LolaCola90 sproboj im kiedys podsunąć :) Może posmakują?! I kto wie zostaniesz "szefem" kuchni :D Aco do jedzonka to barwka ;)
Wersja do druku
LolaCola90 sproboj im kiedys podsunąć :) Może posmakują?! I kto wie zostaniesz "szefem" kuchni :D Aco do jedzonka to barwka ;)
Grubcia1992 może kiedyś zostanę "szefem" kuchni, ale najpierw musze sie troche podszkolić :D
no ładnie ci dzisiaj poszło :) a co do tego ględzenia na temat odchudzania to w domu mam na szczęście spokój, bo rodzice mnie rozumieją i wspierają gdy się odchudzam. znikają wtedy z domu słodycze, chipsy czy paluszki. ale z babciami jest już gorzej. ciągłe gadanie o anoreksji jest normą. na szczęście nauczyłam się już to po prostu ignorować i nie daję wmuszać w siebie jedzenia 8)
Tak Methe, jeżeli sobie człowiek radzi z tym żeby nie poddawać się presji bliższych i dalszych nam osób jeśli chodzi o jedzenie to jest ok., gorzej gdy ktoś nie posiada silnej woli i nie potrafi sobie odmówić kawałka cista, czekoladki, dokładki obiadu wciskanej przez kogos bliskiego. Gratuluję Ci takiego wparcia u rodziców ;)
Mnie rodzice też wspierali a teraz wciskają jedzenie i słodycze :lol: :roll:
oj wiem, wiem. na początku było mi cholernie trudno. co chwila słyszałam "a może ciasteczko?, a zjedz sobie pączka, a może masz ochotę na lody?, to tylko tyle jesz na obiad? zjedz coś jeszcze, dołożę ci ziemniaków" i tak w kółko. :roll: nie chciałam robić przykrości babciom i jadłam. ale w końcu powiedziałam STOP! i po prostu próbowałam im wytłumaczyć, że nie jem nie dlateog, że mi nie smakuje, ale po prostu się odchudzam. myślałam, że zrozumiały. a gdzie tam! zaraz się zaczęły gadki o anoreksji i rozpoczynają się za każdym razem, gdy odmawiam jedzenia. babcie chyba już takie są :wink:
a co do rodziców, to moja mama zawsze miała problem z kilogramami, dlatego mnie rozumie i nic nie mówi gdy po raz setny mówię jej, żeby kupiła jakieś tam składniki bo zaczynam znowu dietę. cieszę się, bo gdybym jeszcze ją miała przeciwko, to na pewno bym nie schudła.
Moja mama nie ma proglemów z wagą, chociaż je za dwoje :roll: :(
A tata to je dwa duże posiłki dziennie i też sie jakoś trzyma.
Ostatnio tata poszedł rano po zakupy, przychodzi i "Córeczko kupiłem ci bułeczkę z jabłkami, taka jak lubisz" :twisted: wrrr
Normalnie się załamłam, od roku nei jem słodyczy a on tego nie przyjmuje do wiadomości :wink:
Hej, oto mój jadłospis z dnia dzisiejszego:
Śniadanie:
4 kromki z serkiem topionym, pomidorem i ogórkiem kiszonym
II śniadanie:
Jogurt jogobella poziomkowy light
Obiad:
Makaron ryżowy+warzywa gotowane w bulionie+smażona cebulka+połowa smażonej kiełbaski+jogurt naturalny= Spaghetti z warzywami bez oleju:d
Zakochałam się w makaronie ryżowym ;) cały czas leżał między innymi makaronami, płatkami itd., a ja go nie zauważałam. Szybko idzie go ugotować (wystarczy zalać wrzątkiem), jest lekki, pożywny i ze wszystkim mi smakuje :D ahh dieta potrafi otworzyć człowiekowi oczy :lol:
A ten makaron to coś podobny do sojowego, taki biały, pycha jest :wink:
nienawidze nic sojowego xD
spoko się trzymasz ;p
mój tato jest wysoki a chudy jak patyk xD ale spodnie ma big xD nie wiem jak on moze chodzic ale meskie spodnie tak mają xD a moja mama jest wmiare brat chudy jak patyk a ja słon xD ale sobie radze;p