Wersja do druku
2 śniadanie: brzoskwinia , ok 50.Cytat:
Zamieszczone przez Arventh
Obiad: Jakaś zupka, była z torebki, bo na samą myśl, tego co przygotowała moja mama, jest mi niedobrze xP. Ryba, kasza, plus trochę jakiejś surówki. Razem jakieś 320.
Już na liczniku mam: 610... do tego tylko kolacja. Znów za mało? :roll:
mało, mało ...
a gdzie podwieczorek ?
No to jeszcze jabłko ^^.
Ała, nabiłam sobie siniaka hula hopem na kości biodrowej. I to tylko z jednej strony, bo w drugą stronę kręcić się nigdy nie naucze ;|.
Chyba musze zaktualizować dane, bo mierzę się i normalnie urosłam 1 cm :lol:. Dziewczyny, do ilu lat tak naprawdę się rośnie? I czy rośniecie dalej?
174... ja już więcej nie chceeee xD.
Zalezy, ja w jednym roku podskoczylam o 10 cm, a pozniej 1-2 cm na rok. Stanelo na 178, a przestalam rosnac gdzies okolo 16:D
Jabłko, 50.Cytat:
Zamieszczone przez Arventh
Kolacja: dwie kromki Wasa + jedna mała z chleba żytniego razowego, posmarowane serkiem. Do tego, na każdej pół plasterka szynki...
Jakieś 230 powinno być.
Razem:
880 kcal. No nie wychodzi mi więcej ;/.
A po kolacji, dochodząc do wniosku, że przyrosłam do komputera (ta, 2 lata za późno), wybralam się na szybki spacer, tak z dobrych 40 minut łaziłam. No i oczywiście moja zażyczyła sobie, żebym po drodze kupiła jej czekolade :roll: (ma niedowage, to sobie może...). W każdym bądź razie, nie kusiła mnie ani trochę :lol:. W ogóle, chyba takie zdanie w mojej głowie "Teraz się uda", odrzuca wszelkie chęci łakomstwa. Ciekawe tylko na jak długo? Pewnie niedługo będę się spowiadać z czegoś złego ^^. W dodatku, moja mama chyba nie zauwaza, ze jestem na diecie, choc jej to powtarzam... otwiera tą czekolade, jeszcze jakieś ciastka i mnie częstuje... Odpowiadam "Mamo, ja się odchudzam..." Poszła więc cośtam robić. Po chwili przylatuje moja 4 letnia siostra z paskiem czekolady i mówi "masz jeść". Atakują mnie z każdej strony! :evil: Ale też odmówilam, jednak już niezbyt grzecznie xD.
No i wsparcia, jeśli chodzi o żywność, to też nie mam xD. To ja biegam o godzinie 21 do sklepu, bo nie ma np. jajek, które miałam zjeść na śniadanie i do chodzę do wniosku, że niczym innym się nie zadowole. Ale może to i dobrze, że musze łazić :lol:.
Aha, mam do Was pytanie. Co polecacie do mleka? Warto jeść fitnessy? I ilu procentowe mleko? Bo np. mój ojciec uważa, że 0% to lura, której nie warto spożywać... (ale on by wszystko tluste jadł :P).
Heh "masz jeść" :D
Co do jedzenia moje pierwsze dni diety też były takie mało kaloryczne ...
Ja na śniadanie teraz przyssałam się do owsianki :D A fitnessy są dobre tylko mówią, że cukru mają dużo ... :roll:
A co do mleka to u mnie nawet 0,5 % nie przejdzie sama bym pewnie piła... u mnie jest 2,0 % ale muszę coś z tym zrobić :roll: :twisted:
Jeezu, ja nie wiem jak smakuje owsianka :shock:. W każdym bądź razie, za dobrze mi się nie kojarzy. Ale trzeba będzie spróbować :P.
mi też wszyscy mówili, że owsianka jest nie dobra...
A to jest dobre :D z jabłkiem, cynamonem pychaa :D Wszystko można tam wpakować xD
Hmmm mi owsianka nie smakuje ale to indywidualna sprawa ja lubie fruttine
Jako glowny rycerz owsianki wyzywam na pojedynek wszystkich, ktorzy mowia ze owsianka jest niedobra :D Walcz! Hihi zartuje. Ja ja uwielbiam, ale gusta sa rozne. Cieszcie sie, ze mleko 2%. Tu gdzie jestem maja tylko 3,5! Ale ja sobie rozcienczam woda :D