A ja wracam do starej, której mam seeeerdecznie dość ;/ Ale tylko rok mi został. Powodzenia jutro ;]
Wersja do druku
A ja wracam do starej, której mam seeeerdecznie dość ;/ Ale tylko rok mi został. Powodzenia jutro ;]
To chyba coś z dieta.pl...
A ja nie wiem z kim będe w klasie, totalnie nic. Bo klasa liczy 64 osoby xD. I owszem, na te 64 osoby znam sporo ludzi, ale klase podzielą. Poza tym, przyszła wychowawczyni jednej z nich, wzieła do swojej dziewczyny(akurat moje koleżanki), które uczyła w gimnazjum (to wiadomo nieoficjalnie, ale sama im to powiedziala). Coś czuje, że trafie do tej drugiej klasy. I dziewczyny doszły do wniosku, że jeśli trafie do tej drugiej, to się przeniose do ich klasy. Ale moje chęci do ewentualnych przenosin jakoś są średnie. Z kolei jednak, w klasie moich koleżanek, mają być wszyscy chłopcy. Wybaczcie, ale nie chce być w klasie czysto żeńskiej, toż to można zwariować. Ale jeszcze mój nielubiany kuzyn wśród tych 64 osób...
Ehh, jutro się wszystko wyjaśni, ale jest to trochę stresujące... ^^
będzie dobrze, a jak nie to się przepiszesz tak jak mówią koleżanki :D
ja się na początku gimnazjum przepisywałam i nie żałuję, uwielbiam moją klasę, szkoda, że to będzie ostatni rok z tymi wariatami :lol:
Okej, biore garść tabletek i może jutro będzie lepiej. Mam nadzieje tylko, że nie złapie mnie na rozpoczęciu, jakiś wielki kaszel. Nie chce na siebie w ten sposób zwracać uwagi :mrgreen:. No, ale szczekam dziś jak pies ^.^.
I chce zacząć ćwiczyyyć, nooo.
Ja tam mam w klasie 30 osób w tym 5 chłopaków..
No i praktycznie nikogo nie znam..
bo dwóch chłopaków to znam tak e.. mała ..
z jednym straciłam kontakt rok temu..
jedną dziewczynę znam z przedszkola i ee.. to by było na tyle :)
Ale wierzę, że będzie ok i nie tylko ja będę taka zagubiona ;p
I jak było ??:D
Tragedia, ale jestem dziwnie spokojna xD.
Trafiłam do cudownej klasy - 33 panienki. Może dla kogoś to ok, ale nie dla mnie. Z tego może być jakaś wielka wojna. Naprawdę, żeby było choć trochę chłopców... Zawsze jest inaczej. Ja ogólnie wole towarzystwo chłopców, lepiej się z nimi dogadać i w ogole...
No i tak, koleżanki z tej drugiej klasy humanistycznej, chca mnie zabrać do siebie. Tam jesc 16 / na 16, a nie tak jak u mnie... Ja nie wiem już nic, zobaczymy jutro.
A z dietą, też głupio. Bo ja zauważyłam jedno - ja wcale nie będe głodna, ja moge zapomnieć o jedzeniu. Bo po zakończeniu początku, gdzieś koło 12, byłam na tej sałatce z kurczaka - 150 kcal. Do domu wracałam ok. 18 :shock:. I zjadłam jedno jabłko - 90 kcal. W domu jednego pasztecika, serek danio, kawałek ryby. I jest mi niedobrze ;/. Jedynie śniadanie zjadłam normalne. Na koncie mam 750 kcal i brak miejsca. Ale może jeszcze coś zjem...
Czuję się jeszcze bardziej chora :roll:.
radzilabym dobić... wspolczuje złego samopoczucia.. :roll:
Zjadłam 3 śliwki i sporo surówki z kapusty pekińskiej. Ja nie chce już więcej napychać, bo tylko mi niedobrze ;|.
Zaraz pójde chyba na jakieś zakupy, żeby zjeść normalne śniadanie i normalne wziąć do szkoły...
Dzisiaj już lepiej ?
Hahah, tak! Znaczy z dietą nie jest idealnie, ale to później.
W każdym bądź razie, dziś zaliczyłam 2 klasy na raz! xD Bowiem 3 lekcje byłam w jednej, a 4 w drugiej. Pani z drugiej klasy, wymieniła mnie z taką dziewczyną, bez szumu jakby, czyli, nie musiałam pisać zadnego podania, ani nic. I nie żałuje, nie jestem już w klasie samych dziewczyn. Jednak ta , ktora sie ze mna wymienila, to byla moja ostatnia deska ratunku. Bo ta sama płeć i język musiał być. A w tamtej klasie z niemieckim była tylko ona i sami chłopcy... Teraz jestem ja ^^. No i ogólnie, to mi się tam podoba. Chociaż wielu takich dziwnie zestresowanych jest ^.^. A ja jakoś nie :shock:. Zachowuje sie, jakbym chodziła tam kilka dobrych lat :lol:. A do przebojowych osob nie należe. Może to dlatego, iż znam pare osob, nie wiem... No i mam w klasie kuzyna o swoim nazwisku. Nie przepadam za nim, ale cóż ^^. Kurcze, on jest tak znerwicowany, że nawet ze mną ledwo gadał xP. I nauczyciele się ciągle pytają, czy jesteśmy rodziną. Odpowiadam zawsze ja i palnełam coś takiego, na ostatniej lekcji: "Tak, jesteśmy rodzeństwe... Boże, nie, nie! To mój kuzyn!" , "Czyli kuzyni?", "Tak, tak oczywiście".
A co do diety, to tak:
Na 1 śniadanie zjadłam kanapke z szynką i razowym- 140 kcal.
W szkole miałam podobną kanapkę, tylko, że była większa - 230 kcal. No, ale mi się pokruszyła i zjadłam może połowe ;/. Bułki grahamki to może lepsze rozwiązanie, niż taki chleb? W drodze do domu zjadłam jabłko - 80 kcal. Na obiad zjadłam 4 pierogi takie gotowe, ile mogły mieć kalorii? No i jeszcze wypiłam troche takiego barszczu. - 50 kcal. Jeszcze jakiś podwieczorek i kolacja.
No i ten, idealnie nie było, bo tak jakoś... Ale powoli przestawiam się na ten nowy system jedzeniowy ^^.
I poćwicze coś później jeszcze.
A pozaglądam do Was za chwilę, bo teraz ide do sklepu ;*.
Ticker dalej popsuty... Co ja mam z nim zrobić...?
Lubię chłopaków :D
Twój jadłospis jest wmiarę dorby ale moj za nic nie ujdzie :evil:
Fajnie masz :D ja mam 25 dziewczyn (ale sympatycznych) i 7 chłopaków, spoko są.. :)
Ja w szkole miałam jogurcik i bułeczkę :D
zrób nowy tickerek mała :)
pierog zaleznie do wielkosci ma ok 60-80 kcal.
Wczoraj w limicie raczej było ^^.
A dziś, mam już na koncie 640 kcal. Ze śniadaniami było już lepiej, ale jeszcze nie idealnie rozmieszczone to. Zaraz zjem serek danio...
Mam nowego ticerka i nie kg, a już 2 mniej^^. Czyli już 66 kg... A teraz mi pomóżcie i wyobraźcie sobie taką sytuacje xD. Jade sobie na tysiaku jeszcze tydzień, powiedzmy, że dochodzi do 65 kg. No i ile, przy takim rozważnym wychodzeniu z diety, można jeszcze zrzucić? I co ile, o ile najlepiej zwiększać? Musze wiedzieć już teraz, hmm...
Chciałabym Ci pomóc ale nie mam pojęcia :/
Chociaż pogratuluje dotarcia do celu :)
mysle, z epowinnas dodawac po 200kcal. po 100 to schudniesz jeszce ze 3 kg, a po 200 ok 1,5
gratuluje, jeszcze kg :)
co do dodawania to tez bym radziła po 200 dodawać... :)
Tylko, że ja sie zastanawiam jeszcze, ile chce schudnąć... Bo jak narazie, to aż tak bardzo zadowolona nie jestem.
No dobra, więc narazie do końca tygodnia 1000 kcal. Najgorsze jest to, że mieszcze się w limicie i w ogóle, a mam wrażenie, że się obżeram. Że jem tak dużo, jak jedzą normalnie ludzie. I w ogóle nie rozumiem, jak można jeść 2 razy więcej...
Dziś było 980 kcal. Nie chce mi się rozpisywać, bo muszę wpuścić brata zaraz.
I poćwiczyłam rowerek w powietrzu 30 min. Jednak wciąż jestem chora, więc jakoś nie moge tak... :roll:
ja mysle, z eponizej 60 nie powinnas schodzic :? 60 byloby idealnie
Ojj, dawno mnie tu nie było ^^.
Tak, myśle, że 60 to max.
jak ładnie schudłaś :wink:
No i pamiętaj że wszystko zalezy od budowy ;)
Ja dzisiaj spotkałam koleżankę która schudła przez wakacje. Zawsze była szczupła, a teraz to chudzinka. Nie wygląda ładnie. Mówiła że codziennie jadła 3x wasa i 1 x jogurt... Pamiętajcie że facetop kobiece kształty się podobają ;)
Court ma rację, kobiece kształty górą, ale bez przesady [szkoda tylko, że ja takich nie mam :roll: ]...
ja jak mam kobiece ksztalty, to sie zle czuje (w sensie jak mam wiekszy biust, to mi sie boczki na serio wielkie robia :?) zreszta uwaazam ze mam proporcjonalne ksztalty przy 48 :P
Dlatego ja bym chciała być szczupła, a nie chuda ;D
to kwestia gustu
bo kobiece kształty to - wielkie biodra, srednie cyce i wystający brzuch...
ech
ja przy 175cm i 61 kg (zeszłe wakacje) nie czułam się fajnie. ale mówie. to kwestia gustu
a o gustach sie nie dyskutje:P
______________
http://obrazki1989.blog4u.pl/upload/...10garfield.jpg
Tu walczę z kompulsmami.
No właśnie. Mój gust jest taki, że mi się kobiece kształty nie podobają . Waski tyłek - to jest to. Im węższy tym lepszy i koniec. A z kobiecych kształtów to tylko biust mogę zaakceptować ;P
Ja się wczoraj wieczorem zastanawiałam czy chciałabym mieć figurę modelki... i wiecie co? NIE! Tak sobie pomyślałam, ze np. mi się "idealne" ciała facetów z kolorowych czasopism nie podobają. Nie chciałabym żeby mój chłopak miał sześciopak na brzuchu i duże bicepsy, fuj! Ja tam muszę poczuć się "miękko" w ramionach ukochanego, a nie wręcz uważać by paznokciami nie "zarysować" jego stalowych mięśni. Myślę, że u chłopaków jest tak samo w stosunku do dziewczyn. Dla samej siebie schudnę tyle aby czuć się dobrze. Tyłek (choć jest duży) nie przeszkadza mi wogóle. Nie mam zamiaru dążyć do takiej figury, aby widzieć w oczach zazdrość dziewczyn. Po co?
E tam, nie powinnyśmy kobiecych kształtów mylić z nadmiernymi kształtami. Wielki brzuch do kobiecych chyba nie należy... :roll: Po prostu, np. moi koledzy wyznają zasade 'Kobieta powinna mieć czym oddychać i na czym siedzieć', otwarcie mówią, że wieszaki są blee :lol:. No, ale wiadomo, że każdemu podoba się co innego i nie jest się w stanie wszystkim dogodzić. Tylko, że, przynajmniej dla mnie, chudziutkie nogi, proste biodra, jak u chłopaka, wąski tyłek i deska z przodu za ładnie też nie wygląda. Przecież nie jesteśmy 10latkami...
A dziś:
Śniadanie: bułka razowa, posmarowana serkiem i szynką. - 190 kcal.
Swoją drogą, jedząc bułki razowe się stresuje xD. No, bo wcześniej jechałam tylko na różnych takich pełnoziarnistych chlebach, pakowanych w folie itd. One są przede wszystkim ciężkie. No i taka bułka ma mniej więcej taką samą kaloryczność, co kromka takiego chlebka. Ale jak można się najeść bułką, w porównaniu z takim chlebem... że aż czuje, iż robie źle, jedząc ją.
A na drugie serek homogenizowany - 192 kcal.
Mam zamiar zacząć jakoś inaczej i bardziej regularnie ćwiczyć. Ułoże to sobie dziś.
A, klasa do której się przeniosłam po 2 lekcjach, jest naprawde super 8). Ale jak będzie dalej, zobaczymy. Miałam tylko nadzieje, że w klasie humanistycznej uwolnie się wreszcie od matmy, a nauczyciel tragedia...
Zaraz do Was pozaglądam :*.
Ja uważam tak jak Nika, pozostawiam jedynie biust reszta mi się nie podoba.. a co do chłopaków to hm.. muszą po prostu zaakceptować mój wybór.. szczerze powiedziawszy figura 10 latki + biust (miseczka B) mi w zupełności odpowiada :)
Tylko właśnie nie każdy, o figurze 10 latki, biust ma ^^.
Na obiad zjadłam kasze, szparagówke z sosem bolońskim - 320 kcal.
Na podwieczorek zjem jabłko - ok. 100 kcal.
Na kolacje serek wiejski + 2 wasy - 170 kcal.
RAZEM: 970 kcal.
Ehh, czemu mi w tygodniu tak idealnie nie idzie, tylko jem za mało, albo byle co, byle jak...
Nie martw się :wink:
Zwal na szkołę :D 8)
Bardzo mi się podoba dzisiejszy jadłospisik ;)
A co do bułek to też mam takie uczucie...jakos nie mogę nigdy uwierzyc ze bułak ma tak mało kcal...i zawsze po jej zjedzeniu źle się czuję :P
Ja tam zawsze jem grahamki :P , a co do figury, to mnie się bardziej podobają kobiece kształty niż figura chłopczycy. Może jedynie co do większego tyłka nie jestem przekonana :P .
kazdy lubi coś innego:) mysle ze kobiece kształty są bardziej sexi;) ale bez popadania w skrajności:D
graaahaaamki? mmm ale ja chyba zrezygnuje z pieczywa na diecie. tzn jeszcze sie zastanawiam nad tym wszystkim. jutro plan powstanie;)
pzdr :*
taka bayonce czy lopez niby kobiece kształty a wyglądają koszmarnie... i te wielkie tyłki... ble...
jesz nijak bo masz szkoly i niie masz czasu bawić się w gotowanie :wink:
zwal na szkołe 8)
______________
http://obrazki1989.blog4u.pl/upload/...10garfield.jpg
Tu walczę z kompulsmami.
Mi siostra gotuje obiadki :D Dzisiaj była zupa jarzynowa i brokuł ;]
Ja tam małego tyłka nie chce mieć, lubie shakin' my booty xD Co do biustu to czasem mi przeszkadza, bo zazwyczaj ciężko mi się gada z chłopakami którzy spuszczają wzrok i myślą że tego nie widzę... rozmiar D/E niestety ciężko ukryć...