-
ja bym poczekała do wiosny.. i tak zacząć marzec / kwiecień a potem się sprężyć i do czerwca by było..
ale znając moje możliwości to do marca wróciło by mi to 5 kg z 5 kolejnymi xD
im więcej się ograniczam tym więcej mi się chce, bo non stop o tym myślę, łeeee..
-
Diamond - wracam, bo muszę. mam nadzieję, że już przeprowadzę dietę do końca. Zresztą ja mam tą nadzieję(nadzieja matką głupich, ale matka kocha wszystkie swoje dzieci;)) za każdym razem kiedy tu piszę.
Oj uda sie nam uda :) masakra z tą szkołą, ja to często się wcale nie ruszam - wracam ze szkoły do domu- pouczyć się, potem coś tam zrobić i odespać. a najlepsze gdy znajdzie się już wolny dzień to i tak tysiąc pięćset innych rzeczy się znajdzie lepszych od ćwiczeń:P
no nic, ja postanawiam jakoś zarządzić tym czasem i przynajmniej godzinę dziennie "wyłowić" na jakiś orbitrek czy cuś
Cherry - Może mniej ograniczaj jedzenie narazie, a potem zmniejszysz dawkę wiosną:D
===
Musiałam wrócić na forum i to wczesniej niż przypuszczałam, bo znowu coś źle się ze mną dzieje. Byłam na diecie 25 dni. W 14 dni odzyskałam wszystko co straciłam :( I to nie było wcale jojo - tylko się rzuciłam na jedzenie, mimo pozbycia się masła orzechowego utuczyłam się.. orzeszkami :lol:, rodzynkami, bananami, nawet serem
wpakowałam jedzenie w siebie tonami (dzisiaj[wlasciwie to wczoraj] zjadłam 5 tys. kalorii, to przez orzechy :/! :O, cały czas ogóknie był hardcore :/). muszę skurczyć żołądek, ja mogę się obeżreć nawet nawet na diecie 1800 kcal :/ - nagle wpakowac w siebie pare tys wiecej
Jestem niepoprawną optymistką, nie mam doła, po prostu głupio mi pisać o tym na forum, wstyd ;/ nie chce Was też deprymować - nie powtarzajcie tego numeru:P miałam pisać o tym ostatni raz, no ale cóż. ;]
ehpowróciłam na dietę - sukcesywnie i...to straciłam straciłam kończąc fiaskiem.. tyle czasu :/
Nie chcę zachowywać się jak wariatka. Przeprowadzę "terapie" zmniejszania żołądka dietą
kurde, jestem tłusta jak cholera ale naprawdę nie mam doła :P nie ściemniam. uuu ale to źle...
ważę się w piatek, diete zaczynam w srode[czyli dzis]
bede sie spowiadac tu:P
istnieje duża możliwość, że znowu się rzucę na jedzenie po udanej diecie.
ISTNIEJE.
...
won z tym! jeśli wytrzymam 2 miesiące okaże się czy nie marnotrawię czasu:P
-
1y dzień diety - bilans kcal 1531,52 za moment spadam godzinkę poćwiczyć^^
rety byle do końca i byle obsesyjne obżarstwo przerwać :/
-
90 min na orbitreku ale.. na najlżejszym obciążeniu
jestem z siebie dumna :D :D..
buu nikt mnie nie odwiedza :( po co ten watek
-
pseutonimku nie poddawaj sie!! pamiętaj ze z każda dietk naruszasz metabolizm... ja już mam problemy z żoładkiem ogormne, chyba bede musiła iść od lekarza ;/ nie zepsuje ty go sobie też. Prowadź dietkę do końca i nie daj sie pokusom ;)) dasz rade :) pamiętaj - nowa wiosna z nowa waga :D
-
Pseutonim nie poddawaj się:) My będziemy Cię wspierały!
Myslę ze samo wypisywanie tu co sie zjadlo ile cwiczylo i ile sie schudlo bardzo motywuje. Wiesz ze nie mozesz nas zawiesc i zawiesc samej siebie :)
Trzymam kciuki:*
-
Bardzo dobrze, że ćwiczysz...
Ja 2 tygodnie temu przestałam :oops: :x bo źle się czuję,
No ale dzisiaj, albo jutro już zacznę! Koniecznie muszę!
Powodzenia! Uda Ci się!
-
Ynkus - wiem, wiem za każde skopanie diety niestety tempo zrzucania tłuszczyku będzie wolniejsze, no ale trudno, zwiększe aktywność fizyczną - przynajmniej godzinka orbitreka dziennie :D
nie dam się pokusom, już nie :)
trzymam kciuki za Ciebie również!^^
DuzaMi - Nie będę się poddawać! pisanie tutaj zresztą do czegoś zobowiązuje:) dziękuję za kciuki i nawzajem 3 mam:D
OoAishaoO - ćwicz! to nie tylko spala kalorie ale i tłuszczyk zgrabniej leci, proporcjonalniej:)... jak taki leń jak ja ćwiczy to Ty tymbardziej powinnaś, powodzenia rówżnież, Tobie też się uda:D
===
hmm dzisiaj waga łaskawa na czczo pokazała mi 67,2 kg :D zasugerowało mi to, ze nie odzyskałam wszystkich straconych kg po tych kompulsach jednak :mrgreen: normalnie utylam do tej wagi i skubana sie 3ma, ale jakoś chyba to jest nieadekwatne, bo jestem jakaś grubsza niż byłam wcześniej przy tej wadze ;)
Dzisiaj dzien sfiniszowałam na 1567,01 kcal, trochę jestem na siebie zła bo wypiłam pepsi max(w końcu jest dietetyczna:P), a gazowane rozpycha żołądek, ktory chce skurczyc :/ no i za mało białka było
będę tak jeść te 1500 aż dojdę do 65kg, potem zobaczę co będę robić
a i szykuję cwiczonka, ale pobuszuję wpierw po naszym forum ^^
-
no i ćwiczonka zaliczone :P :D zwienczone lezeniem do gory brzuchem przy odbiorniku telewizyjnym :P
-