłam jajka na sniadanie...
okazało się ze wieczorem mama zrobiła jajecznice i rano juz jajek nie było
a ja je miałam w jadłospisie... wpadłam w taką furie, że toster chciałam przez okno wywalić :oops: :?
a co do słodyczy... jak sama widzisz, ja nie umiem "co nie co"
jak już słodycze to jem póki nie zamieni się ten czasownik na dokonany... :(
albo ostra walka i 0 słodyczy albo mogę sobie podziękować :(
a ja w moim chłopaku właśnie nie mam motywacji, bo ciągle mi powtarza, że nie muszę, że mnie kocha taką jaką jestem, że jestem szczupła i takie bzdury... nawet się obraża jak wspomne o odchudzaniu
ech... on się nie zna...
a ja i tak wiem swoje.
zresztą ja się nie czuję dobrze w swoim ciele, wręcz go nienawidze, nie akceptuje i strach mówić, ale po trochu chcę go zniszczyć... ech, jeszcze się nie pozbyłam tych myśli po bulimii... bo niestety "leczę się zapobiegawczo" a jednak nadszarpnięta psychika zostaje...
no i przede wszystkim chce schudnąc dla niego z tego względu, że te mojw wachania bardzo się odbijają na naszych relacjach... jak jestem po napadzie albo po prostu mam doła to nie chcę, żeby mnie przytulał bo wtedy mam obsesyjne wrażenie, że palcami próbuje wyczuć nadmiar mojej tkanki tłuszczowej :( :? :oops: a on jest trochę drażliwy i potem się na mnie złości, i myśli, że on coś robi nie tak, i nie da se chłop wytłumaczyć, że to nie jego wina...
gdybym była chuda to może w końcu bym się lubiła.
znowu ponapadowe brednie.... wybaczcie, ale jak jestem po napadzie to zawsze się nad sobą użalam i rozczulam...
żałosna jestem
______________
Mogę, bo chcę... a jak chcę to potrafię!!!
wiek: 18 lat
wzrost: 175cm
http://obrazki1989.blog4u.pl/upload/weight.jpg
Tu jestem :D
Wielki powrót bucika marnotrawnego...
MOTYWACJA tak będę wyglądać :P
http://obrazki1989.blog4u.pl/upload/sygnatura.jpg
Bucik nie zadręczaj się - ja ongiś byłemu odmawiałam każdego drugiego spotkania bo po napadzie byłam, do niczego nie wchodziłam, źle mi było o w ogóle :roll: .
Pierwsza droga do sukcesu to koniec z napadami, potem możemy kumać diety.