ehh no to masz problem.. ale wlasnie postaraj sie porozmawiac z mama...
kurcze ja sobie nie wyobrazam jakbym miala mieszkac bez mamy taty brata...
chyba bym zwariowala... za bardzo jestem do nich przywiazana
ehh no to masz problem.. ale wlasnie postaraj sie porozmawiac z mama...
kurcze ja sobie nie wyobrazam jakbym miala mieszkac bez mamy taty brata...
chyba bym zwariowala... za bardzo jestem do nich przywiazana
Patrz, ale nie dotykaj! Smakuj, ale nie połykaj!
teraz jestes zla to tak mowisz ale w gruncie rzeczy kochasz swoja mame i na pewno sie z nia pogodzisz i zapomnisz o tych planach przeprowadzki :P na usamodzielnienie sie przyjdzie jeszcze czas, ale pozniej narazie musisz znalezc wspolny jezyk z mama
Ehhh...
Może jednak zmienisz zdanie?
Nie zawsze jest tak fajnie bez rodziców...
To się tylko tak wydaje...
Uważam, tak jak dziewczyny-musisz na razie znaleźć wspólny język z mamą...
witaj w klubie.
ja się z kolei w ogóle z ojcem nie dogaduje, z mamą jakoś idzie. też chcę się wyprowadzić, planowała LO z internatem. ;/
ja już od roku szukam, i nic. Cięzko mi się z nią dogadać.
no to hari widze ze wiesz jak to jest :/:/
Ogólnie moja koleżanka też sie nie może z mamą dogadać i codziennie się kłócą, to razem sobie zawsze wszystko opowiemy i jest ulga.
eh włosy mi wypadają!!!!!!
hmm a moze gdybys raz powiedziala mamie ze ja kochasz nie chcesz sie z nia klocic bo jest ci z tego powodu przykro.. moze wtedy wasze stosunki zmienia sie na lepsze? i niech kazda z was powie czego oczekuje.. na pewno sie dogadacie
uuu... jak wlosy wypadaja to zle :/ ale moze to chwilowe
Patrz, ale nie dotykaj! Smakuj, ale nie połykaj!
wiem jak to jest:/...tyle ze ja mam tak z ojcem , prawie ze obcy człowiek dla mnie...:/
wyprowadzac sie nie wyprowadzam bo zreszta nie mam gdzie...
ale chcialabym jak najdsszybciej sie usamodzielnic:/...wyjechac gdzies heen heeen...
bo nawet nie bedzie mi sie za nimi tesknilo... ...nienormalne..ale u mnie wlasnie tak jest NIENORMALNIE....
jesli myslisz o przeprowadzce to napewno musi byc baaardzo zle...<pocieszacz> ...
a co do bulimiii...qrcze ja sobie nie wyobrazam jak tak mozna...:/...
choc sama moze bym chciala tak robic zeby jakos sie oczyscic tak na poczatek:/...tyleee ze...brzydze sie tegooo...:/...i nie moge....:/
choc wiem jakie sa tego konsenkwencje...
długo to u Ciebie trwa ?
mussssssiiii sie udać
http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?...be2ce1&start=0 ---> stary watek eh
http://www.dieta.pl/grupy_wsparcia/showthread.php?t=583 ---> nowy wątek ;/
Co do waszych stosunków z rodzicami...też się kłóciłam kiedyś na śmierć i życe z mamą i do teraz kłócę i żyję jakoś - przez tydzień jestem na akademiku, tam sobie robię kiedy chcę co chcę, spotykam z kim chcę i wisi mi co by o tym myślała mama. O moim związku dowiedziała się prawie po pół roku a ja już po miesiącu mieszkiwałam u lubego zamiast na akademiku jak mnie dziewczyny wkurzały. I co mi po tym co by ona o tym myślała - miejsce studiów to miejsce studiów i moje życie a dom to dom i w sumie wcale mnie nie wkurza, że w domu nie mogę tego co na akademiku, bo to tylko kilka dni w tygodniu...
Ad.2. - rodzice nigdy nie będą brali 16-19latki jako dorosłej i zawsze się będą do takich odnosić troch jak do hormonami zlabilizowanych dzieci, z czasem im się wyszumi, zobaczę, że dziecię studiuje, zdaje, umie się o siebie troszczyć poza domem i wyluzują trochu.
Ad.3. - życie na własną rękę wcale nie jest łatwe - mówi się - znajdę sobie pracę, ale niekwalifkowanego nikt nigdzie nie chce a jak już to wielkiej kasy z tego nie ma, rodzicielska kasa zawsze się przyda...
Łatwo walić wielkie słowa i planować olbrzymie czyny, ale real jest diametralnie inny od planów i marzeń...
hmmmm... Grzybcio chyba masz racje
chociaż i tak mimo wszytko jest i bedzie ciężko z rodzicami zawsze
Zakładki