Zero wartości odżywczych to śniadanie - tu nie chodzi o głód - tu chodzi o to, że marnujesz kalorie na śmieciowe żarcie :roll:
Wersja do druku
Zero wartości odżywczych to śniadanie - tu nie chodzi o głód - tu chodzi o to, że marnujesz kalorie na śmieciowe żarcie :roll:
na drugi raz jeśli masz ochotę na takie coś, to zrób owsiankę albo przynajmniej budyń na masełku ;)
Przykro mi bardzo że moja mama raz na pół roku robi takie śmieciowe żarcie i że ośmieliłam się je zjeść :roll:Cytat:
Zamieszczone przez Grzibcio
requiem, ale chodzi ci o moje śniadanie czy o co, bo już się pogubiłam :roll:
no o to śniadanie.
ale jeśli raz na poł roku to Ci wybaczam 8)
każdy centymetr oponki mniej to sukces :D w porównaniu do ciebie to ja w zasadzie jem niewiele.. a wcale nie czuję się głodna ani słaba.. nie wiem czy to normalne czy jak :| a i tak się chudnie nawet przy większej ilości jedzenia, ale z drugiej strony nie wiem czy jest sens we mnie tyle wpychać skoro nie mam chęci :P
Ja potrzebuję więcej, dużo się ruszam, od poniedziałku za tydzień znów zaczynam regularny trening na pływalni..teraz jeżdżę na rowerku codzień.
Jem tyle, i jakoś z tej oponki mi spada, więc źle chyba nie jest 8)
Widziałam dziś w sklepie budyń kokosowy i nawet miałam ochotę go kupić, ale nikt pewnie nie chciałby go ze mną zjeść :roll: A ja za kokosami też specjalnie nie przepadam - miałam tylko ochotę spróbować.
kokosowy! mm!! poluję na niego od jakiegoś tygodnia! chyba się wybiorę do Kerfa za nim :roll:
a co to była za galaretka na sniadanie? taka owocowa czy np. z kurczaka?
Madame Ty kiedyś pisałaś kiedyś, że masz brzuch poorany rozstępami a takie gówienko to ja też mam z boku ;P ja uważam że dobrze robisz - póki dieta daje dobre efekty kontynuuj ją:)
potem ew. sobie ustal modyfikacje:)
Z kurczaka, z kurczaka. Kurczak, groszek, marchewka, no moim zdaniem skoro kurczak i marchew mają jakieś wartości odżywcze bez galaretki to nie wiem, czy ona wysysa składniki odżywcze z kurczaka czy co? :roll:Cytat:
Zamieszczone przez maadzia
pseutonimku to tak strasznie nie widać akurat tutaj, ale są okropne :roll:
Śniadanie
Jajecznica z jednego jajka - 160 kcal
Pomidor - 17 kcal
Grahamka - 140 kcal
RAZEM - 317 kcal
Na obiad planowany ryż, filet z kurczaka pieczony w ostrych przyprawach z kukurydzą z puszki i fasolą czerwoną z puszki.
Zwracam honor madame - myślałam,ż e to owocowa, trzeba było napisać, że z kurczaka, bo galaretka galaretce nierówna :wink: .
Dzień wcześniej pytałam o kaloryczność takowej ;)
Wyjeżdżam dziś wieczorem, wracam w sobotę 8)
baw się dobrze na wyjeździe ;) będę czekać.
Miłego wyjazdu :wink: !
requiem uderzam do Katowic nawet 8)
II śniadanie
Jogurt 300g - 220 kcal
Obiad
Ryż - 140 kcal
Kurczak - 95 kcal
Kukurydza i fasola z puszki - 150 kcal
RAZEM - 922 kcal
W okolicach 16 wybywam, baj, lecę się spakować ;)
Katowice :shock:
*śliniotok*
wracaj i zabierz mnie ze sobą !!
Udanego wyjazdu życzę! :)
noo milego wyjazdu :wink:
tak własnie podejrzewałam, że z kurczaka, bo chleb z owocową raczej się nie godzi ;)
Milego wyjazdu:)
wlasnie.. owocowa i chlebek... dobre dla kobiet w ciazy :twisted:
Wyjazd był miły, owszem, bardzo, przez pierwsze dwa dni.
Trzeciego dnia dostałam takiego ścisku żołądka, że nie mogłam się ruszać. Na widok jedzenia - zacisk jeszcze większy. Przez cały dzień zjadłam trzy pałeczki ryżowe, z pięć łyżek płatków ryżanych na mleku i łyżkę rosołu (tak! łyżkę. Po prostu mnie skręcało.) Tragedia, nikomu nie życzę. Jak przeszedł mi ten koszmarny ból żołądka po wypiciu kropli żołądkowych to byłam tak słaba, że tylko leżałam na kanapie, a wieczorem miałam gorączkę :roll:
Dziś zjadłam już coniebądź więcej... na śniadanie połówkę bułki pszennej i kilka łyżek płatków ryżanych na mleku, na obiad miseczkę rosołu z kluskami lanymi, jednego ziemniaka z masłem, na kolację kromkę razowca z serem żółtym.
Także wznawiam dietę od jutra, o ile oczywiście stan zdrowia pozwoli. Ale dziś rano to brzuch miałam zapadnięty konkretnie :D
ojej, to niedobrze. zdrowiej nam Madame;*
Już lepiej, ba, znacznie lepiej. Popijam wodę mineralną :D
Śniadanie
Pół woreczka ryżu - 70 kcal
Tuńczyk - 97 kcal
II śniadanie
Pałeczki kukurydziane - 100 kcal
10g wafelka - 52 kcal
Część obiadu
Zupa krem z pora - 200 kcal
RAZEM - 519 kcal
ooo zupa krem z pora??
hee dobre to jest?? bo nie jadlam jeszcze :P
hehe. krem z pora musi być dobry.
ja lubię bardzo krem z brokułów :D
zdrowiej szybciutko ;**
jacie.. jeszcze lepiej krem z brokulow...
jak dla mnie niezaciekawie :P
Dobre dobre, szczegolnie jak mama robi ;)
Obiad część II
Filet z kurczaka gotowany - 130 kcal
Ziemniaki - 90 kcal
Surówka - 60 kcal
Podwieczorek
Dwa ciasteczka bez cukru - 50 kcal
RAZEM - 849 kcal
Ruchu dzisiaj zero i będzie zero :lol:
Delikatnie powiedziawszy, nie chce mi się jutro iść do szkoły 8)
mnie też się nie chce. jestem po nieprzespanej nocy i stwierdziłam, że się nie uczę. jedna pała z biolii mi skrzydeł nie podetnie :roll:
Uu.. biedna byłaś z tym brzuchem :/
A ja podobnie jak requiem, nie mam ochoty iść do szkoły w tym, że ja przez ostatni tydzień chodziłam spac o 2 w nocy a rano o 6:45 wstawałam :/
To ja miałam ferie i nie mogę się zebrać. Dla mnie najgorsze są powroty do szkoły, kompletna zmiana trybu życia, znów muszę wszystko podporządkowywać książkom, szkole, swój rytm dnia...
Też tego nienawidzę:/
ja też, ale na razie sie tym nie martwię bo do szkoły dopiero za 2 tygodnie jupiii :D
Ja też mam ferie :D hip, hip hurra!
...
ale potem będzie masakra z przestawianiem się na tryb szkolny :P po świętach np. nie mogłam zwlec się rano z łóżka i 2 dni pod rząd się spóźniłam na lekcje :D
O rany nic nawet nie mówcie.
Pallicho z wstaniem rano w końcu przez ostatni tydzień wstawałam o 7:30 na obozie bo miała rozruch.. ale wytrzymać od 8 do 14:30 w szkole to coś strasznego.. na ostatniej lekcji (fizyce) zakryłam twarz włosami, włożyłam słuchawkę do ucha i zasnęłam ^^
Dobrze, że nikt nie zauważył ;p
haha zasnac na lekcji... normalnie szacunek dla tej pani :twisted:
eh ja też tak umiem:) ja przysypiam głównie na PO
Hm, wczoraj znów było kiepsko z moim żołądkiem...dziś lepiej, ale bez szaleństw. Kurczę, zbliża się połowa lutego, a wg. moich obliczeń żeby dotrzeć do wymarzonej wagi do czerwca, powinnam schudnąć już 4 kg :roll: Jak tak dalej pójdzie, to 50 kg ważyć będę za dziesięć lat :roll: Skoro tylko mi na diecie przybywa.
Nie krzyczcie za dzisiejszy jadłospis, ale nawet mi się jeść nie chce...:roll:
Śniadanie
3 suchary - 150 kcal
Obiad
Ziemniaki - 90 kcal
Pierś z kurczaka gotowana - 130 kcal
Kolacja
4 tosty (1 kromka 35g) - 316 kcal
2 łyżeczki masła - 160 kcal
RAZEM - 846 kcal
Kurczę, dzisiaj mi w szkole dziewczyny powiedziały, że schudłam...ale jak ja patrzę w lustro, to widzę jeszcze bardziej spuchniętą twarz, nalaną szyję, koszmarny biust i okropny brzuch, już przestałam mieć wrażenie, że się choć troszkę zmniejszył...
Dostałam w dodatku dziś @ (ale to jest hit. Zwykle miałam okres regularnie, co 30-37 dni (takie rozbieżności, ale póki przychodził po miesiącu było dobrze). W styczniu dostałam 5 dni przed przewidywanym terminem. Powinnam dostać teraz, w lutym, dopiero za tydzień, a dostałam dziś, po trzech tygodniach od poprzedniego okresu :roll: Coś mi się jeszcze na dodatek rozregulowało i nie mogę iść na trening w sobotę, a taką miałam ochotę pójść na basen... :roll:
W niedzielę chyba idę z koleżanką do pizzerii...ale mam nadzieję, że wytrzymam i zjem najwyżej jeden kawałek, no dobrze...dwa. :oops:
chciałabym mieć @ z taka regularnością jak Ty :roll: z okresem źle, bez niego jeszcze gorzej.
a za ten jadłospis to dostajesz ode mnie oficjalnego kopa.
nie przejmuj się wagą - liczą się wymiary, a najbardziej lustro i szczere opinie koleżanek ;))
Koleżanki bi Ci nie kłamały.. a Tobie moze sie tylko wydawac że wygladasz gorzej, bo waga stoi w miejscu :) moja tez stoi, ale widze po buzi że nie jest tak źle ;)...
Wogóle to mój okres nawet przed odchudzaniem pojawiał sie w dużych odstępach czasu..