-
Ja aktualnie sama siebie katuję myślami o grubości xD jeszcze w klasie takie chudziny noo zwariuję xD
Luuudzie 68kg, 68kg, 68kg.. i tak nonstop... kópa z tej wagi :>
już nawet czekolada mnie nie rajcuje... przez tą presję urządzenia zwanego wagą zjadłam tylko pasek ;p
Gdybym tak mogła cofnąć czas i nie zjeść na "diecie" tych słoi nuttelli, maseł orzechowych z chlebami, ciast, czekolad, lodów .. och dużo do wyliczania.
oj ja mózgiem jestem...
już sę schudłam parę kg w zdrowy sposób a tu jojo.. nawet nie jojo po prostu obżarstwo psia mać.
już nawet na łydkach utyłam, no przegięcie... łaaa
ale się pocieszam, że aż tak bardzo po mnie tych paru kg nie widać, uff mogło być gorzej
pochwalę się ze od początku założenia tegoż nowego wątku jest nieźle;p tylko kurdęęę ta ilość owoców ;p ach muszę się ograniczyć, bu :/
-
No to Wam powiem, że mnie moja własna matka spytała, czy nie jestem w ciąży :roll: (nie jestem, żeby nie było :p) No to już było przegięcie ;p Ale to jak z siedem dych ważyłam, teraz jest TROSZKĘ lepiej.
-
ha a mi mama nie chciala jedzenia robic pod koneic tamtych wakacji xP nnooo bo np po polnocy smazone to nei najlepszy pomysl, biorac po duwage ze tak w ogole to aj non stop jadlam cos[slodycze/tluste/puste :P ] :roll:
-
eh moja to mi zawsze wpychala jedzenie :/ no ale co zrobic
to dolaczam sie do was dziewczyny i razem jedziemy z tymi kilogramami :)
-
To fajnie, że Ci dobrze idzie, ja też kocham owocki, ale wszamam ich dość sporo tak do obiadu, czasme na podwieczorek tylko, dzisiaj to już śliwki, maliny zjadłam, a brzoskwi przede mną...mniam :)
Moim rodzice nic nigdy nie wtrącali się do mojego jedzenia, jem czy nie jem, smakuje mi czy nie, czy byłam w gimnazjum czy w liceum czy teraz. Zresztą oni pracują sporo, a przez wakacje to ja robiłam dla wszystkich domowników obiady i kolacje.
Wkurza mnie tylko, jak moja mama sama dla siebie mowi, nie kupuje paczkow i drozdzowek, bo trzeba schudnac troche, a potem przynosi takie ze jezyk po podlodze wlokę,bo tak ładnie wyglądały, że nie mogła ich nie kupić :roll: a potem to wszystko usycha, bo ileż można w tatę do kawy pakowac :lol: ona sama też nie przeje, a my z siostrą słodkiemu pieczywku itp mówimy stanowcze nie :twisted: jakby jeszcze ta moja mam jakąś szarlotkę upiekła, albo coś :roll:
-
Aj aj aj szarlotka <mniam> zjaaadłabym... Moi rodziciele zawsze we mnie zarełko wpychali... No i są efekty, nie no nie, nie bede na nich zwalac...
-
ehh moja w sumie nie kupuje za duzo tych wszystkich drozdzowek czy paczkow ale jakies delicje czy slodkie wafle to owszem... no ale ja z nimi nie pije kawy wiec i nie mam ochoty na te slodycze :P
-
moja kupuję niestety, ale przynajmniej doszlysmy do porozumienia i nie kupuje tych które najbardziej lubię:) jak w kuchni jest jakaś drożdżówka z dżemem albo marmolada to nie będę jej ruszać, a taka z budyniem albo makiem to by mi cały czas po głowie chodziła. Więc teraz są tylko te z dżemem :lol:
-
jaaa lwasnie 'pociapalam' nutelli i troche musli :twisted: i robie przerwe w ich kupowaniu bo sie rozkrecam :P
-
a ja dzisiaj nic slodkiego ha! :twisted: mialam okazje zjesc delicje ale sie nie dalam :P