-
Ynkus, na tickerku jest że 2,5 kg ale prawda taka że chcem 3,5 :) mam nadzieje że te marzenie się spełni :) No i figury nie ma co zazdrościć bo jeszcze tu i uwdzie widać sporo tłuszczu :shock: Dobra, zmykam, to sie jeszcze może przed pociągiem załapie na godzinke rowerka :)
-
-
I jak tam kochana? Wybacz, ze tak zaniedbalam ale od czwartku jestem strasznie zalatana :/ a w soboty jestem w szkole od 7 do 15:25 dodajac dojazd w domu jestem o 17.
Na dodatek dostalam okres i czuje sie naprawde fatalnie.
Przepraszam, ze zaniedbalam nadrobie to ;*
-
jejjjjju dziewczyny zabijcie mnie :O dziś tylle zjadłam ;/ a wszystko dlatego że mój chłopak postanowił własnie tak uczcić tą rocznice ;/
wiec oto dzisiwjszy jadłospis
2 miseczki barszczyku - 100 kcal
3 jabłka- 150 kcal
jogurt light- 90 kcal
miseczka płatków- 200 kcal
milky way :? - 107 kcal
lody z mcdonald's śmietankowe z polewą karmelową- 300 kcal
2 gałki lodów nestle- 80 kcal
serek wiejski- 150 kcal
czyli razem tak do 1500 kcal... a i tak czuje że wiecej zjadłam .. ;/ i na rowerku dzis nie byłam do nie zdąrzyłam ;/ i wogle sie nie ruszałam, tylko brzuszki ;/
eeeehh czy dzięki takiemu dniu mogę teraz wiecej ważyć? :?
-
możliwe że cos jeszcze pominełam...ale napewno mniej niż 2000 :shock:
ale czuje że spieprzyłam diete i mnie sumienie gryzie :x
-
nie panikuj :wink: :lol: zjadłaś trochę więcej ale po jednym razu nie psuje się dieta:) ważyć możesz więcej ale tylko dla tego że jedzonko zalega w jelitach a ono też waży, chociaż te rzeczy które jadlaś jakies wielkie objętościowo i cięzkie nie były, ale chyba dzis miałaś miałaś się ważyć, więc jak nie chcesz psuć sobie humoru, zważ sie jutro i po sprawie :D
-
Po czymś takim się nie tyje :roll: . Żeby przytyć 1kg trzeba zjeść 7000kcal na plus a ty nawet swojego zapotrzebowania nie zjadłaś, więc nie ma co panikować.
-
Widzisz kochana, Grzibcio dobrze mowi :) zeby przytyc 1kg trzeba zjesc 7000kcal. a Ty masz dopiero okolo 2000. Kazdemu sie wyskoki zdarzaja :) Wiec sie nie przejmuj :)
-
-
waga pewnie nawet nie drgnęła:P
-
Dzięki wam, kochane jesteście ;*
jeju i tak mam duże wyrzuty sumienia ;/ tymbardziej ze ruchu nie było wczoraj za wielkiego (100 brzuszków i chodzenie po centrum handlowym i innym mieście ok 2 godzin , może 2,5)
Ide zaraz na rowerek, dzis tak z 1,5 h chcem jeździć i troche poskakankować...
-
Nie miej wyrzutów sumienia, tylko wróc na diete normalnie, to sie nie nabawisz chorego stosunku do jedzenia, po tem po diecie zeby nie bylo tak, ze zjadlas wafelka i od tego masz caly dzien humor zwalony :roll:
-
ejj no misiek nie dajmy się zwariować :!: przecież to i tak poniżej zapotrzebowania było ;)
miłej niedzieli ;*
-
wiesz co, ja w weekendy odpuszczam, leca po 2 tys, pn-pt ladnie i po 1cm mi znika w talii :D a takie tempo mi odpowiada. wez no dieta bez wpadki to dziwna jhest :P
-
ja w sumie robie to co Julix, ladnie jem na tygodniu, w weekendy sobie pozwalam na drobne i wieksze przyjemnosci
-
no ja mam wybitnie tak, ze jak w domu jestem, to jako tako wychodzi, ale jak gdzies ide... uu lepiej nie mowic. najlepsze, ze w pierwsze 2 tyg bez zawalania zlecial mi 1cm z talii, a jak potem zawalalam weekendy to w 2 tyg mi 2 cm zlecialy :P i gdzie tu sens?
-
hehe no to julix ślicznie Ci poleciało :wink:
-
A u mnie wszystko zależy :lol: Najwięcej jem jak jestem w domu. Zawsze znajdę coś, co można zjeść i oczywiście musze to wszamać.
W szkole nie jem, nie częstuję się, jak dają, tylko na czwartej godzinie zwalczam burczenie w zoladku i po czterech godzinach jem zwykle jabłko/kanapkę.
-
ja w szkole nawet nie mam apetytu zbytnio, ale jem kanapkę zazwyczaj..w domu zaś moge pochłonąc mase żarcia :twisted:
-
ja mam tak samo... weekend sie zbliza to juz wiem ze albo w sobote albo w niedziele cos zwale... np dzisiaj.. cala noc na dysku szalalam glodna wrocilam do domu jak nie wiem to o 4:00 zrobilam sobie herbatke granulowana a w miedzy czasie jeszcze jej polowe wszamalam :P no a dzisiaj wstalam jeszcze bardziej glodna to pochlonelam chyba z 1500 kcal.. albo 1600 nie wiem xD o 13:00 jak juz zauwazylam ze jem i jem to przestalam liczyc :P
-
ja w szkole ZAWSZE musze coś zjeść.
jakąś kanapke, bułke albo owoc chociaż.
bo jak nie to się kończy inwazją na sklepik.
a wtedy to już nie mam rzadnych ograniczeń :twisted:
-
suspense znam to :roll:
dlatego nie zabieram kasy do szkoły :wink:
-
;) a ja musze brać kase, bo często potrzebuje coś skserować, albo jest mi zimno i kupuje herbate...
-
ja wam powiem, ze w szkole nie musze nic jesc :) mam lekce od 7:45 do 12:55 wiec niedlugo :) a poza tym nie lubie jesc w szkole.
-
to fajnie masz te lekcje ;)
ja od 8 do conajmniej 14:25 a często dłuuuzej :?
-
ja tam musze cos w szkole szamać bo zaraz mi burczy w żołądku i jest siara :oops:
najczęsciej jakiś jogurcik light lub owoc :) no i biorę wodę też bo apetyt hamuje :)
-
ostatnio mój zestaw śniadaniowy w szkole to -3mandarynki, kanapka z czymś albo kajzerka, guma do żucia, herbatka z cytryna kupywana w sklepiku[odkąd się odchudzam to nie słodze]
i głodna nie chodze ;)
a jak tam u Ciebie Igunia dziś?
-
no ja w szkole jem raz plus jak juz to jakas herbatka, ale niedawno jeszcze w szkole nic nie jadlam, ale jak mi czasem sie glod na lekcji odezwal to siara :oops:
-
No własnie i to jaka :shock:
U mnioe dziś wporzo ;)
jeszcze nie am tysiaka a przede mną wyłacznie kolacyja :P
dziś mi przenieśli rower do pokoju jednak!!! 8) :D
ojj bedize się działo :D
-
tylko się nie zapedałuj na śmierć :P
mi tato obiecał na mikołaja rowerek :twisted:
zobaczymy czy słowa dotrzyma :roll:
-
a ja chcem wage porządną żeby mi wkońcuckiupili (ale nie na święta, bo pod choinke chcem te perfumy z armaniego co teklamują, bo pachną powalająco :roll: )
hehe będe zapedałowana na maxa ale szczuplutka i zbananiała na twarzy :D
-
a ja na wage ich juz jakiś czas temu namówiłam :P
tzn. najpierw na dzien dziecka bodajże, była taka do mierzania jedzenia a pozniej w sieprniu jakos, jak zmienialismy lodowke to tak dlugo stalam na stoisku z wagami, i takim wzrokiem tęsknym patrzylam na te wagi,że aż się tato zlitował :P
-
oo prosze jaki cwaniak 8)
ale ten patent poddam testowi :idea:
przed chwilą mnie zatKało ;> wyczytałam że taka Doda ma ponoć 50 kg przy 168 cm... to nchyba nie możliwe bo wygląda na więcej.. conajmniej 55 jej daje tak :twisted:
-
a co 8) trzeba sobie jakoś radzić w życiu :P
no nie wiem... ona ma takie wielkie cycki,że może dlatego się grubsza wydaje...
chociaz w sumie to przy 50 to byłaby chudzinką a na taką ona też nie wygląda...
sama nie wiem :? :P
-
no właśnie :P wiec jak ona TAK miała by wyglądac mierząc 3 cm wiecej to żebym dobrz wyglądała to musiałą bym chyba 45 ważyć :roll:
-
50 chyba bez cyckow :P nie no wg mnie ona jest ladnie zbudowana i szczupla, ale na 50 nie wyglada, etz bym jej z 55 dala
-
gruba nie jest ale tak "szczupła" nie chciała bym być :P twarz i włosy super ale ciało nie zachwyca moim zdankiem ;]
-
generalnie doda mi sie tez raczje nie podoba, twarz tym bardziej, bo jest totalnie sztuczna :P
-
Ja nie lubie tego tyopu urody ...moze iz sama jestem wrecz przezroczyscie blada a mam ciemne wlosy ;P
-
a ja zas czytalam ze Doda podobno przytyla teraz :P noo ale na 50 nie wyglada na pewno!
z reszta jak dla mnie to ona wcale nie ma fajnej figury: brak tylka a szerokie ramiona i za ogromne cyce! no a talia.. heh srednio na jeza...
ogolnie tylko plastikowa twarza nadrabia...