masakra, mam doła...
całe miesiące zajęło mi przyzywczajanie się do myśli, że muszę zdawać fizykę, której całe życie nie kumałam i trawiłam i w ogóle cała byłam na NIE do fizy... (bo na medycyne WSZęDZIE jest potrzebna biologia, chemia i fiza rozszerzona, prócz poznania, ale to jest za daleko - ponad 500km od domu, poza tym 25 osób na miejsce wiec nie mam szans...) wiec kiedy już się przyzwyczaiłam do tej myśli to co?
czytam, że na mój rok akademicki zmieniły się zasady rekrutacji na Śląskiej akadaemi medycznej (ta akurat najbliżej jes) i potrzebne jest zdawać tylko chemie i biologie :shock:
:x :x :x
i siedze, jem i mam doła, bo nie wiem, co mam teraz robić :( :( :(
i dietę szlag trafił...
no nie umiem...
znowu popełniam te same błędy
rano nic, w szkole nic, po południu napad... :x :x :x