przeciez zartuje ;) ja zawsze tak licze ze jak jem pol torebki to licze ta cala kalorycznosc na pol ;)
Wersja do druku
przeciez zartuje ;) ja zawsze tak licze ze jak jem pol torebki to licze ta cala kalorycznosc na pol ;)
kasza to dobry wybór :wink:
dobrze liczysz... jak wrzucasz do gotowania 100g a potem jesz połowe, to liczysz jak 50g według kalorii na opakowaniu :wink:
______________
Mogę, bo chcę... a jak chcę to potrafię!!!
wiek: 18 lat
wzrost: 175cm
http://obrazki1989.blog4u.pl/upload/weight.jpg
Tu jestem :D
Wielki powrót bucika marnotrawnego...
MOTYWACJA tak będę wyglądać :P
http://obrazki1989.blog4u.pl/upload/sygnatura.jpg
wlasnie wlasnie bucik ma racje ;)
No to dobrze ^^.
Czyli obiad:
Kasza z sosem i tuńczykiem - 318 kcal. (nigdy więcej ja w garach...)
Podwieczorek:
gruszka i mała nektarynka - 96 kcal.
Kolacja:
Wasa, kawałek żytniego razowego, plasterek szynki, pomidor, posmarowane serkiem - 190 kcal.
Razem:
944 kcal.
Beznadziejny dziś dzień ogólnie...
Ale, ale :wink: . Nie ten humor :wink: ? Przecież dieta wyszła elegancko :D , choć znowu przynajmniej do tego 1000 można było dobić :twisted: , ale spoczek :wink: .
jest 950 czyli prawie 1000 ;) I tak dobrze :)
Nie ten humor... I wiecie co? Tak sobie właśnie myślę, że chyba straciłam jednego pocieszyciela - jedzenie. Chociaż nigdy o nim tak nie myślałam, to tak było. I uświadomiłam sobie to dopiero teraz, przy okazji, że inny pocieszyciel jest chwilowo nieobecny. Ale ja nie mogę przecież poprawiać sobie humoru jedzeniem!
bardzo dobrze, że sobie to uświadomiłaś
______________
Mogę, bo chcę... a jak chcę to potrafię!!!
wiek: 18 lat
wzrost: 175cm
http://obrazki1989.blog4u.pl/upload/weight.jpg
Tu jestem :D
Wielki powrót bucika marnotrawnego...
MOTYWACJA tak będę wyglądać :P
http://obrazki1989.blog4u.pl/upload/sygnatura.jpg
tez zawsze to by moj pocieszyciel choc o tym nie wiedzialam dopiero teraz gdy sie odchudzam to to widze.....ale teraz znalazlam sobie innego pocieszyciela....a gdy go nie ma to jest muzyka.....i forum ;)
Ehh, chociaż u mnie tak skrajnie nie było, to dochodzę do wniosku, że jedzenie może być porządnym uzależnieniem...
A ja dziś się zważyłam, tylko, że po jedzeniu. Waga wskazała 69.5 kg... ^^