Początki bywają trudne. Beznadziejne. Dyskwalifikujące.
Ale czy, jasny gwint, mam jakis wybór?
Ja:
Lat: 17
Wzrost: 174cm
Waga: 74 kg
Biodra: 98cm
Pas: 95 cm
Uzależnienie: CZEKOLADA. i kfc. i popcorn. i wszystko co niezdrowe.
Cel: wrócić do poprzedniej wagi (63)
Szczyt marzen: wrocic do jeszcze poprzedniejszej wagi (5
Dzisiaj stanęłam na wagę pierwszy raz od kiedy przestałam trenować, czyli od marca. Oczy jak pięciozłotówki, szczęka sru na ziemię, zduszony okrzyk i milion myśli na minutę: "74? jak? kiedy? gdzie? a gdzie moje kochane 63?". sforsowałam google. sprawdziłam czy waga się nie zepsuła. Jak to możliwe? 11 kilo! Ty obleśny, tłusty pączku!
Ochłąnełam. Prawie. A teraz powoli i spokojnie. Siatkówkę trenowałam przez lat 7 z kawałkiem. Efekt : strasznie umięśnione uda, łydki, pupa i ramiona ; szczątkowe umięśnienie brzucha. Zdarzało się, że każdego dnia trenowałam 6 godzin, do tego szkoła i inne zajęcia. Wracałam do domu i robiłam sobie małe randes-vous z lodówką. Pchałam w siebie wszystko i miałam to zupełnie w nosie, bo wiedziałam że rano wstanę i na treningu wszytsko spale. W marcu skonczylam treningi a nawyki żywieniowe zostały. Już nie męczę się tyle, co wtedy, ale jem tyle samo. Wstydz się pati!
Moje grzechy główne:
> Zero śniadania
> Milion przekąsek w szkole i na zajęciach
> wielka kurczakowa uczta w KFC ze znajomymi, conajmniej raz w tygodniu
> duza kolacja, nawet po 24. w zasadzie wtedy kiedy mam ochotę
Ruszam się nadal. Tańczę wyczynowy hiphop i trenuję raz w tygdoniu, ale to mi nie zapewnia takiego spalania energii jak kiedyś. Moim problemem numer jeden jest brzuch.
Mam zgrabne nogi, fajną pupę i ogolnie jestem zadowolona ze swojego ciała, ale OPONA to najgorsze co może byc. Ani się schylić, ani kucnąć, bo zawsze znad spodni wyłazi bębenek.
Jaka dieta? Wiem, że musze zmienic nawyki żywieniowe, ale uwierzcie: pluszowy miś ma silniejszą wolę niż taki mięczak jak ja...
Zakładki