słuchajcie, jak to jest niby z tymi "negatywnymi kaloriami" ? (t.j. z wartościami odżywczymi zawartymi w produktach, na których strawienie organizm zużywa więcej kalorii niż w tych produktach jest)
zawsze myślałam, że to czysty idiotyzm i wymysł na potrzebę kolorowych czasopism !
ponadto na forum znalazłam fragment artykułu odnośnie "negatywnych kalorii":
Zgodnie z tą teorią, organizm spala przy trawieniu pewnych potraw więcej kalorii, niż potrawy te zawierają. Zupełnie poroniona plotka utrzymuje, że łodyga selera zawiera 6 kalorii, zaś na "przepuszczenie" jej przez układ trawienny organizm zużywa aż 100 kcal. Zgodnie z tą logiką, im więcej się je, tym bardziej się chudnie! Jest to, oczywiście, całkowita nieprawdą!
ostatnio zaś przeczytałam, że do grupy produktów "negatywnych" należą wszystkie warzywa i owoce (z wyjątkiem ziemniaków, bananów, awokado etc.). wynikałoby z tego, że im więcej się je tych produktów, tym organizm zużywa na ich strawienie więcej kalorii, czyli się chudnie. mały nonsens... no ale już sama nie wiem. gdzie leży prawda???
Zakładki