-
kurde, aż głupio się przyznawać ale znowu zawaliłam :cry: :cry: :cry:
w moim przypadku gadanie, że znowu zaczynam od jutra chyba nie ma sensu bo i tak zawale...
jestem chyba uzależniona od żarcia... dzisiaj to z nudów jadłam... :oops: :oops:
a teraz brzuch mnie boli - dobrze mi tak!
ja już czekam na szkołe bo wtedy to może wreszcie zacznie mi wychodzić dieta, nie będę tyle o jedzeniu myślała :roll:
jak ja bym chciała mieć taką silną wolę jak Nika i inni, którym się udało tak dużo schudnąć...
<załamka>
-
A cóż takiego wszystko zjadłaś madzix? Może tylko na oko tak wygląda tragicznie a zjadłaś tylko zaporzebowanie w końcu :wink: ?
-
śniadanie było ok - 2 kromki ciemnego chleba z szynką drobiową i pomidor
ale później mnie wzieła taka totalna nuda i się zaczęło:
2 bułki z serkiem topionym
na obiad talerz makaronu z sosem (uwielbiam :twisted: )
potem 3 duże kawałki jabłecznika i bardzo słodkie kakao
a na kolację znowu makaron :oops:
i w między czasie jakieś 5-6 ciastek i łyżka nutelli prosto ze słoika :evil:
i jeszcze loda w czekoladzie ATLANT(???)
normalnie napad na słodkie... pewnie dlatego, że za dwa-trzy dni mi @ wypada :roll:
-
No wykroczyłaś, ale przynajmniej nie namieszałaś Bóg wie czego :roll: . Może za rygorystycznie teraz sobie odmawiałaś słodkiego i dlatego porwało ciebie tak na węgle?
-
Madzix, mam dokładnie to samo co Ty :( codziennie zawalam i codziennie mówię sobie: 'od jutra'... eh... a dziś to ja już całkiem przesadziłam... :(
To co Ty zjadłaś to nie jest dużo, w porównaniu do mnie.
-
Mi szkoła właśnie przeszkadza. Bo nudzę się na lekcjach i tym bardziej mam problem, bo nonstop jestem głodna :/
-
Kazdy ma jakieś napady.,...ja zezarłam pięć wafelków :evil: :oops:
I zygam na siebie...
-
ja w szkole to na przerwach też jestem non stop głodna, zwłaszcza jak patrze na moją klasę zajadającą się paluszkami :roll: ale kasy do budy nie nosze to sklepik nie kusi, a do jedzenia mam tylko to co sobie z domu przyniose czyli przez 7 godzin to zjeść mogę tylko to co wcześniej zaplanowałam :wink: a po południu mam więcej rzeczy do roboty niż w wakację to tyle o jedzeniu nie myślę :)
jak byłam na diecie w lutym i maju to wytrzymywałam po 3 tygodnie, a w wakacje to 1, góra 3 dni :evil: rekordem był ten tydzień przed weselem kiedy ten temat założyłam bo się bałam, że w kiecke nie wejde :wink:
edit:
Aga z tymi napadami to rzeczywiście mamy podobnie, różnica jest tylko taka, że ty już schudłaś, a ja nawet zacząć chudnąć teraz nie potrafię :roll:
-
A ja nawet jak nie mam kasy to zawsze od kogoś wyłudzam i pędzę do sklepiku :? Czas z tym skończyć :?
-
Madzix, przyznam Ci się szczerze, że tak naprawdę to nie schudłam prawie nic... :? takie było to moje odchudzanie :(