Witajcie

Przepraszam że wpadłam dopiero tak późno ale naprawdę miałam strasznie dużo do roboty a później padałam z nóg...

Podsumowując tydzień
wizytą u dietetyka szczerze mówiąc zawiodłam się Myślałałam że dostanę jakąś rozpiskę jakie posiłki itp. a ona mówi mi żebym jadła na początku 1500-1800 kcal i takie podstawowe rzeczy które wiem już od dawna... niby nie ma się co dziwić jak się idzie do publicznego a nie prywatnego ale po cholere ona tam siedzi skoro ma tak leczyć..

A ogólnie mnóstwo nauki u mnie Bedą wystawiać oceny śródsemestralne i wystawia zagrożenia żeby te osoby miały czas się poprawić.. A że ostatnia klasa to walcze o każdą ocenę

Cały tydzień chodzę z ogromnym bólem głowy kaszlem i katarem... ZGROZA :P jak dużo musze tych wszystkim tabletek brać

A wczoraj byłam u ginekologa - oczywiście u niej bo przy facecie w życiu bym się nie rozebrała chyba że kiedyś przy swoim W sumie było okej jakieś tabletki mi przepisała i tyle a wyglądała jak jakaś matka Hitlera

Okej to ja już kończę Tym razem naprawdę obiecuję że wpadnę później
Buśki :*