Hmm..
Zdecydowanie mam silną wolę w pokonywaniu trudności. Kiedyś mi powiedzieli, że mam zadatki na masochistę. Na szczęście mi przeszło.
Dzisiaj niestety nie biegałam bo cały czas pada, a nie chcę się rozchorować
A mój jadłospis?
- bułka grahamka, przekrojona na pół. 1/2 z żółtym serem i pomidorem, a druga z serem żółtym i ketchupem,
- herbatka z serii dieta fit (czy jakoś podobnie)
- Kawa z mlekiem,
- herbata zwykła,
- cukierek Kopiko,
- ok.10 ciasteczek tych co ostatnio,
- obiad : 3 ziemniaki z koperkiem, jeden mały kotlet mielony, i gotowana kapusta z solą i pieprzem.
Chyba jestem uzależniona od kawy ale nic.. na kolację zjem góra 1, 2 skibki chleba z jakimś pomidorem. Już mówiłam, że diet się trzymać nie umiem. Mam nadzieję, że jutro obejdzie się bez ciasteczek

No i dziękuję za wpisy ;]

Edit.
A co do wieczornego biegania, dla mnie odpada. Z reguły wieczór zostawiam dla mojego kochanego pana który np. dzisiaj podniósł się z łóżka o 13:50 ;p śpioch jeden co ma niedowagę jakieś 10kg..